Tramwaj uprowadzono pod koniec marca. Skład zniknął w nocy z zajezdni przy ul. Telefonicznej. Tajemniczy porywacz zostawił tramwaj na drugim końcu miasta. Pojazdu nie uszkodzono. Policja wszczęła śledztwo, a MPK zwiększyło zabezpieczenie na zajezdni przy Telefonicznej.
- Wyjazd z zajezdni zastawiany jest w nocy jednym wagonem. Wjeżdża on na tor wyjazdowy po godz. 22. Najwyraźniej władzom MPK zabrakło już pomysłów na zwiększenie bezpieczeństwa w zajezdni. Osobiście proponuję, by jeszcze wykopać fosę - mówi jeden z motorniczych. - Czasem taki wagon trzeba przestawiać w nocy z osiem razy, bo przecież konieczne są wyjazdy techniczne, podczas których sprawdza się tramwaj po naprawie.
Zasada jest taka, że zanim wyjedzie się tramwajem z Telefonicznej, trzeba odnaleźć pracownika zaplecza, wytypowanego danego dnia do przestawiania tramwaju barykady.
- Przestawia on wagon z toru wyjazdowego na boczny i jak tramwaj już opuści zajezdnię, znowu wjeżdża na tor wyjazdowy - mówi motorniczy. - Wszystko to pod nadzorem pracowników firmy ochroniarskiej.
Takie rozwiązanie nie tyle oburza motorniczych, co bawi. Najwyraźniej łatwiej było zabarykadować wyjazd z zajezdni, niż rozwiązać umowę z firmą ochroniarską. Miało to nastąpić już w kwietniu, jak zapowiadał prezes MPK, ale umowa nadal obowiązuje.
- Nie rozwiązaliśmy umowy, bo nie pozwalały na to jej warunki. Wyszliśmy też z założenia, że to pierwsze poważne przewinienie tej firmy i warto dać jej drugą szansę - tłumaczy Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - Firma zobowiązała się wyciągnąć konsekwencje wobec pracowników i zaostrzyć kontrolę wyjazdów z zajezdni. Jednym ze sposób na to jest blokowanie wyjazdu tramwajem - dodaje rzecznik.
A inne sposoby na zwiększenie bezpieczeństwa? MPK ich nie zdradza, ale motorniczowie wyliczają: kamery, które zamontowano przy wyjeździe z zajezdni tuż po kradzieży tramwaju oraz stemplowanie karty tramwaju przy każdym wyjeździe.
Koszt trzyletniej umowy z firmą ochroniarską, zawartej w październiku 2013 r., to ponad 4,8 mln zł. MPK w ten sposób ma zaoszczędzić 254 tys. zł, bo wynajmując firmę zewnętrzną nie musi się martwić o szkolenie pracowników i ich umundurowanie. Wcześniej funkcję ochroniarzy pełnili kierowcy i motorniczowie, którzy nie mogli wykonywać zawodu ze względu na stan zdrowia. Dlatego w MPK podejrzewano, że uprowadzenie tramwaju może być "zemstą cieciów". Typowano też motorniczych, zwolnionych za stawienie się w pracy pod wpływem alkoholu. A co ustaliła policja?
- Była typowana pewna osoba, były pracownik MPK, ale prokuratura uznała, że zebrany przez nas materiał dowodowy nie jest wystarczający do postawienia zarzutów. Postępowanie umorzono - informuje podinsp. Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Natomiast MPK zapewnia, ze nadal prowadzi wewnętrzne postępowanie.
- Takie sprawy wcześniej czy później zawsze wychodzą na jaw - podkreśla Sebastian Grochala, rzecznik MPK. - Dlatego nagroda wyznaczona przez prezesa jest aktualna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?