Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestialski mord w Brzezinach. Dla zabawy zabili i podpalili samotnego mężczyznę

Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Dwaj oprawcy skatowali - m.in. nogą od krzesła - Jana D. i podpalili pościel, na której leżał w łóżku. Według śledczych, zrobili to dla zabawy.

Na ławie oskarżonych zasiądą: 20-letni Dawid P. i 25-letni Michał N. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Podejrzanym grozi dożywocie.

Do tragedii doszło w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2013 r. w kamienicy przy ul. Waryńskiego w Brzezinach. Zamordowany Jan D. mieszkał samotnie, dlatego jego ciało odkryto dopiero po trzech dniach. Widok był przerażający. Denat leżał na łóżku w pościeli, która razem z poduszką miała plamy krwi. Pochodziła ona z rozbitej głowy lokatora. Lipcowe upały sprawiły, że jego ciało zaczęło się rozkładać. Pojawiły się nawet na nim larwy owadów. Obok leżało krzesło z oderwanymi nogami, którymi katowano nieszczęśnika. Biegli stwierdzili, ze przyczyną śmierci były ciężkie rany głowy.

Śledczy przejrzeli nagrania monitoringu na pobliskiej stacji paliwowej. Zwrócili uwagę na dwóch mężczyzn, którzy tamtej nocy kupili małą butelkę wódki i sok. Okazało się, że byli to sprawcy. Jeden z nich, Dawid P., już 3 lipca wyjechał do Norwegii. Dlatego były problemy z jego ujęciem. Do czasu. Funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali go 7 października na lotnisku w Gdańsku. Podczas przesłuchania przyznał się do winy i opowiedział przebieg zdarzenia.

Z jego relacji wynikało, że 30 czerwca razem z drugim oskarżonym, Michałem N., i ich znajomym, 56-letnim Dariuszem J., pił alkohol przed kamienicą, w której mieszkał Jan D. W pewnym momencie obaj oskarżeni weszli do domu, zaś Dariusz J. pozostał na zewnątrz.

Obaj intruzi weszli do mieszkania pokrzywdzonego. Było ciemno, więc Michał N. zapalił zapalniczkę, aby cokolwiek zobaczyć. Na łóżku pod pościelą leżał gospodarz. Michał N. obrzucił go wyzwiskami i zapalniczką zaczął podpalać pościel, która jednak nie zajęła się, gdyż była wilgotna.

Intruzi wyszli, ale po zakupie na stacji paliwowej drugiej zapalniczki wrócili. I wtedy zaczął się dramat. Michał N. znów usiłował podpalić pościel, po czym chwycił krzesło i jego oparcie przycisnął do szyi lokatora, który bronił się rozpaczliwie przed agresorami, ale nie dał rady.

Zaczął tracić siły: krztusił się i machał nogami. W pewnym momencie Dawid P. wyrwał nogę od krzesła i zaczął nią okładać gospodarza po głowie. Michał N. patrzył na to i śmiał się. Gospodarz bronił się i zasłaniał rękami, jednak zadane mu ciosy okazały się śmiertelne. Zanim oprawcy wyszli z mieszkania, Michał N. chciał jeszcze raz uderzyć Jana D., ale jego kompan uznał, że wystarczy. Gdy wychodzili, gospodarz jeszcze żył, jęczał i harczał.

Podczas przesłuchania Michał N. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Przed sądem stanie też Dariusz J., który podczas śledztwa okłamał śledczych i oznajmił, że nie widział, aby oskarżeni wchodzili do domu Jana D.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki