Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biczownicy i odwetowcy

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa DziennikŁódzki/archiwum
Artykuł w "The Sun" podzielił łodzian na dwie grupy. Większość zgadza się z obrazem umierającego miasta, a z komentarzy w internecie można wywnioskować, że biczowanie się akapitami z "The Sun" sprawia ludziom niemałą przyjemność - coś między orgazmem a martyrologią.

Właściwie dziennikarz z "The Sun" mógłby w ogóle nie przyjeżdżać do Łodzi - wystarczyłoby, gdyby poprosił łodzian o przesłanie e-mailem opinii na temat swojego miasta. Miałby gotowy, tyle że dziesięć razy ostrzejszy tekst.

Co do orgazmu i martyrologii, to przeważa to drugie, ponieważ jest dość łatwe. Mieszkańcy Łodzi są bowiem od zawsze męczennikami i ofiarami - ofiarami polityki Zdanowskiej, ofiarami polityki Kropiwnickiego, ofiarami historii, rządu, Warszawy, generalnie czyimiś ofiarami.

Gdyby "The Sun" otworzył w Łodzi swój oddział i codziennie pisał jak koszmarna jest Łódź, czytelnictwem przebiłby chyba całą łódzką prasę.

Jest jeszcze druga grupa łodzian, znacznie mniejsza, która zastanawia się, jak się odegrać na Angolach, żeby im w pięty poszło. Jest na przykład pomysł, żeby wysłać z Łodzi dziennikarza do takiego Londyniszcza, żeby opisał wszystkich bezdomnych i speluny. Byłaby to jakaś satysfakcja. Satysfakcja ratlerka, któremu udało się obsikać dąb.

Albo bojkot. Od jutra przestajemy latać z Lublinka do Londynu, dopóki nie przyślą z "The Sun" drugiego dziennikarza, który napisze o Manufakturze i remoncie Piotrkowskiej. A Państwo w której grupie się widzą - biczowników czy odwetowców?

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki