Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bąkiewicz: Gdy dostałem ofertę z AZS, od początku wiedziałem, że z niej skorzystam [WYWIAD]

rozm. Paweł Hochstim
Michał Bąkiewicz
Michał Bąkiewicz archiwum Dziennika Łódzkiego
Rozmowa z Michałem Bąkiewiczem, byłym siatkarzem PGE Skry Bełchatów

Po dziesięciu latach wraca Pan do AZS Częstochowa, czyli klubu, w którym tak naprawdę zaczynał Pan wielką karierę i z którego trafił do reprezentacji Polski.
Gdy dostałem ofertę z Częstochowy niemal od początku wiedziałem, że z niej skorzystam. Z tym miastem ciągle jestem mocno związany, bywam w nim bardzo często, a drużyna AZS zawsze miała ważne miejsce w moim sercu.

To już ostatni klub w Pańskiej karierze?
Może tak się zdarzyć, ale przecież nigdy niczego nie można być pewnym. Na pewno jednak najbliższy sezon spędzę w AZS.

Miał Pan również inne oferty?
Miałem kilka propozycji z klubów polskiej ligi, ale uznałem, że oferta z Częstochowy mnie zadowala, więc właściwie ich nie rozpatrywałem. Były też jakieś sygnały z klubów zagranicznych, ale konkretnej oferty nie było. Natomiast szefowie częstochowskiego klubu od początku byli zdecydowani, że chcą mnie u siebie mieć. Prezes Konrad Pakosz i dyrektor sportowy Ryszard Bosek złożyli mi propozycję i dość szybko doszliśmy do porozumienia.

Po sześciu latach opuszcza Pan PGE Skrę Bełchatów. Dlaczego?
Najprostsza odpowiedź - bo klub nie zaproponował mi przedłużenia umowy. Zaraz po zakończeniu sezonu nie podejmowałem rozmów z innymi klubami, ale po miesiącu dowiedziałem się, że Skra nie jest zainteresowana zatrzymaniem mnie w swojej drużynie. Jestem mocno związany z regionem łódzkim, mieszkam na stałe w Piotrkowie Trybunalskim, więc nie ukrywam, że po zakończeniu sezonu myślałem, iż pozostanę w Skrze. Cóż, w sporcie tak jest, że trzeba szybko zmieniać plany. Dziś jestem zadowolony, że będę grał w Częstochowie i mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć zadowalający wynik.

Dziwnie będzie zagrać przeciwko Skrze?
Pewnie tak, choć przecież w nowym sezonie bełchatowski zespół będzie mocno zmieniony. Na pewno dziwnie będzie zagrać w drużynie przeciwko kibicom Skry, którzy - tu muszę im podziękować - przez te wszystkie lata bardzo mocno mnie wspierali. A na sam koniec dostałem od nich piękny prezent, który będzie dla mnie bardzo cenną pamiątką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki