Wraz z Marcinem Kaczmarkiem do Widzewa może trafić także 36-letni Marcin Robak, który grał już w przeszłości w Widzewie zdobywając przy okazji szacunek kibiców. Ostatnio reprezentował barwy ekstraklasowego Śląska Wrocław, z którym rozwiązał kontrakt po zakończeniu sezonu w którym rozegrał 35 meczów w których strzelił 18 goli. W sezonie 2016/2017, grając w Lechu Poznań, został królem strzelców naszej ekstraklasy. Także i wówczas zdobył 18 bramek. Za to w sezonie 2018/2018 strzelił 19 goli. Co by nie powiedzieć, taki piłkarz w II lidze to skarb. Jesteśmy przekonani, że Marcin Robak byłby w Łodzi gwiazdą.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Wróćmy do odejść. Wszystko wskazuje, że z łódzkim klubem pożegna się także były jego zawodnik, a od niedawna dyrektor sportowy zduńskowolanin Łukasz Masłowski. Popularny „Masełko”, którego ojciec Jacek był znakomitym hokeistą ŁKS Łódź, sprowadził do Widzewa trenera Jacka Paszulewicza i dziś nie kryje zresztą, że był to jego błąd. Ale przecież nie myli się ten, kto nie pracuje. Dyrektor sportowy czuje, że jest coś na rzeczy, bo mówi wprost, że od pewnego czasu transfery, które proponuje są blokowane przez zarząd Widzewa.
I co, Widzew nie jest klubem wyjątkowym? Jest! Takie atrakcje i to na około miesiąc przed sezonem tylko na Piłsudskiego 138.