Chwała Bogu nikt nie wskazał na Władysława Jagiełłę ani Lecha Wałęsę. Chociaż nie można wykluczyć, że ci, którzy uważają, że było skierowane przeciw ZSRR (są tacy!), po dłuższym namyśle postawiliby na elektryka z Gdańska.
Tą niewiedzą Polaków o jednej z tragiczniejszych kart naszej historii powinniśmy się czuć zakłopotani. Przez długie lata, także w PRL, powstanie styczniowe, podobnie jak pozostałe, było wałkowane w szkole na wszystkie strony na lekcjach historii i języka polskiego. Przy dobrych nauczycielach z tego "wałkowania" wypływała nauka na przyszłość; zawsze z bilansem zysków i strat.
Straty są oczywiste. Że przegramy, było wiadomo z góry. Powstańcy byli słabi, na dodatek nikomu w Europie Polska nie była potrzebna. Także w Polsce powstanie miało przeciwników. Chłopi w najlepszym wypadku byli zrywowi obojętni, ale też nierzadko wydawali powstańców, a niekiedy sami występowali przeciw nim.
Zyski z powstania są zaskakujące, bo odłożone w czasie. Car zniósł pańszczyznę na złość polskim panom za to, że wywołali bunt. Paradoksalnie sam sobie zrobił na złość. Przyczynił się do tego, że po kilku dziesiątkach lat wyzwoleni chłopi poczuli się Polakami, co wcześniej nie było oczywiste. Kiedy w 1920 roku trzeba było bić bolszewika, wnukowie tych, co byli niechętni pańskiemu powstaniu, nie żałowali potu i krwi.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?