Jak informowaliśmy, Serb, ostatnio grający w bośniackim FK Sarajewo w eliminacjach do Ligi Europy, w sparingu z Koroną Kielce zagrał zaledwie 28 minut. Od samego początku grał bardzo ambitnie. Chyba nawet zbyt ambitnie, bo jednocześnie... ostro. Sędzia mógł go wyrzucić z boiska już wcześniej, ale po jednym z brutalnych fauli pokazał mu tylko żółtą kartkę. W 28. minucie nie miał już dla niego litości.
Właściwie można powiedzieć, że Melunović dostosował się do stylu Korony, bo spotkanie od samego początku było bardzo ostre. - Nie wystraszyliśmy się stylu Korony i w sumie to obie drużyny mogły kończyć ten mecz w dziewiątkę - mówił trener widzewiaków Radosław Mroczkowski. Szkoleniowiec z pewnością nie był zadowolony z faktu, że mógł oglądać Serba tak krótko, ale ten najwyraźniej go zainteresował. - Melunović spóźnił się przy faulu i dlatego spowodował uraz obrońcy. Pokazał, że jest waleczny, ma także bardzo dobre warunki fizyczne i spore umiejętności - dodał Mroczkowski.
Z gorszej strony pokazał się drugi z testowanych napastników, Hiszpan Albert Monteca. Mroczkowski wpuścił go na boisko w miejsce Melunovicia, ale czterdzieści minut później zawołał go do ławki. Przez ten czas piłkarz nie pokazał niczego, co uprawniałoby go do gry w polskiej ekstraklasie. Znacznie lepiej zaprezentował się Łukasz Staroń, który zmienił Hiszpana i w końcówce miał wielką szansę, by zapewnić Widzewowi wygraną. Ostatecznie jego strzał pięknie obronił Zbigniew Małkowski, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Mroczkowski dał odpocząć najlepszemu piłkarzowi swojej drużyny Eduardsowi Visnjakovsowi, który wczoraj opuścił Łódź i wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Łotwy do lat 23. Z kolei do Łodzi wrócił już Kevin Lafrance, który w piątek zagrał cały mecz w reprezentacji Haiti przeciwko Korei Południowej. Spotkanie w Seulu zakończyło się wygraną Koreańczyków 4:1.
Ale najważniejszą chyba wiadomością dla Mroczkowskiego jest pozostanie w Widzewie Czarnogórca Veljko Batrovicia. Jak informowaliśmy w czwartek, Batrović wpadł w oko działaczom rosyjskiego Amkaru Perm, który już wcześniej pozyskał z Widzewa francuskiego obrońcę Thomasa Phibela. Rozmowy transferowe trwały cały piątek, ale ostatecznie Widzew swojego piłkarza zatrzymał. - Rosjanie byli napaleni, na szczęście my nie mieliśmy ciśnienia - napisał na Twitterze Michał Wlaźlik, dyrektor sportowy Widzewa.
Odejście Batrovicia już po zamknięciu okienka transferowego w Polsce postawiłoby w bardzo trudnej sytuacji Mroczkowskiego. Tym bardziej, że Czarnogórzec wreszcie wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce widzewskiej drużyny i zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę w drużynie. Nie jest zresztą wykluczone, że jeśli nadal będzie się dobrze spisywał, to Rosjanie zimą wrócą do rozmów z Widzewem.
Do sobotniego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała widzewiacy na razie będą przygotowywać się w nieco okrojonym składzie. Ale Mroczkowskiego cieszą występy jego podopiecznych w drużynach reprezentacyjnych. - Najbardziej cieszy mnie wyjazdowe zwycięstwo drużyny Armenii z Czechami, bo miał w nim udział Lewon Hajrapetjan - powiedział trener widzewskiej drużyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?