Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura na Piotrkowskiej. Atak na strażników miejskich

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Do awantury z udziałem grupy około 10 pijanych i agresywnych mężczyzn i kobiet, którzy poczuli się tak bezkarnie, że obrzucili strażników miejskich stekiem wulgarnych wyzwisk i zabierali się do rękoczynów, doszło w sobotę po godz. 17 przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej i ul. Andrzeja Struga w centrum Łodzi.

Zaczęło się od tego, że grupa smakoszy piwa wdarła się do piętrowego, zamkniętego ogródka gastronomicznego na Piotrkowskiej i urządziła sobie libację. Ich poczynania zauważył patrol straży miejskiej, który postanowił podjąć interwencję. Pojawienie się mundurowych tak rozsierdziło pijących, że pod adresem strażników posypały się pogróżki i wiązanki przekleństw.

W tej sytuacji strażnicy wyprowadzili z ogródka najbardziej agresywnego 42-letniego mężczyznę i postanowili go wylegitymować. Z początku nie chciał on podać swoich personaliów ani okazać dokumentu tożsamości. W końcu jednak dał swój dowód osobisty – mówi Marek Marusik ze Straży Miejskiej w Łodzi.

Gdy wokół legitymowanego zaczęli gromadzić się jego wojowniczo nastawieni kompani od wypitki – w tym dwie agresywne kobiety, strażnicy wsiedli do radiowozu, wezwali posiłki i zaczęli spisywać dane z dowodu osobistego.

Kiedy strażnicy wyszli z radiowozu znów pod ich adresem posypały się wyzwiska i przekleństwa. Tym razem rej wodził 45-letni wściekły mężczyzna, który z furią zaatakował jednego ze strażników. Nie tylko wyzwał go od najgorszych, lecz także silnie go popchnął i można było odnieść wrażenie, że zabierał się do bicia.

Oczywiście ani myślał stosować się do poleceń strażników. Dlatego został obezwładniony, wpakowany do radiowozu Straży Miejskiej i zawieziony do niezbyt odległego I komisariatu policyjnego przy ul. Sienkiewicza.

Okazało się, że – tak jak przypuszczali strażnicy – był pijany. Miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu miał usłyszeć zarzuty. Chodziło o znieważenie strażnika miejskiego i naruszenie jego nietykalności osobistej, za co grozi do trzech lat więzienia.

Kary nie uniknie też 42-latek, od którego zaczęła się ta uliczna awantura. Okazało się, że był on dobrze znany strażnikom ze wcześniejszych wyskoków. Zdarzało się bowiem, że – jak twierdzi Marek Marusik – spożywał alkohol i zakłócał porządek w miejscu publicznym. Dlatego strażnicy skierują do sądu wniosek o jego ukaranie.

W poskromieniu awanturników udział wzięły załogi czterech radiowozów Straży Miejskiej, których wsparł przejeżdżający tamtędy radiowóz policyjny. Ich działania trwały dwie godziny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki