Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o mieszkania dla studentów. Dlaczego odebrano przyznane lokale?

Jolanta Baranowska
19 lipca prezydent Łodzi pokazała lokale dla najzdolniejszych studentów
19 lipca prezydent Łodzi pokazała lokale dla najzdolniejszych studentów Maciej Stanik
Łódzcy radni z komisji mieszkaniowej dostali od radnego SLD Władysława Skwarki karteczki, na których mieli wskazane, komu przyznać mieszkanie dla studenta i absolwenta. Czy dzięki temu cztery z 10 lokali przyznano urzędnikom? Decyzję ostatecznie zmieniono, ale awantura o mieszkania dla "młodych, zdolnych" trwa.

Jan Mędrzak, przewodniczący komisji mieszkaniowej Rady Miejskiej w Łodzi, twierdzi, że Władysław Skwarka, członek komisji, rozdał pozostałym radnym karteczki, na których wskazał osoby, którym należy przydzielić mieszkania. W lipcu cztery z 10 mieszkań zostały przyznane urzędnikom, m.in. z łódzkiego magistratu. W sierpniu komisja po cichu odebrała im mieszkania i przydzieliła innym osobom.

Radny Skwarka twierdził, że te cztery nowe osoby nie spełniły wymogów konkursu, ogłoszonego przez władze Łodzi. Ostatnie posiedzenie komisji skończyło się wielką awanturą, a przewodniczący Mędrzak przerwał je i zamknął.

- Domyślam się, że irytacja radnego Skwarki jest związana z tym, że na lipcowym posiedzeniu komisji rozdał kartki z cyframi większości członków, co - jak sądzę - miało oznaczać, iż te wnioski powinniśmy zaopiniować pozytywnie - mówi Jan Mędrzak. - Do mnie też dotarła taka kartka. Zostawiłem ją na boku. Nie pamiętam cyfer. Było ich cztery lub pięć. Jak w totolotku.

Jan Mędrzak przypuszcza, że osoby z kartek nie otrzymały mieszkania lub odebrano im je w sierpniu. Trzeba nadmienić, że lipcowe decyzje nie były prawomocne. Osoby, którym nie przyznano lokali, miały 14 dni na odwołanie. Co ciekawe, 19 lipca prezydent Łodzi Hanna Zdanowska pokazała lokale łódzkim dziennikarzom i trzem lub czterem wybrańcom. Były gratulacje i błyski fleszy, mimo że konkurs był w toku. Wśród oglądających była osoba, której w sierpniu odebrano przyznany lokal...

- Rozumiem, że mogła się źle poczuć - mówi radny Mędrzak. - Jednak ta pani złożyła pismo do komisji. Jest szansa, że w kolejnej edycji konkursu jej wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie.

Formalnie komisja nie odrzuciła tych czterech wniosków dlatego, że złożyli je urzędnicy. W uchwale Rady Miasta zapisano, że wnioskodawca musi mieć pozytywną opinię rektora. Na lipcowej komisji, na wniosek radnego Skwarki, odrzucono więc wnioski z opinią prorektora. Tymczasem większość spośród blisko 60 studentów i absolwentów złożyła wniosek z opinią prorektora. Na decyzję radnych po lipcowym posiedzeniu komisji wpłynęło 20 zażaleń.

- Większość osób zarzucała nam, że nie uznaliśmy opinii prorektora - mówi Jan Mędrzak. - Poprosiłem więc o opinię biura prawnego w tej sprawie. Była jednoznaczna: opinia prorektora jest tożsama z opinią rektora. Okazało się, że cztery z 10 wybranych osób wypadły gorzej niż osoby, które się odwołały. Wybraliśmy cztery nowe osoby, a cztery z lipca odrzuciliśmy.

Władysław Skwarka przyznaje, że rozdał kartki radnym. - Ale wszystkie kandydatury były skonsultowane z radnymi - tłumaczy radny Skwarka. - Jan Mędrzak, mówiąc o kartkach, chce odciągnąć uwagę od podstawowego problemu: cztery nowe osoby, którym przyznano lokale, nie spełniają wymogów formalnych. Żadna z nich nie przedstawiła dokumentu, że prorektor mógł wydać opinię w imieniu rektora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Awantura o mieszkania dla studentów. Dlaczego odebrano przyznane lokale? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki