Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batrović na pewno zostaje w Widzewie. Czy do zespołu dołączy Melunović?

Paweł Hochstim
Veljko Batrović przynajmniej do końca rundy jesiennej nadal będzie piłkarzem Widzewa
Veljko Batrović przynajmniej do końca rundy jesiennej nadal będzie piłkarzem Widzewa Krzysztof Szymczak
Czerwona kartka obejrzana w piątkowym meczu sparingowym nie przekreśliła szans gry Alena Melunovicia w Widzewie. Trener Radosław Mroczkowski postanowił, że piłkarz nadal będzie sprawdzany. Wynika z tego, że ma duże szanse na podpisanie umowy.

Jak informowaliśmy, Serb, ostatnio grający w bośniackim FK Sarajewo w eliminacjach do Ligi Europy, w sparingu z Koroną Kielce zagrał zaledwie 28 minut. Od samego początku grał bardzo ambitnie. Chyba nawet zbyt ambitnie, bo jednocześnie... ostro. Sędzia mógł go wyrzucić z boiska już wcześniej, ale po jednym z brutalnych fauli pokazał mu tylko żółtą kartkę. W 28. minucie nie miał już dla niego litości.

Właściwie można powiedzieć, że Melunović dostosował się do stylu Korony, bo spotkanie od samego początku było bardzo ostre. - Nie wystraszyliśmy się stylu Korony i w sumie to obie drużyny mogły kończyć ten mecz w dziewiątkę - mówił trener widzewiaków Radosław Mroczkowski. Szkoleniowiec z pewnością nie był zadowolony z faktu, że mógł oglądać Serba tak krótko, ale ten najwyraźniej go zainteresował. - Melunović spóźnił się przy faulu i dlatego spowodował uraz obrońcy. Pokazał, że jest waleczny, ma także bardzo dobre warunki fizyczne i spore umiejętności - dodał Mroczkowski.

Z gorszej strony pokazał się drugi z testowanych napastników, Hiszpan Albert Monteca. Mroczkowski wpuścił go na boisko w miejsce Melunovicia, ale czterdzieści minut później zawołał go do ławki. Przez ten czas piłkarz nie pokazał niczego, co uprawniałoby go do gry w polskiej ekstraklasie. Znacznie lepiej zaprezentował się Łukasz Staroń, który zmienił Hiszpana i w końcówce miał wielką szansę, by zapewnić Widzewowi wygraną. Ostatecznie jego strzał pięknie obronił Zbigniew Małkowski, a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Mroczkowski dał odpocząć najlepszemu piłkarzowi swojej drużyny Eduardsowi Visnjakovsowi, który wczoraj opuścił Łódź i wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Łotwy do lat 23. Z kolei do Łodzi wrócił już Kevin Lafrance, który w piątek zagrał cały mecz w reprezentacji Haiti przeciwko Korei Południowej. Spotkanie w Seulu zakończyło się wygraną Koreańczyków 4:1.

Ale najważniejszą chyba wiadomością dla Mroczkowskiego jest pozostanie w Widzewie Czarnogórca Veljko Batrovicia. Jak informowaliśmy w czwartek, Batrović wpadł w oko działaczom rosyjskiego Amkaru Perm, który już wcześniej pozyskał z Widzewa francuskiego obrońcę Thomasa Phibela. Rozmowy transferowe trwały cały piątek, ale ostatecznie Widzew swojego piłkarza zatrzymał. - Rosjanie byli napaleni, na szczęście my nie mieliśmy ciśnienia - napisał na Twitterze Michał Wlaźlik, dyrektor sportowy Widzewa.

Odejście Batrovicia już po zamknięciu okienka transferowego w Polsce postawiłoby w bardzo trudnej sytuacji Mroczkowskiego. Tym bardziej, że Czarnogórzec wreszcie wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce widzewskiej drużyny i zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę w drużynie. Nie jest zresztą wykluczone, że jeśli nadal będzie się dobrze spisywał, to Rosjanie zimą wrócą do rozmów z Widzewem.

Do sobotniego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała widzewiacy na razie będą przygotowywać się w nieco okrojonym składzie. Ale Mroczkowskiego cieszą występy jego podopiecznych w drużynach reprezentacyjnych. - Najbardziej cieszy mnie wyjazdowe zwycięstwo drużyny Armenii z Czechami, bo miał w nim udział Lewon Hajrapetjan - powiedział trener widzewskiej drużyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki