Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezlitośni dla lidera I ligi. Kazimierz Moskal: - Musimy doprowadzić tę sprawę do końca

R. Piotrowski
Rozegraliśmy bardzo dobry mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zrobiliśmy kolejny krok w stronę awansu, być może nawet odrobinę większy niż te poprzednie, ale ciągle mamy wiele do zrobienia - powiedział po sobotnim zwycięstwie nad Rakowem Częstochowa trener łodzian, Kazimierz Moskal.

- Zagraliśmy bardzo dobre zawody. Byliśmy po prostu lepsi do Rakowa, który w całym spotkaniu stworzył może dwie dobre sytuacje podbramkowe. A to niewiele w porównaniu z tym, co zaprezentował ŁKS - powiedział po szlagierowym pojedynku na szczycie Fortuna 1 Ligi kapitan ełkaesiaków, bramkarz Michał Kołba.

W sobotni wieczór przy al. Unii 2 zapachniało piłkarską elitą. Ekstraklasą par excellence. Komplet na trybunie (wśród widzów m.in. prezydent miasta Hanna Zdanowska oraz Marcin Gortat) obejrzał niezły spektakl, w którym główne role zagrali łodzianie. Nie mogło być zresztą inaczej, skoro reżyserem tego widowiska został trener Kazimierz Moskal. Plan szkoleniowca ŁKS wypalił, a że goście wystąpili w sobotę w roli statystów, ten seans sympatykom „Rycerzy Wiosny” musiał przypaść do gustu.

Pozostając w nomenklaturze filmowej, początek był iście hitchcockowski, czyli zaczęło się od trzęsienia ziemi. Już w 6. minucie niesiony dopingiem ŁKS objął prowadzenie. Jan Sobociński kapitalnie przerzucił piłkę do Jana Grzesika. Prawy obrońca dośrodkował na pole karne, tam w kierunku Łukasza Sekulskiego futbolówkę dzióbnął głową Patryk Bryła, a napastnik huknął z kilku metrów do siatki.

Ełkaesiacy sprawiali wrażenie głodnych gry. Rywale - nasyconych. Efekt? - Łodzianie koronkowo rozgrywali futbolówkę, a pewny już awansu do elity Raków zwykle tylko im się przyglądał.

W 21. minucie łodzianie podwyższyli prowadzenie. Piłkę sprzątnął rywalom sprzed nosa, tuż przed polem karnym ŁKS, Łukasz Sekulski i dzięki temu czwórka zawodników w białych koszulkach pognała w kierunku bramki gości. Asystował Daniel Ramirez, a akcję „Rycerzy Wiosny” sfinalizował płaskim uderzeniem Łukasz Piątek.

- Bardzo się cieszę, że w końcu doczekał się tej swojej pierwszej bramki w barwach ŁKS. Łukasz zasłużył na to trafienie - przyznał po meczu Lukas Bielak, kolega Piątka z linii pomocy.

Częstochowianie byli do przerwy kompletnie bezradni, z kolei po drugiej stronie boiska na bramkę Michała Gliwy sunął atak za atakiem. Strzelali jeszcze Bartłomiej Kalinkowski, Łukasz Sekulski, Daniel Ramirez i dwukrotnie Adrian Klimczak. Ten ostatni, podobnie jak Jan Grzesik, rozgrywał, zwłaszcza przed przerwą, popisową partię.

Po zmianie stron nieco częściej przy piłce utrzymywał się Raków. Sęk w tym, że akcje zespołu trenera Marka Papszuna były do bólu czytelne, a „Rycerze Wiosny” po każdym przejęciu piłki nękali lidera groźnymi kontrami.

- Raków gra innym system niż większość zespołów w pierwszej lidze. Znaleźliśmy na to sposób. Dobre ustawienie do przechwytu piłki pozwoliło nam zaskakiwać częstochowian szybkimi wyjściami do ataku - stwierdził Lukas Bielak.

Łodzianie powinni wygrać wyżej, bo po zagraniu Daniela Ramireza bliski szczęścia był Patryk Bryła (jego uderzenie z kilkunastu metrów zablokował obrońca), z kolei w końcówce spotkania Hiszpan popisał się technicznym uderzeniem, po którym piłka wylądowała tuż obok słupka. Warto dodać, że przyjezdni kończyli mecz w „dziesiątkę”. Tomas Petrasek w sposób wielce niewybredny skomentował decyzję arbitra, a ten odesłał kapitana Rakowa do szatni.

Powiedzieli po meczu:

Marek Papszun – Gratuluję ŁKS zwycięstwu i chyba również awansu do ekstraklasy. To teraz, zdaje się, tylko formalność. Wygrała lepsza drużyna. Dzisiaj chcieliśmy pokazać więcej. Po tym świętowaniu z pewnością spadł poziom koncentracji. Widać było, kto był bardziej zdeterminowany, choć w drugiej połowie stanęliśmy na nogi. W tych trzech meczach chcemy się zaprezentować jak w tych trzydziestu minionych kolejkach.

Kazimierz Moskal:
Rozegraliśmy bardzo dobry mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zrobiliśmy kolejny krok w stronę awansu, być może nawet odrobinę większy niż te poprzednie, ale ciągle mamy wiele do zrobienia.
Liczymy na siebie i meczu Stali z Chrobrym nie będziemy oglądać wspólnie. Piłkarze mają wolne, a od poniedziałku przygotowujemy się do meczu z GKS Jastrzębie. Musimy doprowadzić tę sprawę do końca.

ŁKS Łódź- Raków Częstochowa2:0 (2:0)

Bramki: 1 :0 - Łukasz Sekulski (6), 2:0 - Łukasz Piątek (21)

ŁKS: Michał Kołba - Jan Grzesik*, Kamil Juraszek, Jan Sobociński, Adrian Klimczak* - Lukas Bielak, Bartłomiej Kalinkowskil, Łukasz Piątek*, Daniel Ramirez (90, Piotr Pyrdoł), Patryk Bryła (82, Wojciech Łuczak) - Łukasz Sekulski (86, Jevhen Radionov). Trener: Kazimierz Moskal.

Raków: Michał Gliwa - Karol Noiszewski, Tomas Petrasekl, Arkadiusz Kasperkiewicz, Piotr Malinowski (54, Patryk Kun), Petr Schwarz (72, Sebastian Musiolik), Igor Sapałal, Marcin Listkowski, Miłosz Szczepański, Daniel Bartl (86, Franciszek Wróblewski), Patrick Friday Eze. Trener: Marek Papszun.

Gwiazdką oznaczyliśmy graczy nominowanych w rankingu Piłkarz Sezonu I ligi.

Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock).
Widzów: 5 271.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki