Autostrada A1 w Łódzkiem. Kiedy pojedziemy nowym odcinkiem autostrady A1?

Czytaj dalej
Fot. Materiały GDDKiA
Aleksandra Tyczyńska, Anna Dziedzic

Autostrada A1 w Łódzkiem. Kiedy pojedziemy nowym odcinkiem autostrady A1?

Aleksandra Tyczyńska, Anna Dziedzic

Jeśli, zgodnie z założeniami, przed wakacjami Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi podpisze umowy z wykonawcami ostatniego brakującego odcinka autostrady A1 od Tuszyna do granicy z województwem śląskim, to być może już w połowie 2021 roku będziemy mogli A1 przejechać 570 kilometrów od granicy z Czechami do węzła Rusocin przed Gdańskiem.

Nim kierowcy będą się mogli nacieszyć jazdą autostradą A1, czeka ich prawdziwa droga przez mękę. Cały bowiem łódzki odcinek zostanie zbudowany w śladzie istniejącej drogi krajowej nr 1, do dziś nazywanej gierkówką. A to oznacza duże utrudnienia przez co najmniej 32 miesiące, jakie deklarują potencjalni wykonawcy: roboty „pod ruchem”, zamknięcia poszczególnych pasów i ograniczenia prędkości.

Nie będzie też już remontów nawierzchni istniejącej DK1, która w wielu miejscach, szczególnie w okolicach Radomska, jest bardzo zniszczona. Łódzka GDDKiA zapowiada, że będą tylko naprawy niezbędne dla zachowania bezpieczeństwa ruchu i niedługo już będą one w gestii wykonawców A1.

Budowa czterech odcinków jest ostatnim brakującym fragmentem autostrady A1 na terenie województwa łódzkiego. Po jej ukończeniu całkowita długość trasy od granicy z województwem kujawsko-pomorskim do granicy z województwem śląskim będzie liczyła 167,3 km. Aktualnie do dyspozycji kierowców na terenie województwa łódzkiego jest 121 km autostrady A1.
Nowa trasa, która w 2021 roku będzie liczyła w sumie 570 kilometrów, ma niemałe znaczenie gospodarcze, bo ułatwi dostęp do polskich portów na Bałtyku nie tylko dla mieszkańców Polski, ale także dla przedsiębiorców z Czech, Słowacji czy Węgier.

Siedem firm i konsorcjów chce budować nam autostradę

Wykupy gruntów pod poszerzenie pasów drogowych na odcinku planowanej A1 od węzła Tuszyn do węzła Bełchatów (obecnie Piotrków Trybunalski Południe) i dalej do granicy z województwem śląskim rozpoczęły się w 2004, a zakończyły w 2014 roku. Łącznie pod budowę autostrady łódzki oddział GDDKiA wykupił 3927 działek, na które wydano do tej pory blisko 187,6 mln zł. – Ze względu na dodatkowe prace, czyli rozbudowę węzła Piotrków Trybunalski Zachód i konieczne odszkodowania na ten cel zaplanowana została jeszcze kwota niecałych 7,9 mln zł – mówi Maciej Zalewski, rzecznik GDDKiA w Łodzi.

Nie tylko wykupy gruntów trwały długo. Samo postępowanie przetargowe w formule „projektuj i buduj” do ekspresowych nie należy. Oferty otwarto 18 grudnia ubiegłego roku, a nie jest wcale przesądzone, że do końca czerwca GDDKiA uda się podpisać umowy z wykonawcami.

Jak wyjaśnia rzecznik, w przetargu siedem firm i konsorcjów, m.in. z Warszawy, Krakowa, Pruszkowa i Zawiercia, złożyło 13 ofert i wszystkie muszą być skrupulatnie sprawdzone i przeanalizowane. W przypadku np. jednego oferenta GDDKiA czeka na pisemne uzasadnienie Krajowej Izby Odwoławczej dotyczące rozstrzygnięcia spornych kwestii, które się pojawiły w przetargu na S14.

– To dotyczy tej samej firmy, która wcześniej złożyła ofertę na S14 i teraz na A1. Czekamy na uzasadnienie, by nie powtarzać całej procedury z KIO – dodaje Maciej Zalewski.

Przetarg obejmuje cztery odcinki realizacyjne: A (węzeł „Tuszyn” – węzeł „Piotrków Trybunalski Południe”), B (węzeł „Piotrków Trybunalski Południe” – węzeł „Kamieńsk”), C (węzeł „Kamieńsk” – węzeł „Radomsko”), D (węzeł „Radomsko” – granica z województwem śląskim). Większość ofert, które wpłynęły, nie przewyższa, albo nieznacznie tylko przewyższa zakładane kwoty na poszczególne odcinki. Łącznie GDDKiA w Łodzi zamierza przeznaczyć na budowę prawie 64-kilometrowego odcinka ponad 2 miliardy 486 milionów złotych.

Jeśli chodzi o warunki postępowania, to zamawiający, czyli GDDKiA w Łodzi, wymaga, żeby prace projektowe i roboty wraz z uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie zostały ukończone w terminie nie dłuższym niż 38 miesięcy od daty zawarcia umowy. Do czasu realizacji robót nie wlicza się okresów zimowych (od 15 grudnia do 15 marca).

– Nie dotyczy to jednak etapu projektowana, do którego okresy zimowe są wliczane – wyjaśnia Maciej Zalewski, dodając, że minimalny termin realizacji został określony na 32 miesiące od daty zawarcia umowy (wraz z uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie) i taki też termin deklarują firmy i konsorcja, które złożyły oferty w przetargu.

Łódzka dyrekcja dróg i autostrad przyjęła, że w postępowaniu przetargowym w ocenie ofert 60 procent stanowi cena, a kryteria pozacenowe dotyczące jakości pozostałe 40 proc.

Dwa nowe węzły, Piotrków Zachód do przebudowy

Poszczególne odcinki będą się różniły między sobą. Odcinek A, czyli istniejąca obecnie tzw. stara autostrada od węzła „Tuszyn” do węzła „Piotrków Trybunalski Zachód”, będzie miała dwie jezdnie po dwa pasy ruchu. Dalej, między węzłem „Piotrków Trybunalski Zachód” i „Piotrków Trybunalski Południe”, droga będzie miała po cztery pasy ruchu w każdym kierunku, czyli tak jak jest obecnie.

Najistotniejsza zmiana, jak podaje łódzka dyrekcja, będzie dotyczyła odcinków B, C i D, czyli obecnego odcinka DK1. W miejsce dwóch pasów ruchu w każdym kierunku pojawią się po trzy pasy dla każdej jezdni.

Wprawdzie na razie od Tuszyna przewidziane są po dwa pasy w każdym kierunku, ale nie jest przesądzone to, że nie mogłyby zostać wybudowane po trzy pasy i m.in. właśnie dlatego przetarg ogłoszony został w formule „projektuj i buduj” (główny projekt budowlany dla „łódzkiego” odcinka A1 był gotowy wiosną 2012 r.).

Przekrój nowej autostrady będzie się składał z dwóch jezdni, każda po trzy pasy ruchu o szerokości 3,75 m każdy, pasa awaryjnego o szerokości 3 m i pasa dzielącego o szerokości 5 metrów.

– Niesłychanie istotny jest fakt, że nowa trasa będzie miała nawierzchnię betonową, co radykalnie podniesie jej trwałość. Ocenia się, że bez poważniejszych zabiegów remontowych nawierzchnia powinna służyć bez problemów przez najbliższe 30-40 lat – podkreśla rzecznik GDDKiA w Łodzi.

Na nowym odcinku autostrady zostaną wybudowane dwa nowe węzły autostradowe – „Kamieńsk” (skrzyżowanie A1 i drogi wojewódzkiej nr 484) i „Radomsko” (skrzyżowanie A1 i drogi krajowej nr 42).

Co bardzo ważne dla podróżujących przyszłą A1, istniejący już węzeł Piotrków Trybunalski Zachód (skrzyżowanie A1 i drogi ekspresowej S8) zostanie rozbudowany o dwie dodatkowe łącznice.

Dotychczas jadący od strony Łodzi autostradą A1 lub od Warszawy drogą ekspresową S8 mogli jechać tylko w kierunku Katowic (od Katowic można było jechać zarówno w stronę Łodzi, jak i Warszawy). Po rozbudowie węzła kierowcy jadący od Łodzi autostradą A1 będą mogli jechać zarówno do Katowic, jak również skręcić w stronę Warszawy i kontynuować podróż drogą S8. Z kolej podróżujący drogą S8 z Warszawy na południe będą mogli na węźle skierować się autostradą A1 zarówno w stronę Katowic, jak i Łodzi. Dotychczas było to niemożliwe.

Skrzyżowania do likwidacji, ale będą wiadukty

Wszystkie dotychczasowe skrzyżowania jednopoziomowe, a jest ich co najmniej kilkadziesiąt, na całym nowym odcinku A1 zostaną zlikwidowane. Nie oznacza to jednak braku możliwości wyjazdu na przyszłą autostradę. Jak zapewnia GDDKiA, umożliwi ją sieć wybudowanych dróg obsługi ruchu lokalnego pozwalająca na dotarcie do węzłów, skąd będzie można jechać autostradą.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

Ponadto wraz z likwidacją jednopoziomowych skrzyżowań w miejscach połączenia autostrady A1 z najważniejszymi szlakami regionu pojawią się węzły bezkolizyjne. Chodzi o skrzyżowanie w Kamieńsku A1/DW484 i w Radomsku A1/DK 42.

– Autostrada to droga o najbardziej ograniczonej dostępności, a po to się ją ogranicza, żeby można było jechać szybko i bezpiecznie. Zgodnie z ustawą węzły mogą się znajdować nie gęściej niż co 15 km. Drogą o najniższej kategorii, na jakiej może powstać węzeł w przecięciu z autostradą, jest droga wojewódzka – mówi rzecznik GDDKiA.

A gdzie będzie można przejechać z jednej strony autostrady na drugą bez wjeżdżania na nią? Temu służyć będą wiadukty autostradowe (przejazd nad autostradą) i wiadukty drogowe (przejazd pod autostradą). W niektórych przypadkach będą to przebudowane i zaadaptowane istniejące już przejazdy, w innych konieczne będzie wybudowanie nowych.

W sumie na szczegółowych mapach GDDKiA w Łodzi naliczyliśmy ponad 20 takich przejazdów. Pod autostradą przejedziemy m.in. w ciągu drogi Srock–Wodzinek, Pieńki–Lutosławice, Imielnia –Sierosław, Przydatki–Doły Brzeskie, na wysokości wsi Papieże, Żychlin–Wola Bykowska, Polesie–Bąkowiec, Łask–Piotrków, Rokszyce–Piotrków, Krężna–Bujny, Laski– Niechcice, na wysokości Parzniewic, w pobliżu Huty Porajskiej i w ciągu drogi Danielów–Żuchowice.

Nad autostradą wiadukty będą m.in. na drogach Mąkoszyn–Dąbrówka, Kamocin–Brzoza, na wysokości Twardosławic, między wsiami Krężna i Siomki, w Jeżowie, w pobliżu Wronikowa, na wysokości Poraja i drogi Aleksandrów–Ochocice.

Utrudnienia będą, część ucieknie na starą trasę

Prace przy budowie łódzkiego odcinka autostrady A1 rozpoczną się po podpisaniu umów z wykonawcami (z reguły w ciągu 14 dni).

– Na dziś nie można powiedzieć, jak będzie wyglądał harmonogram, ponieważ jest to w gestii wykonawców, których jeszcze nie znamy. W dalszej kolejności my jako zamawiający uzgadniamy harmonogram, po czym mogą ruszyć roboty. Podobnie jest w przypadku tymczasowej organizacji ruchu i kolejności wykonywania prac – tłumaczy Maciej Zalewski i zapewnia: – Będziemy o tym informowali na bieżąco w miarę ich postępu.

Już jednak teraz, zanim ktokolwiek wbił pierwszą łopatę pod budowę A1, nikt nie ma wątpliwości, że znaczna część ruchu przeniesie się na „starą trasę”, czyli DK91. Będzie to po prostu wygodna alternatywa dla stania w korkach spowodowanych przewężeniami i ograniczeniami prędkości.

Niektórzy włodarze gmin położonych wzdłuż krajowej „91” już nie kryją swoich obaw. – Od przedstawiciela GDDKiA w Łodzi otrzymaliśmy informację, że około 30 procent pojazdów w związku z utrudnieniami w trakcie budowy autostrady będzie szukać alternatywy i przeniesie się na starą trasę – mówi Janusz Jędrzejczyk, wójt gminy Rozprza (pow. piotrkowski).

– Nie wyobrażamy sobie tego, tym bardziej sznurów tirów, które już się pojawiają, kiedy na gierkówce jest jakiś poważniejszy wypadek. Wtedy wyjechanie z drogi podporządkowanej na DK91 graniczy niemal z cudem. Jeśli ten ciężki ruch przeniesie się na starą trasę, to nas po prostu rozjeżdżą. Nasze obawy są tym większe, że przed rozpoczęciem budowy autostrady droga nr 91 miała być przebudowana, miały być bezpieczniejsze skrzyżowania, nowe zatoki, miały być obwodnice... – dodaje wójt Jędrzejczyk.

GDDKiA odbija piłeczkę, wypominając, że to mieszkańcom tej gminy nie odpowiadał żaden z zaproponowanych czterech wariantów przebudowy DK91. Wójt tłumaczy, że żaden wariant nie pasował, bo gmina liczyła też na obwodnicę Niechcic, a nie tylko Rozprzy. Ostatecznie obwodnicę będzie miało tylko Radomsko, przynajmniej w planach do 2023 r.
Janusz Jędrzejczyk przypomina, że gminy postulowały, żeby nie budować autostrady, która w perspektywie lat może być płatna i w rezultacie przenosić część ruchu na starą trasę, tylko drogę ekspresową.

– Nie wysłuchano nas. Będziemy stale monitorować to, co się dzieje na naszych drogach, i interweniować, jeśli bezpieczeństwo mieszkańców będzie w jakikolwiek sposób zagrożone – zapowiada wójt, spodziewając się, że temat przebudowy DK91 będzie musiał powrócić.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

Maciej Tomaszewski, dyrektor GDDKiA w Łodzi, mówi, że nie ma wiedzy o tym, by w ogóle i ewentualnie od kiedy A1 miała być płatna, a do mieszkańców gmin, które przecina „91”, apeluje o cierpliwość.
– Jeśli remontuje się łazienkę, to trzeba wziąć pod uwagę, że przez pewien czas bałagan będzie w całym domu – mówi dyrektor Tomaszewski.

Na śląskim odcinku praca wre, ale są opóźnienia

Po zimowej przerwie na czterech odcinkach 57-kilometrowego fragmentu autostrady A1 między Pyrzowicami a Częstochową rozpoczęły się prace. Na niektórych widać już betonowe jezdnie przyszłej A1. Wykonawcy mają jednak opóźnienia, twierdzą, że prace nie mogły się odbywać zgodnie z harmonogramem z powodu złej pogody. Dlatego firmy wnioskują o przedłużenie czasu na wykonanie prac.

– Nasze roszczenia czasowe to skutek wyjątkowo niesprzyjających warunków atmosferycznych, czyli długotrwałych i intensywnych opadów deszczów od września do listopada w ubiegłym roku – mówi Sebastian Hanke, zastępca dyrektora kontraktu budowy autostrady A1 z firmy Berger Bau Polska. – Ubiegamy się o przedłużenie czasu trwania naszej części kontraktu do maja 2019 roku.

Podobna argumentacja dotyczyła roszczeń czasowych pozostałych firm. Jak mówi Marek Prusak, rzecznik GDDKiA w Katowicach, sprawa jest w toku, a złożone przez wykonawców dokumenty są analizowane. Jedną z firm, która ma największe zaawansowanie prac na budowie śląskich odcinków A1, jest Strabag. Firma buduje dwa odcinki A1.

– Piętnastokilometrowy odcinek Woźniki-Pyrzowice jest w 80 procentach gotowy – mówi Wojciech Trojanowski, członek zarządu firmy Strabag.

Według GDDKiA, wciąż aktualny jest termin oddania całego śląskiego odcinka A1 do ruchu najpóźniej w połowie przyszłego roku. – Oddanie do ruchu nie wyklucza jednak prowadzenia w tym czasie innych, dodatkowych prac - zaznacza Marek Prusak.
Wśród przedsiębiorców nastroje nie są optymistyczne. Przedłużające się procedury są dla firm prawdziwą zmorą. Galopujące podwyżki cen i trudna sytuacja na rynku pracy były powodem unieważnienia wielu przetargów. Do tego dochodzi brak ludzi do pracy.

– To paradoksalnie jest spory problem. Brakuje ludzi do pracy na budowach, pracowników fizycznych, operatorów maszyn budowlanych. Czasami brakuje nawet dobrej kadry inżynierskiej - mówi Sebastian Hanke z firmy Berger Bau Polska. – Powiem to obrazowo: coś wyssało pracowników z Polski. Nie wiem, czy to jest efekt wyjazdów do pracy za granicą, czy 500 plus, czy może jest jeszcze jakiś inny czynnik. Faktem jest, że brakuje rąk do pracy – dodaje. Pracodawcy ratują się, przyjmując do pracy np. Ukraińców.

Czy w tej sytuacji GDDKiA uda się w założonych wcześniej terminach wyłonić wykonawców i wybudować całą A1 od Częstochowy do Tuszyna? Według wstępnych, dość optymistycznych szacunków, ma na to trzy lata. Dwa lata temu minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk zapewnił, że autostrada A1 ma być kompletna i przejezdna w 2021 roku.

Aleksandra Tyczyńska, Anna Dziedzic

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.