Były jako-tako wydane, ale czytać się nie dało, gdyż pisali je grafomani z ambicjami na literackiego Nobla. Nawet historii o kocie w butach nie potrafili składnie sklecić. Wydawało się im, że dzieci są głupie, więc będą piszczeć z radości cokolwiek i jakkolwiek dla nich napiszą. Nie piszczą, bo swój rozum mają.
Przy okazji doświadczeń z nieudanymi autorami nieudanych bajek chodziło mi po głowie to, co kiedyś powiedział uznany pisarz: "Dla dzieci trzeba pisać tak, jak dla dorosłych, tylko lepiej". Mało kto tak potrafi. Trzeba więc było pozostać przy starych, dobrych klasykach: Julianie Tuwimie, Janie Brzechwie, Janinie Porazińskiej i innych, którzy wiedzieli, jak dla dzieci pisać i wierszem, i prozą.
Jak więc pisać? Recepty nie ma, ale są wzorce. Na przykład "Ptasie radio". To warto przeczytać. A jeszcze lepiej posłuchać jakimi trelami i ćwierkotami dysponowała Irena Kwiatkowska. A potem prześcignąć mistrza Tuwima lub choćby dorównać. Pierwsze miejsce w konkursie na bajkę gwarantowane. Powodzenia!
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?