Bracia z powiatu łowickiego zostali uniewinnieni przez sąd w Skierniewiach. Nie napadali na jubilerów

Śledczy twierdzili, że dwaj bracia z pow. łowickiego, udając robotników, napadali na sklepy jubilerskie. Jeden z nich miał obrabować jubilera w Łowiczu, a drugi zaś rzekomo usiłował okraść podobny punkt w Skierniewicach.

Pewne jest, że w połowie lipca ktoś napadł na sklep jubilerski w Łowiczu. Zrabował biżuterię oraz 50 tys. zł. Zrabował biżuterię oraz 50 tysięcy złotych. Zarejestrowany przez monitoring mężczyzna, używając siły fizycznej obezwładnił i skrępował 36-letnią ekspedientkę sklepu jubilerskiego przy ul. Stanisławskiego. Do napadu doszło w chwili, gdy łowiczanka otwierała punkt sprzedaży biżuterii. Sprawca napadu zamknął ją w toalecie.


Z kolei w Skierniewicach na początku października bandyta pobił właścicielkę sklepu jubilerskiego w centrum miasta, ale został spłoszony i uciekł.

Śledczy na podstawie zebranych poszlak uznali, że za napadami mogą stać bracia z gminy Łyszkowice. Zostali nawet skazani za czyny, do których konsekwentnie się nie przyznawali. Sąd apelacyjny uznał jednak, że materiał dowodowy powinien został jeszcze raz kompleksowo przeanalizowany wraz z przeprowadzeniem eksperymentu sądowego, o który wnosili oskarżeni.

W drugim podejściu do sprawy SR w Skierniewicach uznał, że nie ma przekonujących dowodów winy braci W.