Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada A1 otwiera okno na świat? A może zamyka Łódź w ciasnym ringu?

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Łódź została miastem przyautostradowym pełną gębą, ze wszelkimi tego konsekwencjami - i tymi miastotwórczymi, i tymi destrukcyjnymi. Mityczne już skrzyżowanie autostrad, u którego jakoby leżeliśmy od lat, dopiero 1 lipca stało się bytem realnym, a połączone trasy A1 i A2 zaczęły na Łódź oddziaływać z niespotykaną dotąd siłą.

Oddanie kluczowego, od lat wyczekiwanego odcinka A1 Stryków-Tuszyn z miejsca przeobraziło Łódź w miasto bardziej przyjazne do życia, ale też pełne nowych, czasem niespodziewanych wyzwań.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie zrobiła pomiarów ruchu na nowo otwartym odcinku A1, jednak symptomatyczny jest widok z kamer GDDKiA, choćby na osławione rondo w Strykowie. Tam, gdzie wcześniej stało się kilkanaście minut, czasem i godzinę, dziś jest niemal pusto. Co, swoją drogą, skłania do oczywistej refleksji, że A1 w mniejszym stopniu obsługuje mieszkańców Łodzi, a większym - tranzyt, a to z kolej nakazuje zachować chłodną głowę w dyskusji nad dojazdami do autostrady.

Niemal pusto jest też od 1 lipca na niemiłosiernie zatłoczonych dotąd łódzkich skrzyżowaniach obsługujących ruch tranzytowy, na przykład na przecięciu ciągu Kopcińskiego/Rydza Śmigłego z al. Piłsudskiego. Kilka dni po otwarciu autostrady Zarząd Dróg i Transportu ogłosił, że na ulicach Łodzi, ruch w relacji północ-południe zmalał o 50 procent. I nawet jeśli obecny spokój jest złudzeniem optycznym, wynikającym z rozpoczęcia sezonu wakacyjnego, to pewne jest, że tak źle jak było, nie będzie już prawdopodobnie nigdy.

Czytaj:AUTOSTRADA A1 STRYKÓW - TUSZYN. Wielkie otwarcie obwodnicy Łodzi 1 lipca! [A1 MAPY WĘZŁÓW, DOJAZDY]

Większe bezpieczeństwo, „odzyskany” czas, zmniejszona emisja zanieczyszczeń, niższy poziom hałasu, dłuższa żywotność miejskich nawierzchni - to wszystko truizmy, korzyści tak oczywiste, że nie ma się nad nimi co rozpływać, jeśli coś może nas w tej materii jeszcze zaciekawić, to szczegółowe pomiary w każdym z tych parametrów, które pewnie kiedyś zostaną dokonane.

Ale autostrada to również nieproszone skutki uboczne. Łódź idzie za ciosem i chcąc całkowicie pozbyć się tirów z miasta, dodatkowo wprowadza zakaz wjazdu dla tego typu pojazdów w granice miasta. Co budzi naturalne obawy w gminach ościennych.

AUTOSTRADA A1 STRYKÓW - TUSZYN. Uroczyste otwarcie [ZDJĘCIA]

No i trzeba pamiętać o skutkach czysto ekonomicznych. Autostrada to silny bodziec dla branży logistycznej, produkcyjnej i wielu innych. Jednak znanym od lat problemem Łodzi jest brak dużych terenów inwestycyjnych. Oby nas to nie przydusiło.

Tomasz Błeszyński, ekspert rynku nieruchomości, kasandrycznie wieszczy natomiast, że autostrada uderzy w interesy zlokalizowane przy dawnej krajowej „jedynce”, szczególnie w miejscowościach ościennych i na rogatkach Łodzi, gdzie znajdują się duże centra handlowe, hurtownie, stacje paliw, zajazdy, restauracje, motele, salony dealerów samochodowych.

Czytaj:Odcinek autostrady A1 Stryków - Tuszyn w Googlemaps

Były wiceminister infrastruktury Radosław Stępień przekonywał niedawno na łamach DŁ, że tego typu zagrożenia nie powinny dotyczyć miasta tak dużego i w tak dużym stopniu żyjącego z rynku wewnętrznego, jak Łódź. Owszem, negatywne konsekwencje odcięcia biznesu od tranzytu czasem się materializują, ale dotyczy to miast małych i średnich. Jako przykład Stępień podawał Bolesławiec na Dolnym Śląsku, który w 2009 roku dość mocno odczuł otwarcie autostrady A4.

Jak sprawdziliśmy w lokalnej prasie z tamtego okresu, autostrada istotnie uderzyła w interesy prowadzone przy dawnej drodze krajowej nr 4 (dziś 94), która z miejsca stała się arterią lokalną. Obroty stacji benzynowych w pierwszym okresie spadły nawet o 70 procent, restauratorzy mówili o obniżce przychodów rzędu 30 do 90 procent, kilka knajp padło w przeciągu pół roku, zaczęły się zwolnienia pracowników. Ale świat nie znosi próżni, media cytowały miejscowych przedsiębiorców, którzy po likwidacji przydrożnych zajazdów, kupowali lub zakładali inny interes, przydrożna branża gastronomiczna szybko przeorientowała się z obsługi podróżnych na zaspokajanie potrzeb rynku lokalnego, a więc organizację imprez okolicznościowych, cateringu.

Ale też trzeba powiedzieć wyraźnie, że A4 przyniosła większości mieszkańców to, na co czekali od dawna. Dużo więcej spokoju na drogach. Pół roku po otwarciu A4 podliczono, że w powiecie bolesławieckim liczba wypadków drogowych spadła o 34 procent.

Z wnioskami dotyczącymi Łodzi należy spokojnie zaczekać kilka miesięcy, przetestujmy wpierw nowy układ drogowy w normalnym sezonie, po wakacjach, z obowiązującymi już opłatami ViaToll na autostradzie A1.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki