18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boża Banda Byłych Bandytów w Łodzi [ZDJĘCIA+FILM]

Matylda Witkowska
Kradł, handlował bronią, strzelał do ludzi, a teraz uczy młodych, jak być dobrymi ludźmi i wierzącymi katolikami. Do Łodzi zawitała w piątek Boża Banda Byłych Bandytów, czyli zespół byłego gangstera Piotra "Geparda" Stępniaka. Sala oazy w łódzkim kościele Matki Boskiej Fatimskiej przy ul. Kilińskiego pękała w szwach

47-letni Gepard pochodzi z Kutna. Tu po raz pierwszy dopuścił się kradzieży.

- To była kanapka z serem koleżanki. Byłem głodny, bo mama leżała pijana - wspominał na spotkaniu.

Potem poszło już z górki. Piotr wpadł w złe towarzystwo, kradł, w końcu trafił do więziennego szpitala. Tam został prawdziwym bandytą. W więzieniach spędził ponad 20 lat. Za napady, kradzieże, handel bronią. Aż nagle jego życie się zmieniło.

- Siedziałem sam w celi dla groźnych przestępców. Widziałem dwóch ludzi dziennie. Mojego strażnika i więźnia, z którym chodziłem na spacery. - To on opowiedział mi o Jezusie. Pobiłem go tak, że trafił do szpitala - wspomina Gepard.

Po miesiącu w swojej celi uklęknął, a po wyjściu z więzienia zaczął nowe życie. - Miałem 130 zł, jedno ubranie i Pana Boga. To wszystko - opowiadał.

Teraz jeździ po Polsce wraz z zespołem i opowiada swoją historię. Podobnie było w Łodzi. Grający na gitarze Irek ze Śląska wspominał, jak od dzieciństwa pragnął miłości, ale w końcu został alkoholikiem. Natomiast rapujący o nawróceniu 27-letni Marcin z Bieszczad opowiadał jak był narkomanem i członkiem grupy sprzedającej narkotyki.

- Zdarzało mi się pobić kogoś kto nie chciał zapłacić. A kolega nosił ze sobą ostrą broń. Ciągle bałem się, że konkurencja nas zaatakuje. Żyłem w paranoi - wspominał.

Był też uzależniony od marihuany, amfetaminy i opiatów. Od narkotyków pękł mu żołądek. - W końcu miałem tak dość, że postanowiłem popełnić samobójstwo - wspomina.

Ale zanim to zrobił, przypomniał mu się przyjaciel, który opowiadał mu o Jezusie.

- Powiedziałem mu: uwolnij mnie, albo odbiorę sobie życie. I w tej samej chwili zostałem uleczony. Nie czułem już głodu narkotyków ani alkoholu, chociaż się nie leczyłem - wspominał Marek.

Młodzi ludzie zebrani w salce mieli łzy w oczach. Po spotkaniu podchodzili i opowiadali o swoich problemach. - Ich świadectwo zrobiło na mnie duże wrażenie. Szkoda, że w Łodzi nie ma więcej takich spotkań - oceniał Daniel Kwapisiewicz.

- Usłyszałam kiedyś "Geparda" na Politechnice Łódzkiej. Mówił tak ciekawie, że postanowiłam przedstawić go innym ludziom - mówi Sylwia Nowak z oazy, która zorganizowała spotkanie.

CZYTAJ TEŻ: Malejonek opowiada o Bogu i marihuanie [ZDJĘCIA+FILM]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki