Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogusław Wyparło: Z Kazikiem przyjaźnimy się od wielu lat. Wiem, że jest mu przykro po tym całym zamieszaniu z radiową "Trójką"

Kuba Zegarliński
Kuba Zegarliński
Bogusław Wyparło zajmuje obecnie funkcję dyrektora Akademii PGE Stali Mielec
Bogusław Wyparło zajmuje obecnie funkcję dyrektora Akademii PGE Stali Mielec kz
- Kazikowi jest przykro, że przez jego utwór ludzie odchodzą z pracy w radiowej „Trójce” – mówi Bogusław Wyparło legenda Stali Mielec, a obecnie dyrektor klubowej akademii. Z Kazikiem Staszewskim łączy go długoletnia przyjaźń, Wyparło wystąpił nawet w jednym z jego teledysków.

Zacznijmy może od pandemii koronawirusa, bo ta pokrzyżowała wam w akademii sporo planów.

Nie tylko nam, bo odcisnęła ona piętno na całym polskim sporcie. Pandemia pokrzyżowała nam przede wszystkim plany rozgrywkowe, bo wszystkie ligi dziecięce, młodzieżowe zostały odwołane. Odwołana została również czwarta liga, gdzie mamy drugi zespół złożony z niemal samej młodzieży. Tej gry, tych meczów na pewno nam brakuje i pewnie jeszcze będzie brakować.

Finansowo pewnie też jest ciężko.

Znów odpowiem, że „oberwaliśmy” przez pandemię, tak samo, jak wszystkie inne branże. Wpływy do budżetu akademii zmniejszyły się, to nie ma dwóch zdań, rodzice nie płacili nam za czas, w którym treningi nie mogły się odbywać. To zresztą była nasza inicjatywa, bo to my poinformowaliśmy rodziców, by nie wpłacali pieniędzy. To było uczciwe, trudno przecież żeby ktoś płacił za usługę, której druga strona nie mogła wykonać. Dobrą informacją było to, że żaden sponsor od nas nie odszedł. Bardzo im wszystkim za to dziękuję.

Czy są jeszcze jakieś inne problemy, z którymi cały czas musicie się mierzyć?

Na pewno jest problem, który trwa już od dłuższego czasu. Niestety w Mielcu cały czas działa drugi klub, który wziął sobie część naszej nazwy i może to powodować wprowadzenie zawodników, czy rodziców w błąd. Dochodzą do nas bowiem takie niepokojące głosy, że nawet w rozmowach z innymi zawodnikami, ktoś podszywa się pod nasz klub i mówi, że prowadzi rozmowy w imieniu Stali Mielec. Dlatego, jeśli ktoś ma wątpliwości, czy prowadzi rozmowy z prawdziwą Stalą Mielec, to może zadzwonić do klubu i się upewnić. Nasze numery, jako szefów akademii, są ogólnodostępne.

Jest pan również członkiem sztabu pierwszego zespołu PGE Stali Mielec. Przed wami wielki mecz – już w środę gracie ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski z Lechem Poznań. Jakie nastroje w drużynie?

Oczywiście bojowe. Trenujemy normalnie, zajęcia nie różnią się od tego, co mieliśmy przed pandemią. Oczywiście są dodatkowe środki ostrożności, dezynfekcja, nie mogliśmy też korzystać z szatni, ale poza tym wszystko wygląda względnie normalnie. Szykujemy formę i chcemy zagrać, jak najlepsze spotkanie. Nie ma jednak co ukrywać, że forma będzie wielką niewidomą.

Odpowiada pan przede wszystkim za bramkarzy, więc zapytam się, kto będzie pierwszym bramkarzem podczas meczu z Lechem?

To się dopiero okaże, decyzji jeszcze nie ma. Mamy trzech, a nawet czterech dobrych bramkarzy, wszyscy walczą, żeby wystąpić w tym prestiżowym spotkaniu. Bramkarz, który wyjdzie w pierwszym składzie dowie się o tym po weekendzie.

Panu udało się zdobyć mistrzostwo Polski z ŁKS-em, zagrać w eliminacjach do Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi United, ale do Pucharu Polski jakoś szczęścia pan nie miał.

Jakoś tak się ułożyło, że w klubach, w których grałem, Puchar Polski nigdy nie był priorytetem. Często trenerzy w tych pierwszych fazach mocno rotowali składem i szybko odpadaliśmy. Być może się mylę, ale najdalej to grałem chyba w ćwierćfinale.

Piłka nożna. Krzysztof Łętocha i Marcin Wołowiec w duecie po...

Wiem, że łączy pana przyjacielska relacja z Kazikiem Staszewskim. Zapytam więc, czy rozmawiał pan z nim ostatnio?

Tak, piszemy ze sobą właściwie codziennie.

Mówił coś o całej tej sytuacji z usunięciem jego najnowszego utworu z radiowej „Trójki”?

Oczywiście, rozmawialiśmy również o tym. Jest mu przykro, że taki obrót obrała ta sprawa, że tyle osób zrezygnowało z pracy i teraz musi sobie szukać nowego zajęcia. Nie to było jego zamiarem, gdy nagrywał ten utwór i gdy miał być grany w radiu. Nikt się przecież nie spodziewał, że ktoś każe ściągać z anteny jego utwór. To nie powinno się zdarzać w dzisiejszych czasach.

Wasza przyjaźń musi być wyjątkowo, skoro w jednej ze swoich piosenek Kazik zaśpiewał, że najlepszym bramkarzem jest Bogusław Wyparło.

Nawet nie wiedziałem, ze znajdę się w tej piosence. Szwagier do mnie zadzwonił i powiedział, że w jakiejś nowej piosence na nowej płycie chyba będzie moje nazwisko, a przynajmniej tak mu się wydawało. Jak się potem okazało, na płycie faktycznie ukazał się taki utwór. To było miłe zaskoczenie. Od razu wysłałem do Kazika SMS z podziękowaniami.

Bogusław Wyparło był najlepszym bramkarzem?

Te słowa są przesadzone. Wiadomo, że nigdy nie byłem najlepszym bramkarzem. Ani Polski, ani tym bardziej świata. Przyjaźnimy się z Kazikiem od jakiegoś czasu, więc to były raczej miłe słowa skierowane do kolegi, a nie rzeczywistość.


Zobacz też: Daily Mirror: Tottenham Hotspur zainteresowany pozyskaniem Michała Karbownika

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Bogusław Wyparło: Z Kazikiem przyjaźnimy się od wielu lat. Wiem, że jest mu przykro po tym całym zamieszaniu z radiową "Trójką" - Nowiny

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki