Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwy generał Zdanowskiej

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Dziennik Łódzki/archiwum
Od prezydenta miasta mamy prawo wymagać honoru i kierowania się dobrem miasta. Kupczenie lokalnym prawem, aby uratować swój stołek, nie jest ani honorowe, ani nie służy dobru miasta. Tak zwana Rada Mieszkańców, którą na chybcika stworzyła Hanna Zdanowska, jeszcze wszystkim nam odbije się czkawką i to niejeden raz. Świadczą o tym liczne głosy oburzenia płynące ze wszystkich stron.

Chociaż z wojskowego punktu widzenia Hanna Zdanowska rozegrała to perfekcyjnie. Najpierw zneutralizowała największe niebezpieczeństwo - oświadczyła, że nie będzie prywatyzacji Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. A tego właśnie obawiało się najwięcej mieszkańców, którzy utożsamiali prywatyzację z podwyżkami cen wody. Następnie prezydent zabrała się za samych organizatorów. Dostali na wyłączność nowy organ o niejasnym statusie, ale za to z imiennym wskazaniem przewodniczącego. Skutek był do przewidzenia - kłótnie wśród organizatorów referendum i podział na zaspokojonych i niezaspokojonych. Kończąc wątek wojskowy - być może Hanna Zdanowska powinna wziąć parę lekcji w Akademii Obrony Narodowej - uczą tam między innymi, że można wygrać kilka bitew, ale przegrać wojnę. Na przykład wojnę o referendum.

Nie będę się wypowiadał o moralnych kwalifikacjach tych, co się dali zaspokoić. Może uważali, że skoro zaczęli akcję zbierania podpisów, to referendum jest ich własnością, którą mogą w ramach wymiany barterowej zamienić na Radę Mieszkańców. A ponieważ Rada Mieszkańców nie może liczyć 60 tysięcy członków, to niech liczy chociaż 20, ale takich najfajniejszych.

Czym natomiast kierowała się prezydent Hanna Zdanowska tworząc i oddając Radę Mieszkańców swoim przeciwnikom? Wolałbym nie wierzyć, że przeszła do porządku dziennego nad rolą tej instytucji w systemie władzy w mieście. Wolałbym wierzyć, że bolała bardzo nad tworzeniem z doraźnych powodów czegoś, co będzie trwać niezależnie od tego, czy trwać będzie również Hanna Zdanowska. Może pomyślała, że jest prezydentem ostatniej szansy dla Łodzi, że po niej tylko chaos i zniszczenie. Dlatego warto na szali położyć wszystko, aby tylko referendum uniknąć - nawet honor.

Łaska mieszkańców na pstrym koniu jeździ. Może się okazać, że łodzianie wcale tak ochoczo nie pragną odwołania Hanny Zdanowskiej, tak jak wydaje się organizatorom referendum i chyba samej pani prezydent. Może się okazać, że Hanna Zdanowska wygrała i bitwy, i całą wojnę i żadnego referendum nie będzie. Tylko czy prezydent, który sięga po takie środki aby zachować stołek, ma jeszcze moralną legitymację do sprawowania władzy?

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki