Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosza Kurka powrót do przeszłości [WYWIAD]

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Bartosz Kurek po dwóch latach gry jako atakujący będzie teraz występował w reprezentacji Polski ma pozycji przyjmującego
Bartosz Kurek po dwóch latach gry jako atakujący będzie teraz występował w reprezentacji Polski ma pozycji przyjmującego Sylwia Dąbrowa
- Przez dwa lata jako atakujący nie siedziałem na tyłku, tylko ciężko pracowałem, więc jestem lepszym graczem - mówi siatkarz reprezentacji Polski Bartosz Kurek.

Poprzedni sezon reprezentacyjny w Rio de Janeiro kończył Pan bardzo rozgoryczony, zresztą miało to też przełożenie na nerwowe początki sezonu klubowego. Głowa jest wyczyszczona?

Gdyby nie była, to nie zdecydowałbym się tutaj przyjechać w tym roku. Jestem gotowy do przyjęcia tych obciążeń na klatę i mam nadzieję, że sukcesami nawiążemy do najlepszych lat w mojej kariery.

Te największe sukcesy były, gdy grał Pan w reprezentacji jako przyjmujący. Wygląda, że zmiana pozycji powinna pomóc.

To był pomysł trenera, który zaproponował mi to na pierwszym spotkaniu, a ja się zgodziłem. Rozmawiamy z trenerem w tej sprawie jednym językiem i będziemy pracowali, żeby mógł pomóc reprezentacji.

W PGE Skrze to wypaliło, gdy zmienił Pan pozycję drużyna z dnia na dzień zaczęła się lepiej prezentować.

Mogliśmy się pokusić o większą niespodziankę, bo przecież, na przestrzeni całego sezonu, nasz awans do finału trzeba traktować jako niespodziankę. Mieliśmy w rewanżu szanse, by powalczyć o coś więcej. Czegoś zabrakło, może właśnie tego, żebyćmy w pełnym wymiarze czasowym popracowali tak, jak pod koniec sezonu.

A tak przy okazji kończąc temat sezonu klubowego - zostaje Pan w PGE Skrze?

Nie jest to jeszcze pewne. Myślę, że na takie decyzje przyjdzie czas. Rynki w różnych krajach, w tym także w Polsce, są dosyć młode, więc przed nami jeszcze wiele ruchów transferowych przed nami.

Czyli czeka Pan jeszcze na oferty?

Można tak powiedzieć.

Nie ma co ukrywać, to był dla Pana trudny sezon. Delikatnie mówiąc inny niż pozostałe.

Tak, to był ciężki sezon. W Moskwie też był ciężki, ale to było inne obciążenie. Ten sezon dał nam w kość, a ja przystąpiłem do niego praktycznie bez przygotowania. To kosztowało wiele sił i zdrowia.

Lepiej Pan się czuje w ataku, czy na przyjęciu?

Najlepiej w ataku na przyjęciu. A tak poważnie czuję się dobrze w tej drużynie, na treningach, czy później w rywalizacji na najwyższym poziomie. Dlatego tutaj przyjechałem.

Te dwa lata na ataku sprawiły, że jest Pan lepszym siatkarzem?

Na tyłku przez te dwa lata nie siedziałem, tylko ciężko pracowałem, więc choćby dlatego jestem lepszym zawodnikiem. Mam nadzieję, że teraz wrócę w reprezentacji na swoją pozycję i będzie to wyglądało równie dobrze, jak w Skrze.

Długo był Pan tym młodym w reprezentacji, ale czasy się zmieniły. Dziś Bartosz Kurek to już jeden ze starszych graczy.

Trzeci, albo czwarty w tym momencie na zgrupowaniu pod względem wieku. Powiem szczerze, że to czuję. Są tutaj zawodnicy, których nie było w orbicie zainteresowań, nie było w lidze, nie było nawet w SMS, których spotykałem, gdy dziesięć lat temu byłem na pierwszym zgrupowaniu reprezentacji. To jest też wyzwanie dogadać się z chłopakami, którzy są zupełnie inni, wychowani w innych czasach, niż ja.

A młodzież z szacunkiem traktuje pana Kurka?

Bez przesady, jeszcze nie jestem na etapie Gumy, żeby się zastanawiać, czy nie mówić mi na pan. Swoje w reprezentacji rozegrałem, ale wcześnie zacząłem. Wiekowo nie jestem taki stary.

Kiedyś młodzi gracze nosili za starych piłki, bidony, czy torby. A teraz?

Nie, to wszystko jest podzielone pomiędzy wszystkich zawodników. Może tylko brakuje mi w tej reprezentacji czegoś takiego, jak chrzest. Kiedyś był.

A jak pański wyglądał?

Nie mogę powiedzieć, bo był brutalny i nie mogłem się pozbierać przez parę dni.

Hmmm, czyli chciałby Pan zemsty?

Muszą poczuć, na czym polega prawdziwa męska siatkówka. Nie, oczywiście żartuję. Ale przydałoby się napić piwa na wspólny rachunek młodych zawodników na początku przygotowań. Kiedyś taka była tradycja.

A w regulaminie selekcjonera nie ma zakazu picia piwa?

Na razie regulamin jeszcze nie był przedstawiony, wykorzystajmy to czym prędzej. Ale na poważnie - wszystko oczywiście według reguł trenera.

Ostry jest trener?

Widać, że ceni sobie dobrą organizację, poszanowanie dla czasu, ale myślę, że wszytskie niuanse, które wprowadził mają sens. I prowadzą do scalenia tej grupy.

Czuć, że to nowe otwarcie? Nowa miotła ponoć powoduje lepszą mobilizację.

Zawsze jest dodatkowy bodziec. Jest troszkę większa mobilizacja i dobrze, że dostaliśmy taki impuls. Teraz przełóżmy to na dobrą pracę.

Słychać już porównania, że De Giorgi z poprzednich selekcjonerów najbardziej przypomina Raula Lozano.

Trochę to prawda, trochę jest to dla mnie powrót do przeszłości, bo zgrupowanie przypomina bardziej czasy Raula Lozano, czy Andrei Anastasiego, niż te ostatnie lata ze Stephanem. Jest trochę inne podejście.

Każdy z nich zdobywał w pierwszym roku medale. Fajnie byłoby podtrzymać tę tradycję.

Nie chcę przesadzić z oceną, ale jednak nastąpiła troszkę zmiana pokoleniowa w kadrze. Mam nadzieję, że nie będzie to odczuwalne na boisku i poradzimy sobie. Ale najpierw popatrzmy na co nas stać, a później może mówmy o jakiś konkretnych osiągnięciach.

Rozmawiał Paweł Hochstim

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki