Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo dobry "Dom zły" (recenzja)

Dariusz Pawłowski
Marian Dziędziel może sobie zapisać na konto kolejną rewelacyjną kreację
Marian Dziędziel może sobie zapisać na konto kolejną rewelacyjną kreację fot. ITI CINEMA
Czyżby? Zaczyna się dziać lepiej w polskim kinie? Aż strach przypuścić, że to dlatego, iż filmy zaczęli w końcu robić ci, którym jeszcze niedawno nie było to tak łatwo dane.

Z projekcji kolejnego (po "Rewersie") bardzo udanego polskiego filmu tego roku, "Domu złego", trudno wracać spokojnie do domu. Opuszczenie i rozpacz, które pokazuje, nie są przecież domeną polskiej głuszy, tylko jak najbardziej domu za zakrętem najbliższej ulicy. Zresztą w pierwszej wersji scenariusz "Domu złego" rozgrywał się gdzieś pod Łodzią...

Pewnej deszczowej nocy 1978 roku Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik) pojawia się przypadkowo w domu małżeństwa Dziabasów (Kinga Preis i Marian Dziędziel) w zagubionej wsi. Początkowa nieufność gospodarzy ustępuje miejsca tradycyjnej polskiej gościnności. W roku 1982, w tym samym domu, ekipa śledcza rozpoczyna dochodzenie. W progu ponownie staje Środoń. Tym razem jego wizyta nie jest przypadkowa - ma pomóc w rekonstrukcji tajemniczej zbrodni sprzed czterech lat. Prowadzący śledztwo porucznik Mróz (Bartłomiej Topa) odkrywa, że rozwiązanie zagadki może być niebezpieczne nie tylko dla podejrzanego. Rozpoczyna się wyścig z czasem. Porucznik zostanie wciągnięty w niebezpieczną grę, której stawką jest odkrycie strasznej prawdy, na ujawnieniu której nie wszystkim zależy...

Smarzowski koncentruje się na detalach i dosłowności swojego obrazu, sprawiając, że świat, który prezentuje, wręcz obłapia widza. Tu "wali" bimber, "capi" gnojówka i wciąga błoto. Wóda jest na początku wszystkiego. A obok są prawda (co to jest prawda?), moralność (po co to komu?), dobro i zło (to samo, tylko pod inną nazwą?). Wsadzając w tę rzeczywistość fenomenalnie grających aktorów, osiągnął efekt, który dotyka, nie pozostawia obojętnym, którego nie można z siebie strzepnąć jeszcze długo po projekcji.

PRL, dom zły, miał kiepskie fundamenty, ale przerażające piwnice. Obawiam się, że jeszcze wielu z nich nie zasypaliśmy.

Nasza ocena: 5/6

Dom zły, Polska, dramat, 160 minut, reż. Wojciech Smarzowski, wyst. Marian Dziędziel, Arkadiusz Jakubik, Kinga Preis, Bartłomiej Topa, Robert Więckiewicz, dystr. ITI Cinema

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki