Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie Bitwy Warszawskiej i wojny polsko-bolszewickiej. Kim byli bohaterowie Bitwy Warszawskiej?

Anna Gronczewska
Ks. Ignacy Skorupka
Ks. Ignacy Skorupka archiwum Dziennika Łódzkiego
101 lat temu Polacy zwyciężyli w Bitwie Warszawskiej. Walczyło w niej wielu mieszkańców naszego regionu. Niektórzy przeszli do historii.

Bohaterowie Bitwy Warszawskiej

Oblicza się, że w Bitwie Warszawskiej walczyło około 6 tysięcy mieszkańców naszego regionu. Żołnierze, harcerze, policjanci. Wielu do wojska szło na ochotnika. Jednym z tych bohaterów Bitwy Warszawskiej był Aleksander Napiórkowski. W Łodzi spędził tylko trzy z trzydziestu lat swego życia. Jednak do dziś jest kojarzony z tym miastem. Tu ma swój grób. Urodził się w 1890 roku w majątku Chrzczony na Kurpiach, w rodzinie Ignacego i Bronisławy z Gutowskich. Uczył się w gimnazjum w Pułtusku. Jako piętnastolatek wziął udział w strajku szkolnym w 1905 roku.20 stycznia 1915 został żołnierzem słynnego 1 Pułku Ułanów dowodzonego przez pułkownika Władysława Belinę-Prażmowskiego.

Został kapralem, wachmistrzem, a w końcu w październiku 1916 roku chorążym i jednocześnie komendantem plutonu 5 Szwadronu. Walczył o Kielce, brał udział w kampanii nad Styrem i Stochódem Po ucieczce ze Szczypiorna Aleksander Napiórkowski rozpoczyna łódzki etap swojego życia. Feliks Perl, działacz PPS kieruje go w grudniu 1917 roku do Łodzi. Napiórkowski działa tu pod pseudonimem „Stefan”, wcześniej nosił pseudo „Olkowski”. Zostaje przewodniczącym Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS, a także redaktorem „Łodzianina”. Napiórkowski był też organizatorem i pierwszym dowódcą Milicji Ludowej, brał udział w rozbrajaniu Niemców w listopadzie 1918 roku. Po odzyskaniu niepodległości nie zaprzestaje działalności politycznej.

Ma 29 lat, gdy z ramienia PPS zostaje wybrany w 1919 roku posłem sejmu pierwszej kadencji w wolnej Polsce, zwanym sejmem ustawodawczym. Wchodzi do komisji administracji i komisji wojskowej. Docenia go też własna partia. Zostaje sekretarzem klubu sejmowego PPS. A w maju 1920 roku na kongresie PPS wybrano go na członka Centralnego Komitetu Wykonawczego PPS.Wtedy Aleksander Napiórkowski jest już żonaty. W lutym 1920 roku bierze ślub z młodszą o cztery lata łodzianką Wiktorią Alicją z Wysznackich. Młoda para zamieszkuje w kamienicy przy ul. Zarzewskiej. Żona naszego bohatera jest nauczycielką. 13 lipca Aleksander Napiórkowski zgłasza się na ochotnika do wojska. Jego żona jest w zaawansowanej ciąży.

Trwa wojna polsko - bolszewicka, rozpoczyna się ofensywa Armii Czerwonej. Napiórkowski trafia najpierw do I Pułku Szwoleżerów, a potem do 108 Pułku Ułanów w VIII Brygadzie Jazdy.18 sierpnia zostaje ciężko ranny podczas walk pod Ciechanowem, będących częścią Bitwy Warszawskiej. Trafia do szpitala, ale rany są na tyle poważne, że jeszcze tego samego dnia umiera.
Zostaje pochowany w Modlinie. Pośmiertnie zostaje awansowany do stopnia rotmistrza, odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari i Krzyżem Niepodległości.

Wiadomość o jego śmierci dociera do Łodzi. Łodzianie, a zwłaszcza miejscowy PPS, postanawiają uczcić swojego bohatera. Jego zwłoki zostały ekshumowane i przewiezione do Łodzi. Uroczysty pogrzeb odbywa się 12 listopada. W pogrzebie bierze udział żona zmarłego. 25 listopada przyjdzie na świat ich córka Aleksandra. Po latach profesor Aleksandra Przełęcka zamieszka w Warszawie, zostanie profesorem, uznanym biochemikiem. Umiera w 2005 roku. Natomiast żona Napiórkowskiego przeżyła męża o ponad sześćdziesiąt lat. Zmarła w 1982 roku mając 82 lata. Była działaczką oświatową, od 1924 do 1927 radną Rady Miejskiej w Łodzi, w czasie wojny organizowała tajne komplety.

Kapitan Pogonowski i ksiądz Skorupka

Inny bohater Bitwy Warszawskiej to kapitan Stefan Pogonowski. Gdy zginął miał 25 lat. Jego imię rozsławił generał Lucjan Żeligowski, dowódca dywizji w której walczył Pogonowski. Pogonowski zginął 15 sierpnia 1920 roku, pod Wólką Radzymińską. Był dowódcą I Batalionu 28 Pułku Strzelców Kaniowskich. Zginął prowadząc do ataku swój batalion. Pogonowski został pochowany w Łodzi, na cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Niedaleko Pogonowskiego spoczywa urodzony w Łodzi porucznik Benedykt Grzymała – Pęczkowski, też walczący w 28 Pułku Strzelców Kaniowskich, łódzki harcerz. Jego brat generał Mieczysław Pęczkowski tworzył w Łodzi Polską Organizację Wojskową. Benedykt poległ mając 23 lata.

W Bitwie Warszawskiej zginął też 27-letni ks. Ignacy Skorupka. Ksiądz, społecznik, harcerz. Był kapelanem polskich żołnierzy. Zginął 14 sierpnia pod Ossowem. Dwa lata wcześniej był przez rok wikariuszem w parafii Przemienienia Pańskiego w Łodzi. Teraz ma tu swoją ulicę i pomnik przed łódzką archikatedrą. W dziesiątą rocznicę „Cudu na Wisłą” władze Łodzi wystawiły bohaterskiemu księdzu Ignacemu Skorupce pierwszy w Polsce pomnik. 15 sierpnia 1930 roku po uroczystym nabożeństwie odsłonięto i poświęcono monument. Stanął on na placu przed katedrą, w jego południowym narożniku, frontem do pobliskiej ul. Piotrkowskiej.

Gdyby nie wesele...

Rok 2020 był rokiem Janem Kowalewskiego, wybitnego łodzianina, szyfranta. Może gdyby nie on Józef Piłsudski i jego żołnierze nie wygraliby Bitwy Warszawskiej. Na pewno praca Jana Kowalewskiego, polskiego oficera i szyfranta przyczyniła się do zwycięstwa nad bolszewikami. rodził się w Łodzi 23 października 1892 roku. W czasach szkolnych mieszkał w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 132 Dziś wisi tam tablica poświęcona jego pamięci. O jego łódzkim życiu niewiele wiadomo. Ojciec miał na imię Józef, a matka Zdzisława, z domu Kowalska. Jego rodzina na pewno nie należała do ubogich. Jan Kowalewski uczył się bowiem w renomowanym w Łodzi gimnazjum, Szkole Handlowej Kupiectwa Łódzkiego. Można więc przypuszczać, że rodzina Kowalewskiego miała kupieckie korzenie.

W tej szkole, w 1909 roku Jan Kowalewski zdał maturę. Niedługo po tym wyjechał do Belgii. Znalazł się w Liege, gdzie rozpoczął studia na tamtejszym uniwersytecie. Studiował tzw. chemię przemysłu. W 1912 roku uzyskał tzw. pół dyplom. Został inżynierem, a ukończył studia będące odpowiednikiem dzisiejszego licencjatu. Po studiach Jan Kowalewski wrócił do Łodzi. Miał dwadzieścia lat i myślał o karierze inżyniera chemika. Zawodową praktykę odbywał w Zgierzu, w fabrykach przetworów chemicznych. Ale jeszcze przed wybuchem wojny wyjechał z Łodzi. Dostał angaż inżyniera w Białej Cerkwi na Ukrainie. Być może wtedy na zawsze pożegnał się z rodzinnym miastem.

Na Ukrainie zastała go wojna. W 1915 roku został zmobilizowany i jako inżynier skierowany do szkoły oficerskiej w Kijowie. Rok później ukończył ją w stopniu chorążego. Dostał przydział do tzw. zapasowego pułku w Teodozji. Potem walczył na froncie rumuńskim, w Bukowinie, Mołdawii. Podczas jednego z ataków gazowych został rannych. W styczniu 1917 roku, a więc niedługo przed wybuchem Rewolucji Październikowej, otrzymał awans na podporucznika. Po obaleniu caratu brał udział w organizowaniu Związku Wojskowego Polaków . Kiedy w 1917 roku sformowano w Besarabii II Korpus Polski na Ukrainie, został komisarzem frontu rumuńskiego, potem oficerem operacyjnym sztabu korpusu. Po wielu przygodach w 1919 roku znalazł się w niepodległej Polsce.

Zostaje oddelegowany do Biura Wywiadu Oddziału II Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego. Organizuje Wydział II Radio- wywiadu Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego Naczelnego Dowództwa. Doskonale sprawdza się w tej roli. Ma zresztą ku temu wspaniałe kwalifikacje. Ścisły, matematyczny umysł, zna kilka języków obcych. Jako oficer służb inżynierskich znał dobrze organizację armii rosyjskiej. A Armia Czerwona odtwarzała schematy armii carskiej. Służyli w niej przecież carscy oficerowie. A co najważniejsze Jan Kowalewski miał talent do łamania szyfrów. Jak sam potem wspominał w Radiu Wolna Europa szyfrantem został przez przypadek. Kolega, porucznik Stanisław Sroka, miał akurat wesele siostry. Poprosił Kowalewskiego, by zastąpił go na dyżurze w sztabie generalnym. Miał segregować depesze, które napływały z nasłuchu radiowego i wysyłać w odpowiednie miejsce. Wtedy w ręce wpadła mu sterta nierozszyfrowanych depesz bolszewickich. I zaczął się bawić w jej rozszyfrowanie.

Wcześniej jedynym źródłem moich wiadomości o szyfrach były jedynie nowelki Allana Edgara Poe - wspominał w Wolnej Europie Jan Kowalewski. – Spędziłem całą noc na tej pracy. Udało mi się rozszyfrować depesze wysłane przez tzw. „Grupę Mozyrską”. Zapełniała ona lukę między Armią Północną dowodzoną przez Tuchaczewskiego a Armią Południową, której głównym politrukiem był Stalin. W deszyfracji pomogły mi dwie rzeczy - słowo „dywizja”, które w języku rosyjskim zawierało w sobie trzy litery „i” oraz to że depesze były podpisywane szyfrem, a raz pełnym tekstem.

Na drugi dzień po sztabie rozeszła wieść, że jest osoba, które potrafi rozszyfrowywać bolszewickie depesze. Janowi Kowalewskiemu kazano utworzyć komórkę deszyfracyjną przy sztabie generalnym. Założył całą sieć stacji nasłuchowych, które przy pomocy telegrafu były połączone ze sztabem głównym. Jednocześnie przy rozszyfrowaniu depesz zatrudnił znakomitych matematyków z Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Lwowskiego. Byli to późniejsi profesorowie Wacław Sierpiński, Stanisław Leśniewski, Stefan Mazurkiewicz. Już w sierpniu 1919 roku udało się im przełamać klucze szyfrowe Armii Czerwonej. Polskie dowództwo otrzymało m.in. informacje co do koncentracji wojsk sowieckich, przebiegu linii frontu podczas wojny domowej na Ukrainie, Kaukazie, w południowej Rosji. Kowalewski złamał też szyfry armii Antona Denikina, białej Floty Czarnomorskie, Armii Ukraińskiej Republiki Ludowej.

Bohater z Łodzi..

W czasie Bitwy Warszawskiej dzięki rozszyfrowaniu depesz bolszewickich Piłsudski mógł podjąć skuteczne decyzje strategiczne. Po latach Jan Kowalewski wspominał, że Armia Konna Budionnego przełamała w 1920 roku linię frontu, co spowodowało odwrót polskich wojsk. Pierwszym sygnałem o pojawieniu się w akcji tej armii była depesza, m.in o zdobyciu polskiego pociągu pancernego, którego załogę bolszewicy wycięli szablami. Jan Kowalewski całą noc siedział nad rozszyfrowaniem tej depeszy.

Jednak najważniejszym dla przebiegu bitwy warszawskiej było to, że udało się rozszyfrować depesze mówiącą o tym, że dowódca „Grupy Mozyrskiej” , która obsadzała środkowy odcinek frontu, między Armia Północą a Południową, nie daje rady i ma do obsadzenia swoimi żołnierzami coraz dłuższy odcinek frontu. To nasunęło Józefowi Piłsudskiemu kierunek kontrofensywy.

Jednocześnie Kowalewski ze swoją grupą zaczęli zagłuszać bolszewickie stacje radiotelegraficzne, co uniemożliwiło kontakt między bolszewickimi armiami. Przekazanie fałszywych rozkazów spowodowałoby, że Rosjanie dowiedzieliby się o złamaniu ich szyfrów. Stacja na Cytadeli Warszawskiej zaczęła nadawać na rosyjskiej częstotliwości. Przez 36 godzin polscy radiotelegrafiści zaczęli wystukiwać alfabetem Morse'a Księgę Rodzaju zaczynającą się od słów: Na początku było słowo, a słowo było w Bogu...W konsekwencji IX Armia Sowiecka nie odebrała rozkazu odwrotu i została internowana na terenie Prus.

Po zakończeniu II wojny światowej Kowalewski znalazł się w Londynie. Mieszkał tam do końca życia. Był wydawcą dziennika „East Europe”, współpracował z Radiem Wolna Europa, publikował w prasie emigracyjnej. Jeszcze na dwa lata przed śmiercią rozszyfrował depesze Romualda Traugutta z czasów Powstania Styczniowego. Zmarł na raka 31 października 1965 roku.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki