Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boże Narodzenie sprzed lat. Zobacz jak wyglądały wtedy choinki!

Anna Gronczewska
Archiwum Dziennika Łódzkiego
Przed wojną święta w Łodzi wyglądały podobnie jak dzisiaj. Łodzianie odwiedzali sklepy, kupowali prezenty, a kupcy narzekali na słaby ruch. Panie wiele godzin spędzały w kuchni. Pamiętano o najuboższych. Organizowano dla nich gwiazdki, przygotowywano paczki.

W 1929 roku pasterka w łódzkiej katedrze rozpoczynała się o godzinie 23.00, tak jak w kościele św. Kazimierza na Widzewie. Z kolei w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Świętego Krzyża miała miejsce o północy.

- W oba dni świąteczne wszystkie łódzkie kościoły wypełniły się po brzegi wiernymi – czytamy w „Echu” z 27 grudnia 1929 roku - W godzinach popołudniowych cała Łódź przypuściła zaś szturm do kinoteatrów, które cieszyły się niebywałem powodzeniem.

A w łódzkich kinoteatrach można było wtedy obejrzeć „Titanica” z, jak reklamowano, bohaterem „Wschodu słońca” i „Arki Nohego” George O'Brienem i Virginią Vall.

Nie brakowało też wynikających z biedy dramatów. W wigilię 1929 roku otruła się 28-letnia, bezrobotna kobieta, Ida Kolma. Powodem była skrajna nędza...W stanie ciężkim odwieziono ją do szpitala w Radogoszczu....Samobójstwo próbował też popełnić 21-letni Czesław Erlich, mieszkający przy ul. Pasiecznej. Mężczyzna strzelił sobie w pierś z rewolweru. W beznadziejnym stanie zawieziono go do szpitala.

Ale zdaniem ówczesnej prasy Boże Narodzenie 1929 roku upłynęło w Łodzi miarę spokojnie. Choć dziennikarze„Echa” zauważali, że spiżarnie gospodyń świeciły pustkami. Tłumaczono to drożyzną artykułów spożywczych.

W grudniu 1931 roku narzekano na ceny choinek. Twierdzono, że zwieziono ich do miasta bardzo dużo, ale handlarze nie chcieli zbijać cen. Zrobili to dopiero przed samą Wigilią. Pełno było też stoisk ze świątecznymi ozdobami.

W przedwojennej Łodzi nie zapominano o ubogich, potrzebujących. Na początku lat trzydziestych urządzano gwiazdkę dla żołnierzy, którzy święta spędzali w łódzkich szpitalach. Paczki rozdawał im Polski Czerwony Krzyż. W paczce znalazły się między innymi przybory do pisania, papeteria i jak zaznaczono różne drobiazgi. Natomiast świetlica PCK dla młodzieży, przy ul. Abramowskiego 22 organizowała „wspaniałą choinkę, przy której odbędą się popisy sceniczne dziatwy szkół powszechnych”. „Tradycyjny opłatek koleżeński” urządzał przy ul. Sienkiewicza 11 Związek Kół Oświatowych Łodzi. Z kolei Zespół Zjednoczenia Narodowego Mocarnej Polski zapraszał na Jasełka do sali Publicznej Szkoły Powszechnej przy ul. Drewnowskiej 88. Bilety kosztowały 80 groszy, a dochód z przedstawienia był przeznaczony na urządzenie choinki dla najbiedniejszych dzieci. Trwała też akcja dożywiania najbiedniejszych łódzkich dzieci prowadzona przez Komitet Wykonawczy akcji Rady Szkolnej w Łodzi. Zebrano na ten cel ponad 13.000 złotych.

W Wigilię 1936 roku na łódzkie komisariaty policji zgłaszali się bezrobotni. Dostawali tam paczki zakupione z funduszów przekazanych przez ministra spraw wewnętrznych. W sumie świąteczne podarunki dostało 6 tysięcy bezrobotnych. W paczkach była słonina, kiełbasa, cukier, kasza, mąka, mydło. Sami policjanci też dostali prezenty. Przygotował je Związek Młodzieży Państwowej.

- W wigilię, o godzinie 18.00 przedstawiciele związku wręczyli symboliczny prezent funkcjonariuszowi Policji Państwowej stojącemu na posterunku przy zbiegu ul. Piotrkowskiej i Głównej – informowano.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki