Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boris Becker rozdarty na czerwonym dywanie. Bliski przyjaciel zdystansował w końcu jego rodaczkę

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
Boris Becker z dziewczyną Lilian de Carvalho Monteiro na czerwonym dywanie 73. Berlin International Film Festival
Boris Becker z dziewczyną Lilian de Carvalho Monteiro na czerwonym dywanie 73. Berlin International Film Festival Schneider-Press/SIPA/SIPA/East News
Boris Becker uwolniony niedawno z angielskiego więzienia, w którym grożono śmiercią wrócił do spraw nieco bardziej przyjemnych. Zaszczycił Festiwal Filmowy Berlinale w związku z premierą drugiej części filmu dokumentalnego o nim pt. "Boom! Boom! The World vs. Boris". Skomentował również pobicie przez Novaka Djokovicia legendarnego rekordu Steffi Graf jej 377 tygodni spędzonych jako nr 1 na świecie.

Po wejściu w swój 378. tydzień na szczycie rankingu mężczyzn, Serb pobił rekord Steffi Graf. 22-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych od marca 2021 roku jest również rekordzistą pod względem liczby tygodni jako numer jeden na świecie wśród mężczyzn. Wyprzedził wówczas dzierżącego wcześniej palmę pierwszeństwa w tej klasyfikacji Rogera Federera.

Boris Becker stwierdził w wywiadzie dla Eurosportu, że było to "niewiarygodne osiągnięcie" dla Novaka Djokovicia, ponieważ nigdy nie sądził, że rekord może zostać pobity. Chociaż Niemiec wolałby, aby jego rodaczka Steffi Graf była liderem wszech czasów, nie jest też "zbyt nieszczęśliwy", ponieważ Serb jest jego bliskim przyjacielem.

- Novak jest fantastycznym facetem i wielkim mistrzem. Rekordy są po to, by je bić. Prędzej czy później wszystkie rekordy zostaną pobite, ale to jest jeden z książek o historii tenisa - powiedział.

Sam Djokovic po przylocie do Dubaju stwierdził, że zawsze motywują go jego cele i że to surrealistyczne, aby wyrównać rekord Steffi Graf, którą uważa za jedną z najlepszych w tenisie zarówno mężczyzn, jak i kobiet.

- Wciąż chcę więcej osiągnięć. Kieruję się celami. Jestem tak samo oddany temu sportowi, jak każdy inny - powiedział Serb - Oczywiście to surrealistyczne w pewnym sensie być tak wielotygodniowym światowym numerem jeden, aby dorównać Steffi Graf, która jest jedną z największych gwiazd wszech czasów w naszym sporcie, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Samo bycie wśród tych legendarnych nazwisk pochlebia. Jestem z tego bardzo dumny - dodał.

Jutro, tj. we wtorek startuje Dubai Tennis Championships, w którym wielki Djoko znów wyjdzie na kort.

Novak zdaje sobie sprawę, że emerytura jest blisko

Podczas rozmów przed dubajskim turniejem Djokovic wyznał, że miał okazję zastanowić się nad tym historycznym momentem, w którym zorientował się, że nieunikniona emerytura siedzi gdzieś w jego głowie.

Numer 1 na świecie ujawnił, że nie stresował się rankingiem na żywo w okresie poprzedzającym jego historyczne osiągnięcie w porównaniu do tego, kiedy próbował pobić rekord tygodni Rogera Federera na szczycie rankingu ATP, zanim przyznał, że ma inne cele na myśli.

Oczywiście, chciałbym być numerem 1, chciałbym utrzymać tę pozycję. Ale jednocześnie mam inne priorytety, którymi jest przede wszystkim staranie się, by być zdrowym i przygotowanie się w każdym znaczeniu tego słowa do turniejów, w których będę uczestniczył, szczególnie budowanie formy i próba osiągnięcia szczytu w Wielkich Szlemach. To są dla mnie turnieje, które w pewnym sensie liczą się najbardziej. No i oczywiście turnieje rangi ATP 1000, w których zamierzam grać. Takie są główne cele.

Serb ujawnił również, że ma inny cel niezwiązany z rekordami, ponieważ ma nadzieję cieszyć się każdym turniejem, w którym gra, zbliżając się do ostatniego etapu swojej kariery mając 35 wiosen na karku - Jednocześnie, gdziekolwiek gram, nie chcę odbierać znaczenia i rangi turniejowi, czy jest to Dubai, czy impreza ATP 250, w której zagramy w Banja Luce za kilka miesięcy. Gdziekolwiek pójdę, chcę wygrać. Każde trofeum, które zdobywam, może mieć trzy, cztery razy większą wartość, niż niektóre trofea, które zdobyłem kilka, na przykład 10 lat temu, ponieważ wiem, jaka jest różnica.

Djokovic przyznał też szczerze, że zdaje sobie sprawę, że jego lata w tourze są policzone - Nie wiem, ile czasu mi zostało, ile jeszcze lat będę grał. Staram się jak najlepiej wykorzystać chwile w każdym turnieju, w którym gram.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Boris Becker rozdarty na czerwonym dywanie. Bliski przyjaciel zdystansował w końcu jego rodaczkę - Sportowy24

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki