Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boniek: Widzew albo zagranica. Bałem się klubu z żandarmerią

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Marek Pięta, Mirosław Tłokiński, Zbigniew Boniek, Andrzej Grębosz, Bogusław Plich
Marek Pięta, Mirosław Tłokiński, Zbigniew Boniek, Andrzej Grębosz, Bogusław Plich
Piłka nożna. Szkoda, że to już koniec. WidzewTV przerwę w rozgrywkach spowodowaną pandemią wykorzystał na powtórki. Ostatnim akordem cyklu RETROnsmisje był mecz Widzewa z Saint Etienne, ale gwoździem programu była też rozmowa Arkadiusza Stolarka ze Zbigniewem Bońkiem.

- My takich meczów graliśmy setki – mówił Zbigniew Boniek. – Spotkanie z AS Saint-Etienne zagraliśmy doskonale. Śmieszą mnie wypowiedzi znawców, którzy twierdzą, ze wtedy grało się na stojąco. Trzeba pamiętać, że obowiązywały inne warunki żywienia i rozwoju.
Zbigniew Boniek przygotował się do tego programu, dzwoniąc do swojego konsultanta – znawcy historii klubu. Nie ujawnił jego nazwiska, ale chyba wiemy o kogo chodzi, nawet mieliśmy przyjemność pracowania tyłem do siebie (tak były ustawione biurka). Po tej konsultacji Boniek mówił: – Przez siedem lat w Widzewie graliśmy nieprawdopodobne mecze. Graliśmy z Manchester City, a potem z PSV Eindhoven. Także St. Etienne, z którym odpadliśmy znalazł dopiero pogromcę w drużynie Borussii, która zdobyła Puchar UEFA. Siłą naszej drużyny była atmosfera, to była drużyna do tańca i do różańca.
Obecny prezes PZPN negatywnie ocenił decyzje kadrowe przed meczem w Łodzi. - Trener Stanisław Świerk trochę przed meczem “odleciał”, dokonując niezrozumiałych decyzji kadrowych. Posadził na ławce Romkego, Surlita i Rozborskiego, którzy stanowili siłę naszej drużyny. Dopiero w trakcie spotkania dokonano korekt w ustawieniu, a gra uległa zmianie.
Poruszony też został temat kibiców
– Widzew na stadionie ŁKSpełnym ludzi – niech pan pomyśli, czy to byłoby dziś możliwe – zastanawiał się Boniek.
Były zawodnik czerwono-biało-czerwonych przybliżył też kulisy pozyskiwania nowych piłkarzy do ówczesnego Widzewa. - Mieliśmy w klubie komitet transferowy złożony z rady drużyny i władz klubu. Gdy prezes Sobolewski chciał ściągnąć jakiegoś zawodnika, pytał nas o zdanie. Drużyna pożyczała pieniądze w celu pozyskania konkretnego piłkarza - opowiadał Boniek. – Kiedyś piłkarz nie był pracownikiem najemnym, piłkarz rósł z klubem. Będę grał w Widzewie dotąd, dopóki nie wyjadę z Polski – taka była moja dewiza.
Zbigniew Boniek ujawnił też, że mógł odejść z Widzewa do innego polskiego klubu. – Musiałem uważać, żeby nie przyjechali do domu działacze jednego klubu z żandarmerią wojskową, ale na szczęście studiowałem i potrafiłem się przed tym obronić.
Chodziło o Legię...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki