Dopiero drugi z nich, "Łódź i łodzianie", ukazujący realia społeczno-obyczajowe w "polskim Manszesterze", napisany przez Adolfa Starkmana językiem soczystym, każe dobrze zastanowić się nad (nie inaczej) przyszłością Łodzi. Oddajmy miejsce autorowi:
"Pragnę podchwycić życie na łódzkim bruku in flagranti, namacać dokładnie puls, pokazać fotografię Łodzi monumentalną, bez retuszu (...) Wszyscy dążą tu do jednego celu: do zdobycia wykwintniejszego bytu i większej ilości pieniędzy, nikt tu nie posiada wyższych pragnień (...) nie ma tu szlachetniejszych dążeń i świętych ogników myśli i natchnienia. Z yankesowskim hasłem na ustach: Time is money płyną tu lata ludzkiego życia".
I dalej: "każda inteligentniejsza i myśląca jednostka zagnana losem do Łodzi, wyrywa się stąd jak może najprędzej z kajdan parafiańskiej małostkowości, połączonej z czczością życiową (...) wypada mi zapytać ową falangę karierowiczów dokąd dąży właściwie?".
Tekst Starkmana ukazał się w 1895 roku w Warszawie jako samodzielna książka.
Wypada zastanowić się - na ile jest to krwisty pamflet, a na ile prawdziwa, acz bolesna analiza "fenomenu" Łodzi?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?