Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baraż Rosja - Polska rozegrany w Moskwie byłby porażką całego świata zachodniego - twierdzi minister sportu, Kamil Bortniczuk (WYWIAD)

Adam Godlewski
Adam Godlewski
- Jako polityk - a nie tylko minister sportu - uważam, że społeczność międzynarodowa nie powinna uczestniczyć w propagandowej szopce organizowanej przez Putina, wykorzystującego wszelkie wydarzenia sportowe do prowadzenia polityki wewnętrznej - twierdzi minister Kamil Bortniczuk.
- Jako polityk - a nie tylko minister sportu - uważam, że społeczność międzynarodowa nie powinna uczestniczyć w propagandowej szopce organizowanej przez Putina, wykorzystującego wszelkie wydarzenia sportowe do prowadzenia polityki wewnętrznej - twierdzi minister Kamil Bortniczuk.
Polski minister sportu nie ma wątpliwości, że sankcje sportowe uderzyłyby w reżim Putina silniej niż sankcje gospodarcze. Jako polityk nie ma wątpliwości, że społeczność międzynarodowa nie powinna uczestniczyć w propagandowej szopce organizowanej przez rosyjskiego satrapę. I zamierza doprowadzić do pozbawienia Rosji organizacji wszystkich ważnych imprez sportowych. Kamil Bortniczuk nie ukrywa jednak, że jako człowiek także ma rozterkę. - Kibicowskie serce podpowiada, żeby polecieć do Moskwy i po prostu tam wygrać. Rozsądek polityka sugeruje natomiast, że w żadnym wypadku nie wolno przyłożyć ręki - w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób - żeby legitymizować haniebne działania Putina na arenie międzynarodowej - mówi nam w ekskluzywnej rozmowie szef resortu sportu.

Reakcje Rosjan po pańskim oświadczeniu, że nie tylko nasza piłkarska reprezentacja nie powinna lecieć do Moskwy, ale Rosja w ogóle powinna zostać pozbawiona organizacji wielkich imprez sportowych były zgodne z przewidywaniami. Starali się bagatelizować wydźwięk deklaracji polskiego ministra sportu...

Jako polityk - a nie tylko minister sportu - uważam, że społeczność międzynarodowa nie powinna uczestniczyć w propagandowej szopce organizowanej przez Putina, wykorzystującego wszelkie wydarzenia sportowe do prowadzenia polityki wewnętrznej. Rozumiem, że stanowisko ludzi sportu, którzy nie muszą spoglądać szerzej i nie patrzą na geopolitykę, może być inne. Szanuję to, że wystawianie kadr narodowych w każdej dyscyplinie i decydowanie o udziale w rozgrywkach jest wyłączną kompetencją związków sportowych. Także dlatego, żeby nikt w tych związkach sportowych nie miał rozterek związanych z potencjalnymi skutkami decyzji o bojkocie, musimy wykonać pracę dyplomatyczną, aby w ślad nie tylko za moją deklaracją, ale także choćby w kontekście tego, co zapowiadał premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, wszelkie wydarzenia sportowe z udziałem Rosjan, a szczególnie te rozgrywane w Rosji, objąć szybkimi i zdecydowanymi sankcjami.

Dlaczego sport jest w kontekście konfliktu na Ukrainie taki ważny?

W mojej ocenie sankcje gospodarcze, które od wielu lat są przecież stosowane przez świat zachodni w odniesieniu do Rosji, są średnio skuteczne. Przez społeczeństwo rosyjskie praktycznie niezauważane. A w każdym razie nie ma tam świadomości związku przyczynowo-skutkowego między międzynarodowymi utrudnieniami i sytuacją materialną przeciętnego Rosjanina. Reakcje, które pojawiły się po mojej wypowiedzi - oczywiście próbujące ośmieszyć nasze stanowisko i sprowadzić problem wyłącznie do fizycznego bezpieczeństwa naszych zawodników i kibiców w Moskwie - dowodzą, że był to strzał celny. Pokazaliśmy bowiem szerszy kontekst, dotyczący nie tylko meczu barażowego, ale także finału piłkarskiej Ligi Mistrzów i finałów mistrzostw świata w siatkówce. Taki mianowicie, że uczestniczenie w wydarzeniach sportowych na terenie Rosji, czyli kraju, który jest długoterminowym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w Europie i na świecie, nie jest zabawą w sport, tylko dawaniem pożywki, argumentów, czy wręcz oręża Putinowi. Bo będzie mógł nadal wmawiać rodakom, że skoro sportowcy z całego świata przyjeżdżają do tego kraju - jak gdyby nic się nie stało - to najlepsze świadectwo, że on nic złego nie robi.

Czy uda się zbudować na tyle szeroką koalicję międzynarodową, żeby wywrzeć skuteczną presję na FIFA, aby podjęła decyzję o rozegraniu barażu Rosja - Polska na neutralnym terenie?
Robimy w tym kierunku wszystko, co w naszej mocy. Jestem przekonany, że gdybyśmy wykazali solidarną postawę jako wszystkie kraje Unii Europejskiej, to FIFA i FIVB musiałyby się ugiąć przed takim jednolitym, złożonym także z Wielkiej Brytanii, frontem. Wystosowałem list w tej sprawie do wszystkich ministrów sportu w krajach Unii Europejskiej, a także do federacji piłkarskich, siatkarskiej i piłki ręcznej, bo w tych dyscyplinach w tym roku miały zostać zorganizowane ważne zawody na terenie Federacji Rosyjskiej. Każdy Rosjanin, jeśli nawet nie jest kibicem sportu, to w swoim otoczeniu jakiegoś kibica ma. Właśnie z tego powodu uważam, że sankcje sportowe mogą być o wiele szybciej zauważone przez tamtejsze społeczeństwo nawet od tych gospodarczych. Pozwolą po prostu na uświadomienie społeczeństwu rosyjskiemu, że to co Putin robi na Ukrainie nie jest przez świat zachodu akceptowalne. Dlatego zaproponowaliśmy uderzenie w ten czuły punkt. Najlepszym dowodem, że był to strzał celny jest uruchomienie wspomnianej machiny informacyjnej przez Rosjan po moich apelach. Gazprom od wielu lat jest obecny w świecie sportu, nie tylko w piłce nożnej, a finansując poszczególne dyscypliny - mówiąc wprost - kupuje ważne stanowiska dla rosyjskich działaczy. To pokazuje jak wielką atencją Putin darzy sport. A nie robi tego dlatego, że jest wielkim i zagorzałym kibicem. Tylko z tego powodu, że ma świadomość, jak istotna jest to sfera dla Rosjan i jak wielki wpływ sport ma na politykę. I wykorzystuje to w celach propagandowych. Odebranie Federacji Rosyjskiej prawa organizacji barażu z Polską, finału Ligi Mistrzów, czy mistrzostw świata w siatkówce jest tak istotne, bo niczym kostki domina może zniszczyć, a w każdym razie utrudnić prowadzenie przez jego administrację wewnętrznej polityki informacyjnej.

Rozumiem, że Polska chce przejąć mistrzostwa świata w siatkówce…

… to nie jest tak, że naszą motywacją jest przejmowanie od Rosji jakichkolwiek wydarzeń. Skoro jednak FIVB może użyć argumentu, że jest już za późno, aby powierzyć organizację mistrzostw świata komuś innemu, to my ten argument po prostu zbijamy. Jestem po rozmowie z premierem i prezesem PZPS. Mateusz Morawiecki dał już gwarancje finansowe na przeprowadzenie tej imprezy, a prezes Sebastian Świderski, potwierdził pełną gotowość organizacyjną. Dla nas nie jest za późno, aby podjąć się tego zadania.

A co będzie w sytuacji, gdyby nie udało się wywrzeć skutecznej presji na FIFA i FIVB? Oprócz tego, że przyjęcie naszych sportowców w Rosji byłoby „gorące”?

Tak czy siak byłoby gorące, niezależnie od tego, jak skutecznie zadziałamy teraz na forum międzynarodowym. Jeżeli trzeba byłoby mimo wszystkich moich zastrzeżeń lecieć na mecz do Moskwy, i PZPN podjąłby decyzję, że nasi piłkarze jednak wezmą udział w barażu, to uważam, że cała ta sytuacja wokół wojny na Ukrainie i naszych starań wpłynęłaby na naszych piłkarzy wyłącznie motywująco. A nie jakkolwiek inaczej. Tyle że gdyby baraż Rosja - Polska, finał Ligi Mistrzów i mistrzostwa świata w siatkówce zostały rozegrane w Rosji, to byłaby porażka całej Europy. I całego zachodniego świata. I to nie tylko dyplomatyczna. Teoretycznie na Rosji - ze względów dopingowych - ciąży nadal zakaz organizowania imprez rangi mistrzowskiej, który był jednak skutecznie obchodzony. Mundial siatkarski został przyznany na jakichś specjalnych zasadach, pod pretekstem, że nikt inny nie chciał teraz ponosić tak dużego kosztu. Obaliliśmy jednak ten argument finansowy. A wiem już, że Witold Bańka, szef WADA (światowej komisji antydopingowej - przyp. red.), z którym rozmawiałem, będzie przypominał światu, o dopingowych przyczynach wykluczenia Rosjan z grona kandydatów na gospodarzy dużych turniejów

Musimy zakładać różne scenariusze, także i ten, że nasi piłkarze chcąc wystąpić na mundialu w Katarze, będą musieli pojechać do Moskwy. Czy jesteśmy na to przygotowani, choćby pod względem procedur covidowych? Rosjanie grają nieczysto na wszystkich frontach, zatem mogą chcieć pod takim pretekstem wyeliminować Roberta Ledwandowskiego.

Bierzemy to pod uwagę. Będziemy domagać się, aby testy były przeprowadzane przez niezależne laboriatoria i niezależnych międzynarodowych ekspertów. Najlepiej byłoby, gdyby stało się to w Polsce. Bo wiem, że władze PZPN obawiają się różnych nieczystych zagrań. Stąd odwołanie treningu przedmeczowego w Rosji. Jestem w stałych kontakcie z prezesem Cezarym Kuleszą, z którym we wtorek spotkał się także premier Morawiecki. I jeszcze raz potwierdził, że zapewnimy naszym piłkarzom bezpieczeństwo i użyjemy wszystkich instrumentów, żeby zminimalizować jakiekolwiek ewentualne nieczyste zagrania rywali, jeśli piłkarskie władze zadecydują, że reprezentacja powinna jednak wziąć udział w barażu w Moskwie. W świetle ostatnich wydarzeń wydaje mi się to jednak niemożliwe, abyśmy zagrali w Moskwie.

Czy nasze służby dyplomatyczne też są wprzęgnięte w proces - ewentualnego - wylotu do Moskwy?

Oczywiście! Pomagały w wyborze hotelu, w którym nasi piłkarze mieliby zamieszkać w Moskwie. I generalnie, od dawna są w ten proces zaangażowane. Czyli de facto od momentu, gdy okazało się, że zmierzymy się z Rosją i nie było jeszcze taki wielkich przeciwwskazań, aby tam lecieć. Tyle że ja nadal będę się upierał, że na ten baraż nie trzeba będzie lecieć do stolicy Rosji. Bo nasze dyplomatyczne zabiegi przyniosą zakładany skutek.

Rozumiem, że walczy pan o przeniesie meczu na teren neutralny? A nie o bezwarunkowy bojkot, który mógłby skończyć się walkowerem i pozbawić marzeń generację naszych piłkarzy dowodzoną przez Lewandowskiego?

Tutaj jestem rozdarty, bo co innego mówi serce kibica i człowieka, który odpowiada za polski sport - i ma świadomość, że dla Roberta, Kamila Glika, czy Grzegorza Krychowiaka może być to ostatnia szansa, żeby zagrać na mundialu, i osiągnąć tam sukces - a co innego mówi rozum polityka. Kibicowskie serce podpowiada, żeby polecieć i po prostu tam wygrać. Rozsądek polityka sugeruje natomiast, że w żadnym wypadku nie wolno przyłożyć ręki - w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób - żeby legitymizować haniebne działania Putina na arenie międzynarodowej.

Rozmawiał Adam Godlewski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki