Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bale w Łodzi organizowano w karnawale już od lat! Zabawy kiedyś były szalone! Zobaczcie zdjęcia

Anna Gronczewska
Jedna z zabawa przed laty. Więcej na kolejnych zdjęciach
Jedna z zabawa przed laty. Więcej na kolejnych zdjęciach Narodowe Archiwum Cyfrowe/archiwum Dziennika Łódzkiego
W Łodzi organizowane były różne bale karnawałowe, maskowe. Działo się tak w XIX wieku, przed wojną i po jej zakończeniu. Zobaczcie wyjątkowe zdjęcia.

W Łodzi bawiono się hucznie w karnawale. Mamy zdjęcia sprzed lat

Na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku w karnawale zabawy organizowały w Łodzi różne grupy społeczne. I lubiły zabawić się we własnym gronie. Podobno najbogatsi łodzianie bawili się sami, by nie drażnić bogactwem i przepychem biednych. Na tych wystawnych balach podawano dwie kolacje. O północy była to gorąca, angielska kolacja. Na ranem francuska, zimna.

Tak bawiono się przed laty na balach w Łodzi

"Z niemałym nakładem starań i pieniędzy urządza się wielkie bale karnawałowe u wielkich przemysłowców tutejszych" - pisano we „Łodzi Współczesnej”. "Przepych toalet współzawodniczy wówczas ze zdumiewającą okazałością przyjęć we wspaniale przystrojonych salonach".

Wacław Pawlak pisze w książce „Minionych zabaw czar, czyli czas wolny i rozrywka w dawnej Łodzi” pisze, że czasem takie bale kończyły się groteskowo. Kiedy już na sali nie było nikogo oprócz służby, orkiestry, pijanego fabrykanta, głównego organizatora nazywanego „prezesem”, na jego żądanie zmieniano miejsce zabawy. Wszyscy przenosili się do kuchni. Przesuwano tam fortepian. Orkiestra siadała na stole i zabawa zaczynała się na nowo. Pijany „prezes” tańczył ze sprzątaczkami, pomywaczkami i dalej bawił się znakomicie. Kiedy kończyło się jedzenie i picie, fabrykant nie tracił fasonu.
"Ty Kaśka, dziś jesteś wesoła, to masz 100 rubli - mówił wręczając banknot pomywaczce".
Bale mieszczańskie były znacznie skromniejsze. Jadło się ciasta, popijało winem.

W Łodzi bawili się lekarze i nauczyciele

Na początku dwudziestego wieku łódzcy lekarze, prawnicy, urzędnicy, nauczyciele bawili się w sali teatralnej Fryderyka Sellina przy dzisiejszej ul. Legionów. Do tańca grała im Orkiestra Miejska pod dyrekcją Roberta Orzechowskiego. Niemcy spotykali się na zabawach karnawałowych w Paradyzu przy Piotrkowskiej 175, organizowanych przez Towarzystwo Śpiewacze Miejskie lub przy Piotrkowskiej 100 w Domu Zgromadzenia Majstrów Tkackich. Swoje bale urządzali także kelnerzy, kominiarze, ślusarze, a nawet domowi dozorcy.

Tak bawiono się przed laty na balach w Łodzi

W 1874 zorganizowano wielką „maskaradę” we wspomnianej sali teatralnej Fryderyka Sellina. W jednej z łódzkich gazet ukazało się takie zaproszenie na ten bal: Uprasza się najuprzejmniej, aby szanowne panie i panowie o ile możności byli w maskach. Pan Vogel wypożycza domina damskie i przyjmuje obstalunki na takowe na 8 dni przed balem. Kostiumy męskie można dostać u p.Sellin”.

Podobno to właśnie w sali teatru Sellina organizowano najlepsze, a co za tym najpopularniejsze w Łodzi, bale. Przychodziła na nie łódzka elita. Do tańca grała Kapela Miejska pod dyrekcją Roberta Orzechowskiego. Nie narzekano też na jedzenie i picie.
W dziewiętnastowiecznej Łodzi duże wzięcie miały również bale karnawałowe organizowane w Sali Koncertowej przy ul. Dzielnej, czyli dzisiejszej Narutowicza.

"Obok zamożnych fabrykantów i kupców napotykało się tu zwyczajnych kantorowiczów i subiektów sklepowych" - pisze Wacław Pawlak. "Obok wytwornych pań z towarzystwa - bony i modystki, a nawet pokojówki. Maski równały wszystkich".

Bale w Łodzi w maskach

W dawnej Łodzi lubiono urządzać maskowe bale. Jeden z nich zorganizowano w Teatrze Wielkim przy ul. Konstantynowskiej 14(Legionów). Dochód z niego miał zasilić Pogotowie Ratunkowe. Na tym balu bawiło się kilka tysięcy łodzian. Panie musiały założyć maski, a panowie fraki i kostiumy. Komitet opiekuńczy Szkoły Rzemiosł przy ul. Wodnej zorganizował w karnawale bal pod hasłem „Na plaży”. Bawiło się na nim kilkaset osób. Sala balowa przypominała wyglądem morskie wybrzeże. Była na niej ustawiona latarnia morska, z okienkiem migającym kolorowymi światełkami. Goście przybyli zaś na bal....w kąpielowych kostiumach. Nie były to takie kostiumy jakich dziś używamy. Panie założyły białe lub kolorowe sukienki, a panowie białe, letnie ubrania. Choć jak donosiły łódzkiego gazety niektórzy z tych ostatnich nie do końca zrozumieli intencje organizatorów balu. Pojawili się na nim w „nader swobodnych strojach”....

Bale organizowało też na początku dwudziestego wieku Chrześcijańskie Towarzystwo Dobroczynności. Dochód z nich przeznaczano na ochronki dla dzieci. Największą atrakcją tego balu było pokazanie tzw. żywych portretów, czyli postaci historycznych, powieściowych. Mogły tu wykazać się żony łódzkich fabrykantów. Na przykład w rolę Gryzeldy Batorówny wcieliła się baronowa Juliuszowa Heinzlowa. Dora Gayer była Kleopatrą, doktorowa Grelińska - Klarą z „Grzechów babuni”. Pojawił się też Fryderyk Chopin, Michał Wołodyjowski, Onufry Zagłoba.
Bawiono się także w szpitalu dla umysłowo chorych w łódzkiej Kochanówce..

Taniec z Romanem Kłosowskim

Zmarła niedawno łodzianka Mira Nowicka wraz ze mężem Kazimierzem. który był lekarzem, bawiła się na wielu balach w Łodzi

– Między innymi na balu, który został zorganizowany w Teatrze Wielkim - dodaje pani Mira. – Stoliki zostały ustawione w scenerii różnych oper. M.in „Madame Butterfly”, „Kniazia Igora”.

Panie i panowie musieli być bardzo elegancko ubrani. Kobiety występowały w balowych sukniach, mężczyźni w smokingach.
– Niektórzy mieli na sobie nawet białe smokingi - wspomina Mira Nowicka. - W przerwach, gdy nie grała orkiestra, puszczano filmy Walta Dysneya z Myszką Miki czy Kaczorem Donaldem.

Bardzo mile wspomina bale lekarzy. Odbywały się one m.in w salach Naczelnej Organizacji Technicznej czy też restauracji „Malinowa”. Do tańca grały dwie orkiestry. Jedna do Łodzi przyjechała nawet z Czechosłowacji.

- W „Malinowej” było zawsze bardzo wytrawne, dobre jedzenie - mówiła pani Mira. – A na koniec wszystkim gościom serwowano deser lodowy „Melba”.

Raz z mężem poszli na bal aktora. Odbywał się on w Pałacu Poznańskiego. Jednak tej zabawy pani Mira nie wspominała miło. Orkiestra grała smętnie...Ale ona miała okazję zatańczyć ze znanym aktorem Romanem Kłosowskim, który był wtedy dyrektorem Teatru Powszechnego w Łodzi.

– Mogliśmy się zmierzyć - śmiała się pani Mira. – Okazało się, że obcasach jestem nie co wyższa do tego popularnego aktora, który był bardzo miłym człowiekiem.

Ale najbardziej w pamięci Miry Nowickiej utkwił w pamięci bal ogrodników. Odbywał się salach Naczelnej Organizacji Technicznej. Organizowane były liczne konkursy, zabawy. A nagrodami w nich były kwiaty.- Każdy wychodził z balu z naręczami kwiatów! – dodaje pani Mira.

Tak bawiono się przed laty na balach w Łodzi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki