Do świąt coraz bliżej. Do drzwi wiernych (i nie tylko) zaczynają pukać osoby oferujące opłatki. Zdaniem wierzących, na wigilijny stół najlepszy jest opłatek omodlony i poświęcony przez proboszcza.
W jednej z parafii na łódzkim Widzewie opłatki roznosić będą od poniedziałku opiekunowie grup parafialnych.
- Roznosimy opłatki po domach, bo taka jest wieloletnia tradycja - mówi proboszcz parafii. Takie osoby wyposażone są w pisemne upoważnienie od proboszcza. Za swoją pracę nie pobierają wynagrodzenia. Opłatki zostały nabyte przez parafię hurtowo w piekarni sióstr bernardynek z łódzkiej Rudy. - Kupujemy opłatki od sióstr, bo w czasie produkcji modlą się za osoby roznoszące opłatki i łamiące się nimi - mówi proboszcz.
Opłatki można też kupić w świeckich piekarniach. Jednak firm opłatkarskich nie jest dużo. Jedna ze starszych w regionie, działająca już przed II wojną światową, firma z Koluszek właśnie się zamknęła. Właściciele są wiekowi, a zakładu nie ma kto przejąć. - Wypiek opłatków nie jest prosty - przyznaje Anna Radwańska, była właścicielka firmy. Robi się je wyłącznie z wody i mąki, wypiek trwa około trzech minut, ale trzeba ręcznie odciąć brzegi.
W hurcie kopę (60 sztuk) nieopakowanych opłatków można kupić za 8 zł. Za 1,20 lub 2,20 zł kupimy zestaw opłatków w księgarni archidiecezji łódzkiej. Dostępne są już od tygodnia.
Boże Narodzenie 2016. Mikołaja pilnie zarezerwuję
Niezależnie od źródła pochodzenia opłatki przed roznoszeniem są święcone. Część parafii w regionie zrobiła to w ubiegłą niedzielę. Pozostałe obrzęd poświęcenia odprawią w niedzielę. Ma on przypominać o religijnym charakterze świąt i dzielenia się opłatkiem.
Sposób roznoszenia zależy od parafii. W Łodzi robią to zwykle kościelni lub związani z parafią świeccy. W rejonie Kutna to tradycyjne zajęcie organistów i... ich zarobek. W parafiach zakonnych po domach chodzą członkowie zgromadzenia. W niektórych parafiach wierni wraz z opłatkiem otrzymują list od proboszcza.
Ofiary wynoszą od złotówki do 20 złotych. - Jeśli ktoś nie ma pieniędzy i chce dać na ofiarę złotówkę dostaje od nas opłatek za darmo - mówi proboszcz z Widzewa. Ofiary z opłatków to w tej parafii kilka tysięcy złotych. W tym roku pójdą na ogrzewanie kościoła i na działalność charytatywną.
W niektórych parafiach regionu łódzkiego ofiary za opłatki stanowią wynagrodzenie organistów. Zdarza się też, że wierni dają ofiary w naturze, na przykład bernardynom z Warty zdarza się dostać kurę.
Od czasu do czasu z opłatkami pojawiają się oszuści. Tak było kilka lat temu w parafii Matki Bożej Anielskiej w Łodzi. Oszuści przebrali się tam w sutanny. Wpadli, bo nie wiedzieli, że parafię prowadzą noszący habity franciszkanie.
Na policję doniesienia o oszustach trafiają rzadko. Jednak policja sugeruje ostrożność. - Z całą pewnością nieznajomych, którzy pukają do naszych drzwi nie powinniśmy wpuszczać do domów. Większość spraw można wyjaśnić na klatce schodowej - radzi mł. insp. Joanna Kącka z KWP w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?