18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babki w wielkim mieście nie znają nudy

Alicja Zboińska
Agata Pajnowska od siedmiu lat zgłębia tajniki krav maga. Wie, że zaatakowana będzie w stanie się obronić
Agata Pajnowska od siedmiu lat zgłębia tajniki krav maga. Wie, że zaatakowana będzie w stanie się obronić fot. Jakub Pokora
Nie ma czegoś takiego jak sporty damskie i męskie. Gdy słyszą, że ta dyscyplina nie jest dla kobiet, natychmiast muszą się w niej sprawdzić.

Są i czują się stuprocentowymi kobietami. Noszą szpilki, nie wychodzą z domu bez delikatnego makijażu. Chyba że właśnie spieszą się na trening. Bo ostrej konfrontacji z mężczyznami nie wytrzyma żaden cień do powiek, tusz do rzęs, nie mówiąc już o szmince. Kobiecość trzeba zachować na po treningu krav maga, MMA, K1, skoku ze spadochronem, ewentualnie strzelaniu. Wiele czasu na nią nie zostaje, ale ostre dziewczyny bez niej nie wyobrażają sobie życie. Tak jak i bez ekstremalnych przeżyć.

Dzieciństwo w towarzystwie braci

163 centymetry, 58 kilo wyjątkowo uroczej 25-letniej blondynki. Długie włosy, szeroki uśmiech, tylko niewielka rysa na nosie. Tak wygląda Karolina Kowalkiewicz, mistrzyni krav maga, która w wolnych chwilach skacze ze spadochronem, strzela z kałasznikowa, a urlop spędza, wspinając się po górach. Ale inaczej nie umie, sztuce walki, jaką jest krav maga, poświęciła już dziewięć lat. I były to wspaniałe lata.

Dziewięć lat temu bardzo chciała coś trenować. Najpierw to "coś" to było karate, potem zastąpił je kick-boxing. Ale to jednak nie było "to". Okazała się tym dopiero krav maga, do której usiłował ją zniechęcić kolega.

- Gdy powiedział, że to w ogóle nie jest dla kobiet, wiedziałam, że muszę spróbować - Karolinie błyszczą się oczy.

Bo w jej świecie nie istnieje termin: nie dla kobiet. Wychowała się z bratem i trzema bliskimi kuzynami. Razem łazili po drzewach, a o lalki i samochodziki toczyli regularne bitwy. Równouprawnienie panowało, dopóki nie skończyli 13 lat. Wówczas Karolina zaczęła odstawać, bracia okazali się silniejsi. Bardzo jej się to nie podobało, na szczęście zmieniła to krav maga.

- A właśnie że jest stworzona dla kobiet - pozwala łatwo sobie poradzić z silniejszym przeciwnikiem - uważa Karolina. - Zaatakowane panie w szpilkach, mini mogą spokojnie się obronić.

Wie, o czym mówi. W końcu ma już tytuł expert 1. Zaszła daleko, najpierw zdobywa się stopnie od P1 do P5, następnie od G1 do G5, a ona ma expert 1. Przed nią jeszcze expert 2 - 5, ale ma czas. Ten sport można uprawiać przez długie lata.

Chyba że wybierze spadochroniarstwo. Trzy lata temu uznała, że czas spróbować czegoś nowego. Były wakacje, wolnego czasu więcej niż zwykle, więc czemu by nie spróbować. Na koncie ma na razie 15 skoków i ogromną frajdę z każdej próby.

Bliskich nie dziwi widok Karoliny z bronią w ręku. W końcu krav maga to sztuka militarna, na obozach można spróbować swoich sił. Strzelała z kałasznikowa, nieco gorzej wspomina próby z glockiem. Siła odrzutu jest zbyt duża.
Lekko nie jest. Karolina jako instruktorka opiekuje się trzema grupami. Uczy krav maga dzieci, dorosłych, dwa razy w tygodniu. Poniedziałki, środy, piątki i soboty ma zarezerwowane dla siebie. Czasami trenuje godzinę, czasami trzy to za mało.

- Nie jest lekko, ale krav maga to moje życie - podkreśla Karolina. - Daje mi wiele, przede wszystkim pewność siebie, pozwala się realizować. Wiele też zabiera.

Karolina nie ma czasu dla rodziny i znajomych. Bo jak nie trening, to walka. Jak nie walka to pokaz. Jak nie pokaz, to obóz. I tak przez cały rok. Tego właśnie obawiali się jej rodzice, gdy dziewięć lat temu oznajmiła im, czym będzie się zajmować. Mama miała dylemat, czy to zajęcie dla dziewczyny, a tata po cichu liczył, że szybko to porzuci. Nie zrezygnowała, odpuściła za to kolejne studia: dziennikarstwo, pedagogikę specjalną i archeologię. Na to jeszcze przyjdzie czas. W kolejce czekają rehabilitacja lub ratownictwo medyczne.

Przed nią kolejne wyzwania: przygotowuje się do pierwszego starcia w MMA, czyli mieszanych sztukach walki.

Wzorem dla niej jest Martyna Wojciechowska, od roku Karolina zdobywa góry. Tatry, Karkonosze już były, latem czas na Alpy. A w przyszłości może Himalaje. Kto wie? Dla Karoliny nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza gdy usłyszy, że to nie dla kobiet...

Łomot może dostać każdy

Siedmioletnia Agata Pajnowska z Łodzi wybiera się na pierwszy trening tenisa. Rakieta, piłka na dwa lata stają się jej nieodłącznym towarzyszem. Dopóki kręgosłup nie odmówi posłuszeństwa. Ale Agata nie umie już żyć bez sportu.

Na szczęście tata zabiera ją na trening krav maga. Strzał w dziesiątkę. Mija siedem lat. Szesnastoletnia Agata trenuje dwa razy dziennie po półtorej godziny. Przeważnie z mężczyznami, wyższymi i silniejszymi od niej. Ale na macie tego nie widać, choć może to dziwić, gdy się spojrzy na Agatę. 170 centymetrów wzrostu i zaledwie 50 kilo wagi. Wystarczy, by powalić 10 centymetrów i 30 kilo potężniejszego kolegę.

- Gdy chwyci mnie za włosy, to przedramieniem zablokuję kolano, a następnie uderzenie na krocze - nastolatka ma prosty przepis na sukces. - Dalej to już kombinacja prostych i sierpowych.

"Młoda" - jak ją nazywają - na treningach nie ma specjalnych forów. Łomot dostaje każdy, chyba że umie się przed nim obronić. Czasami koledzy z maty mają opory, by uderzyć kobietę, ale przeważnie sobie z tym radzą.
Początki nie były łatwe. Nie wiedziała, jak się bronić, jak się zachować. Określa to lakonicznie "koszmar". Ale ten koszmar dawno się skończył. Została satysfakcja, pewność siebie. Poleca każdej kobiecie, choć ciągle mało pań decyduje się na takie treningi.

Zawsze może liczyć na doping rodziców. Zwłaszcza gdy nie chce się iść na kolejny trening, a takie momenty też się zdarzają.

Najtrudniej było w szkole, gdy przyszła posiniaczona. Mama musiała szybko przynieść zaświadczenie, że córka trenuje, że to nie przemoc domowa.

Strój na co dzień przeważnie sportowy. Spodnie, T-shirty, bo tak wygodniej. Ale poza salą delikatny makijaż, kolczyki. Bo przecież jest kobietą, młodą kobietą.

Do tej pory nie musiała się sprawdzać w prawdziwej walce. I ma nadzieję, że do tego nie dojdzie. Zakłada, że sobie poradzi, ale od przemocy ucieka.

Agata to wielka nadzieja krav maga. Trenerzy są nią zachwyceni. Być może już rośnie jej następczyni. Siostra Maja ma pięć lat. Na razie od treningów trzyma się z daleka, ale kto wie? Rodzice liczą na to, że sport ją skusi. A zwłaszcza sport, który pozornie nie jest dla kobiet.
Ktoś musi być pierwszy...

Psycholog Czesław Michalczyk: Nasza kultura i cywilizacja dąży do równouprawnienia płci. Wiele kobiet ulega presji, by konfrontować się w tego typu wydarzeniach z mężczyznami. Zacierają się granice płci na polu sportowym, zawodowym.

Wyraźny podział na role męskie i damskie odchodzi do lamusa. Mężczyźni coraz częściej podejmują się zadań tradycyjnie przypisywanych kobietom, a panie biorą się do teoretycznie męskich zajęć.
Zdaniem Czesława Michalczyka mamy do czynienia z takim trendem, a podobne postawy są lansowane.

Psycholog zastanawia się także nad tym, czym w takim razie jest kobiecość, a czym jest męskość, gdyż te pojęcia w tradycyjnym znaczeniu mogą się zdezawuować.

- Mimo wszystko jesteśmy przywiązani do stereotypów, ale z czasem będziemy się coraz rzadziej spotykać z postawami typowo męskimi i typowo damskimi - prorokuje Michalczyk. - Czeka nas unifikacja, ale tylko do pewnego stopnia. Zawsze będą istnieć panowie, którzy będą chcieli wiązać się ze słabymi kobietkami i panie, poszukujące silnego męskiego ramienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki