Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędy lekarskie. Łódzcy medycy boją się, że będą wtrącani do więzienia. Ale pacjentom nie jest łatwo udowodnić, że doszło do błędu

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Łódzcy lekarze protestują przeciwko zmianom w przepisach, które ułatwiają wtrącanie ich do więzienia z błędy medyczne. Na razie takie kary to rzadkość, za to skargi pacjentów można liczyć w tysiącach. Mało która jest uznawana.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Łódzcy lekarze protestują przeciwko zmianom w przepisach, które ułatwiają wtrącanie ich do więzienia z błędy medyczne. Na razie takie kary to rzadkość, za to skargi pacjentów można liczyć w tysiącach. Mało która jest uznawana.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE Pixabay
Łódzcy lekarze protestują przeciwko zmianom w przepisach, które ułatwiają wtrącanie ich do więzienia z błędy medyczne. Na razie takie kary to rzadkość, za to skargi pacjentów można liczyć w tysiącach. Mało która jest uznawana.

Dwa tygodnie temu 93-letni mieszkaniec Radomia stracił przytomność na swoim podwórku. Sąsiedzi wezwali karetkę, która zabrała staruszka do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego. Następnego dnia rano, gdy rodzina zadzwoniła do szpitala okazało się, że pacjent... zniknął.

Znalazł się dwa dni później w zarośniętym rowie, około sto metrów od wejścia do szpitala. Był wychłodzony i wycieńczony, a następnego dnia zmarł. Monitoring pokazał, jak staruszek kilkukrotnie wchodzi i wychodzi z lecznicy. Szpital tłumaczył, że 93-latek z licznymi schorzeniami i początkami choroby Alzheimera po prostu się wypisał.

W tym tygodniu, po nagłośnieniu sprawy przez media, sprawą postanowił się zająć Rzecznik Praw Pacjenta. To jedna z kilkudziesięciu tysięcy spraw, którymi rocznie zajmuje się rzecznik. Z tego z regionu łódzkiego jest około 4 tys. spraw.

Temat błędów w służbie zdrowia wrócił w ostatnich dniach za sprawą zmiany przepisów zawartych w tzw. tarczy 4.0. Ustawa, której głównym celem miała być pomoc dla przedsiębiorców w czasach epidemii, wprowadziła też zmiany w sposobie karania przez sądy osób skazanych za przestępstwa zagrożone karą do ośmiu lat więzienia.

W ostatnich latach sądy miały dużą swobodę w orzekaniu kar i zamiast więzienia mogły łatwo wybrać karę ograniczenia wolności lub grzywny. Teraz jest to trudniejsze i wymaga od sądu wykazania więcej dobrej woli. Kary alternatywne są możliwe tylko wtedy, gdy ewentualna kara więzienia nie byłaby dłuższa niż rok.

Lekarze zrzeszeni w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi są zdania, że zmianę przepisów odczują głównie medycy. Pod ustawę podlegają bowiem przestępstwa nieumyślnego spowodowanie śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także narażenia na utratę życia lub zdrowia. A tak może być zakwalifikowany błąd popełniany przez lekarza podczas zabiegu lub udzielania porady. Do tej pory sądy wobec lekarzy stosowały często inne kary. Lekarze są zdania, że teraz dużo częściej będzie to kara więzienia.

Dr Paweł Czekalski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi podkreślał w ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej, że praca w zagrożeniu więzieniem będzie dla lekarzy dużym obciążeniem. - Wiele procedur w chorobach nowotworowych, chirurgii naczyniowej czy chorobach kardiologicznych łączy się z dużym odsetkiem niepowodzeń – mówił.

Prezes tłumaczył, że lekarze starają się wyważyć szanse na potencjalne zyski z terapii z ryzykiem. Ale nie zawsze się to udaje.

W tej sytuacji nie możemy odpowiadać za to, że ktoś umrze. Bo człowiek jest istotą śmiertelną i o tym wszyscy musimy pamiętać – wyjaśniał Czekalski.

Zdaniem lekarzy konsekwencje takich przepisów mogą być dużo poważniejsze niż odbywanie kary więzienia, czy wynikający z dłuższego okresu zatarcia kary więzienia zakaz obejmowania określonych stanowisk.

Okaże się, że młodzi ludzie będą wybierali takie specjalizacje, które są mniej ryzykowne – mówił Czekalski.

Przepisy krytykują też organizacje pacjenckie. Adam Sandauer ze Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere jest zdania, że zmiany w przepisach niczego nie dają pacjentom.

- W interesie społeczeństwa jest ułatwienie udowodnienia winy lekarzowi i uzyskanie pomocy dla ofiary, nie zaś podwyższanie kar czy wsadzanie lekarzy do więzienia – mówi Sandauer. Jego zdaniem groźba wysokiej kary może sprawić, że lekarze będą się jeszcze bardziej solidarnie bronić i uznanie winy lekarskiej będzie się zdarzać jeszcze rzadziej niż obecnie.

Pojawia się pytanie: jak często to się dzieje? Okazuje się, że niezbyt często.

Nieprawidłowościami w służbie zdrowia zajmuje się kilka instytucji.

Najpoważniejsze przypadki trafiają do prokuratury. Region łódzki jest w krajowej czołówce pod względem zgłaszanych jej błędów medycznych. W nieco większym niż województwo okręgu prokuratury regionalnej w Łodzi w 2016 roku prowadzone były 633 postępowania. W całym kraju postępowań było 5678, więcej spraw niż Łódź miały tylko okręgi w Gdańsku, Wrocławiu i Katowicach.

Jednak do skazania lekarzy dochodzi rzadko, a kara więzienia nakładana jest w sytuacjach ekstremalnych. Na taką karę 2008 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi skazał medyków zamieszanych w tzw. aferę łowców skór. Dwóch sanitariuszy pogotowia otrzymało kary dożywocia i 25 lat więzienia. Oskarżono ich o spowodowanie śmierci pięciu pacjentów przez podanie środka zwiotczającego mięśnie. Dwóch lekarzy zostało skazanych na pięć i sześć lat więzienia za narażenie życia 14 pacjentów. Wyrok ten podtrzymał Sąd Najwyższy.

Ale już lekarze szpitala Barlickiego w Łodzi, którzy zajmowali się 23-latkiem zmarłym po prostej operacji plastycznej nosa, zostali w 2017 roku skazani przez sąd rejonowy na grzywny. Dwójka ordynatorów dostała dwuletni zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w służbie zdrowia oraz po 15 i 18 tys. zł grzywny. Lekarz, który operował został skazany na karę grzywny w wysokości 20. tys. złotych. Natomiast lekarze ze szpitala Jonschera w Łodzi, którzy w 2014 roku nie wykonali badania USG 57-letniemu pacjentowi, który potem zmarł, zostali w 2019 r skazani przez sąd rejonowy na pół roku więzienia, ale w zawieszeniu na rok. Sprawę rozpatrywać będzie jeszcze Sąd Okręgowy w Łodzi. Rozprawę wyznaczono na wrzesień.

Część skarg trafia do Wojewódzkiej Komisji ds. Orzekania o Błędach Medycznych. Komisja powołana została w 2012 roku. Stwierdza ona, czy śmierć pacjenta lub uszkodzenie ciała w szpitalu było wynikiem błędu medycznego, co otwiera drogę do uzyskania odszkodowania. W ubiegłym roku trafiło tam 56 wniosków, rozpatrzono 13. W czterech przypadkach orzeczono zdarzenie medyczne, w 11- jego brak.

Natomiast około 250 skarg rocznie trafia do Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, działającego przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi. Jak wyjaśnia rzecznik, dr Januariusz Kaczmarek, większość tych spraw zgłaszają pacjenci lub rodziny zmarłych. Rzecznik ocenia, czy skarga może być zasadna i doszło do przewinienia lekarskiego. Jeśli tak, to po zbadaniu dokumentacji i przesłuchaniu świadków kieruje ją do sądu lekarskiego. Trafia tam jednak około 10 proc. spraw. Sąd może nałożyć kary od upomnienia po ograniczenie lub zakaz wykonywania zawodu. Te ostatnie są jednak incydentalne. W maju dwa lata zakazu wykonywania zawodu dostał w Naczelnym Sądzie Lekarskim dr Hubert Czerniak, lekarz antyszczepionkowiec z Opoczna.

Około 4 tys. skarg z województwa łódzkiego trafia rocznie do Rzecznika Praw Pacjenta. Rzadko dotyczą one poważnych błędów medycznych, częściej kolejek, czy odsyłania do innej placówki. - Podawane są rożne powody: brak specjalisty w SOR, szpital nie pełni „ostrego dyżuru”, „u nas długo się czeka, można w innym szpitalu”, „nie leczymy takich schorzeń” – informuje Jakub Gołąb z biura rzecznika.

Natomiast 32 skargi trafiły w ubiegłym roku do łódzkiego oddziału NFZ. 56 proc. fundusz uznał za zasadne. Skargi dotyczyły m.in. bezpodstawnych opłat czy trudności w dostępie do wizyty kontrolnej.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki