Kamienica przy ul. Kilińskiego 49, w której ponad rok temu zawaliła się część frontowego budynku od jesieni jest pusta, a brama była zamknięta na łańcuch. Został zerwany, a do środka wtargnęli bezdomni.
Czytaj na kolejnych slajdach >>>>
Dariusz Olszewski, były mieszkaniec oficyny budynku zauważył w zeszły czwartek, że łańcuch jest zerwany, a brama otwarta. Na podwórku były porozrzucane rzeczy, między innymi z jego dawnego mieszkania. Okna otwarte na oścież.
Czytaj na kolejnych slajdach >>>>
- Natychmiast zawiadomiłem policję oraz miejskie i wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego . Liczyłem na szybką reakcję. Policja odesłała mnie do dzielnicowego.
A na podjęcie jakichkolwiek innych służb długo czekałem. Wreszcie pojawili się strażnicy miejscy, którzy weszli na podwórko i do kamienicy. Opowiedzieli mi, że drzwi do mieszkań są wyważone, w jednym z lokali znaleźli pięć posłań, a w kolejnym palenisko. Jak widać już od dawna korzystali z tego budynku.
Czytaj na kolejnych slajdach >>>>
Chociaż wcześniej bramy bronił łańcuch, szabrujący budynki przystawiali do niej deski i wspinali się do znajdującego się nad nią prześwitu, którym dostawali się do środka. Potem bezkarnie buszowali w kamienicy.
Już po zmroku przed kamienicą pojawił się pracownik prywatnej firmy przysłany przez Zarząd Lokali Miejskich, by zabezpieczyć i zamknąć bramę.
Dariusz Olszewski nie pozwolił, bo obawiał się, że w środku mogą przebywać ukryci w mieszkaniach jacyś bezdomni, którzy zostaną uwięzieni w budynku. Wreszcie pojawiła się policja, ale tego wieczora do zabezpieczenia bramy już nie doszło. Zrobiono to dopiero następnego dnia.