30 osób zamierza przyjąć do pracy bełchatowska kopalnia w najbliższych miesiącach. Jak na blisko 5-tysięczną załogę to niewiele, a zdaniem przedstawicieli związków zawodowych, potrzeby są znacznie większe, bo po kolejnych edycjach Programu Dobrowolnych Odejść (PDO) załoga została mocno odchudzona i w bełchatowskiej kopalni brakuje rąk do pracy.
PDO: Dostają 100 tys. zł za odejście z pracy
Dyrekcja kopalni o rozpoczęciu procedury rekrutacji nowych pracowników poinformowała związki zawodowe pod koniec czerwca. Związkowcy na spotkaniu z dyrektorem usłyszeli, że nowi pracownicy mieliby być także rekrutowani z „rynku pracy”, a nie tylko ze spółek, tak jak to miało miejsce w ubiegłych latach.
Taka propozycja dyrekcji spotkała się z krytyką ze strony związkowców, którzy uważają, że pierwszeństwo w zatrudnieniu powinni mieć pracownicy spółek zależnych PGE, którzy pracując na terenie kopalni zbierali przez lata potrzebne doświadczenie i znają specyfikę pracy w zakładzie.
Pięć związków w oficjalnym piśmie do dyrektora kopalni uznało, że taka rekrutacja byłaby niewłaściwa i niezgodna z obowiązującymi procedurami.
W naszej ocenie nie korzystanie w pełni z możliwości kadrowych i zasobów Grupy Kapitałowej byłoby niegospodarne, szczególnie w świetle wiedzy o problemach np. w spółce Ramb (...). Kopalnia Bełchatów potrzebuje ludzi do pracy, którzy mają wiedzę i doświadczenie, a tacy pracownicy są w Naszych Spółkach. Nie stać nas na zatrudnianie pracowników niezweryfikowanych”
- napisali w piśmie do dyrekcji.
Związkowcy uważają, że jedyną grupą potencjalnych pracowników, którą można poddać weryfikacji w rekrutacji z zewnątrz mogliby być tegoroczni absolwenci Technikum Górniczego w Bełchatowie.
Jednak i w ich przypadku bardziej zasadne byłoby, zdaniem związkowców, spróbowanie sił w spółkach zależnych PGE.
Zbigniew Matyśkiewicz, szef kopalnianej „Solidarności” mówi wprost, że rekrutacja osób z zewnątrz byłaby niesprawiedliwa wobec pracowników spółek, do których ci poszli z myślą o awansie do kopalni.
- To był schemat wypracowany przez lata, że najlepsi pracownicy spółek mieli szansę na awans do kopalni - mówi Zbigniew Matyśkiewicz, przewodniczący kopalnianej „Solidarności”.
Trzeba było mieć odpowiedni staż, doświadczenie i odbyte szkolenia. Rekrutowanie kogoś z zewnątrz to nieporozumienie
- dodaje związkowiec.
Na zatrudnienie w kopalni wciąż liczy wielu pracowników spółek, m.in. Rambu i Betransu.
Wiadomo, że praca w kopalni to lepsze perspektywy na przyszłość i większe zarobki. Wiele osób myśli o takim zawodowym awansie i nie ma co tego ukrywać
- mówi nam jeden z pracowników spółki Ramb.
Związkowcy w przesłanym do dyrekcji piśmie stwierdzili również, że planowane nowych 30 etatów w kopalni jest niewystarczające, a minimalny poziom zatrudnienia powinien wynosić 150 nowych pracowników.
- Załoga jest coraz starsza, a wielu doświadczonych pracowników odeszło z pracy w korzystając z PDO, dlatego potrzeba młodych osób do pracy - mówi Zbigniew Matyśkiewicz.
Iwona Paziak, rzeczniczka PGE GiEK potwierdza, że koncern z dyrekcją kopalni podjął decyzję o uzupełnieniu stanu zatrudnienia w kopalni. Nowi pracownicy będą przyjmowani na stanowiska: górnicze, a także elektromonterów i automatyków.
- Uzupełnienie stanu osobowego wynikającego m.in. z nabywania uprawnień emerytalnych jest koniecznym elementem odtworzenia niezbędnych do prowadzenia podstawowej działalności oddziału kompetencji - mówi Iwona Paziak.
Rzeczniczka zapytana o to, czy nowi pracownicy będą rekrutowani także z zewnątrz z „rynku pracy” mówi, że w tej sprawie nie podjęto jeszcze decyzji.
- Sposób uzupełniania stanu osobowego załogi oddziału KWB Bełchatów jest obecnie w trakcie uzgadniania - mówi Iwona Paziak. - O szczegółach poinformujemy po dokonaniu powyższych ustaleń.
Załoga jest coraz starsza
Pracownicy bełchatowskiej kopalni są coraz starsi, w porównaniu do lat 90. XX wieku średnia wieku osób zatrudnionych w KWB Bełchatów wzrosła aż o 10 lat.
Według danych na koniec ubiegłego roku, średnia wieku wśród górników pracujących w kopalni wyniosła 48,6 lat, a wśród kobiet już 50,7 lat. Dla porównania w 2005 r. było to odpowiednio 45,1 lat wśród mężczyzn i 46,9 lat u kobiet.
Jeśli cofniemy się jeszcze o 10 lat do 1995 r., to zobaczymy, że załoga była jeszcze młodsza. Średnia wieku wśród górników wynosiła 38,3 lat, a u pań 41,1 lat.
Jeszcze starsza jest załoga bełchatowskiej elektrowni, gdzie w 2015 r. średnia wieku wśród mężczyzn wynosiła 50,2 lat, a wśród kobiet zatrudnionych w elektrowni - 51,4.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?