Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Audyt w Senacie. Na co wydawano pieniądze za czasów PiS?

OPRAC.:
Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
Audyt w Senacie. Na co wydawano pieniądze za czasów PiS?
Audyt w Senacie. Na co wydawano pieniądze za czasów PiS? Adam Jankowski
Tomasz Grodzki, jesienią ubiegłego roku - po objęciu funkcji marszałka Senatu - zlecił przeprowadzanie audytu. Chciał sprawdzić jak wydawane były pieniądze w izbie wyższej parlamentu, gdy rządziło w niej Prawo i Sprawiedliwość. O wynikach wewnętrznej kontroli poinformował w poniedziałek Onet.

Prace nad sprawozdaniem trwały od lutego do lipca. Trzy tygodnie temu dokument był gotowy.

Modernizacja wtryni internetowych

Portal podkreśla, że najwięcej wątpliwości budzą wydatki na modernizację strony internetowej i intranetowej Senatu.
Kontrola wykazała, że nowy Intranet (wewnętrzna strona, dostępna wyłącznie dla pracowników Kancelarii Senatu i senatorów) kosztował prawie 140 tys. zł.

Z raportu wynika, że firma, która dostała zlecenie, wykonała je w całości, jednak ostatecznie Kancelaria Senatu zdecydowała się nie korzystać z narzędzi, za które zapłaciła.

„Wykonano niektóre funkcjonalności, które okazały się później nieprzydatne użytkownikom Kancelarii Senatu, co było działaniem niecelowym i niegospodarnym” – głosi treść dokumentu.

Jakub Kowalski, szef Kancelarii Senatu w latach 2016-2019, w rozmowie z Onetem zapewniał, że ówczesne władze Senatu „wdrożyły nowy intranet od podstaw”, gdyż „stary wyglądał jak strony z lat 90.”. - Zamówiliśmy zupełnie nowe funkcjonalności. Zastąpiliśmy zeszyt w kratkę nowoczesnymi narzędziami. Nie jest moją winą, że dziś się z tego nie korzysta – tłumaczył.

Ponad 80 tys. zł kosztowała natomiast nowa strona internetowa Senatu. Onet wskazuje jednak, że według wyjaśnień osób z Centrum Informacyjnego Senatu aktualnie odpowiedzialnych za działanie strony, jest ona po prostu słaba i mało przejrzysta.

Drogi pokaz 3D

Z raportu wynika, że Kancelaria Senatu zapłaciła ponad 160 tys. zł. za jeden dwugodzinny pokaz 3D na budynku Polskiej Akademii Nauk w 30. rocznicę pierwszych wolnych wyborów do Senatu.

Według pierwotnych planów pokaz miał się odbywać w weekendy przez miesiąc na kilku najważniejszych budynkach w Polsce., jednak ostatecznie zrezygnowano z tego ze względu na wysokie koszty.

- 30. rocznica pierwszych, w pełni wolnych wyborów do Senatu RP była wielkim wydarzeniem. Chciałem, aby po tej rocznicy pozostał ślad (...) To było bardzo duże wydarzenie, które pięknie wyglądało. Zebrało bardzo dobre recenzje. Rozumiem, że cena może budzić emocje, ale czasem kupuje się droższy samochód, bo jest po prostu lepszy niż tani. Oczywiście wykonawca został wyłoniony zgodnie z przepisami w przetargu – tłumaczył portalowi były marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Portal wskazuje również, że Senat za czasów PiS wydał prawie 40 tys. zł na dwuletnią licencję dostępu do narzędzia wspierającego korzystanie z serwisów społecznościowych.
„Kancelaria zapłaciła z góry, ale samego narzędzia prawie nikt nie używał. Profil Senatu na Facebooku notował marne zasięgi” – czytamy.

Wydatki na rocznicę

Inne wydatki dotyczyły m.in. obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Według informacji Onetu ponad 200 tys. zł kosztowało zaprojektowanie zestawów albumów i płyt CD z pieśniami z tej okazji.

Z raporty audytorów wynika, że to było złe posunięcie. Wskazują oni, że po pierwsze CD jest nośnikiem coraz bardziej przestarzałym, a po drugie, dwa lata po rocznicy, prawie 4 tys. egzemplarzy nadal zalega w magazynach.

W trakcie kontroli okazało się również, że pieniądze wydawano na usługi, które nigdy nie zostały zrealizowane. Blisko 20 tys. zł poszło na wydanie publikacji kulturalno-historycznej. Pieniędzy nie ma, publikacji - do dzisiaj – również.

Niedoszły pozew w USA

Onet wskazuje, że sporo kosztowała również usługa amerykańskiej kancelarii prawnej, której w 2018 r. wykonała ekspertyzę dla ówczesnego marszałka Senatu. Wówczas Kancelaria Senatu przelała na konto kancelarii prawniczej ponad 37 tys. zł. (10 tys. dolarów).

Marszałek Karczewski chciał sprawdzić, czy na gruncie amerykańskiego prawa można pozwać burmistrza Jersey City, który nawał Karczewskiego w mediach społecznościowych m.in. znanym antysemitą, negującym Holokaust.

Jednak wynajęta kancelaria w swojej ekspertyzie stwierdziła, że pozew nie ma sensu.

Sam Karczewski przekonywał, że ekspertyza miała sens i w Polsce sprawa
nadawałaby się na drogę sądową. - Sprawa była ewidentna. W USA jest inaczej i dzięki tej ekspertyzie dowiedzieliśmy się tego i nie wydaliśmy grubych pieniędzy na pozew sądowy. Najważniejsze, że ostatecznie, również w wyniku moich interwencji, pomnik został na swoim miejscu – tłumaczył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Audyt w Senacie. Na co wydawano pieniądze za czasów PiS? - Portal i.pl

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki