Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brak koordynacji jednostek miasta opóźnia inwestycje w Łodzi

Marcin Bereszczyński
Marcin Bereszczyński
Radni są wściekli, że wiele inwestycji drogowców ma opóźnienie, bo nie można zgrać ich prac z wymianą rur przez Łódzką Spółkę Infrastrukturalną.

Przedłużenie al. Kościuszki do Wólczańskiej miało być zrealizowane do końca ubiegłego roku, ale jeszcze nie zostało zakończone. To samo dotyczy ul. Polnej i Pogonowskiego. Jest to spowodowane m.in. brakiem synchronizacji prac Zarządu Inwestycji Miejskich z Łódzką Spółką Infrastrukturalną. Radni obawiają się, że wydłużenie prac spowoduje roszczenia wykonawców tych inwestycji wobec miasta.

- Czy to nie przypadek, że gdzie ŁSI wchodzi na plac budowy, tam zwykle jest opóźnienie? Jakieś fatum ciąży nad ŁSI - zastanawiał się Władysław Skwarka, przewodniczący komisji finansów Rady Miejskiej.

Radny Marcin Zalewski (PiS) jest wzburzony, że jednostka miejska ZIM nie potrafi ustalić wspólnego harmonogramu prac ze spółką miejską ŁSI.

- Z jednej strony ŁSI wypłaca miastu dywidendę 10 mln zł, a z drugiej hamuje inwestycje, które mogą skończyć się roszczeniami sądowymi wykonawców przeciwko miastu. A na końcu cierpią łodzianie - denerwuje się Marcin Zalewski.

Radni próbowali dopytać się, kto zapłaci roszczenia wykonawców za opóźnione inwestycje i konieczność czekania firm, aż ŁSI ukończy układanie nowych rur. Nie dowiedzieli się. Agnieszka Graszka, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego UMŁ, które nadzoruje miejskie jednostki, nie była w stanie odpowiedzieć radnym skąd są opóźnienia i kto za nie zapłaci.

- Przedłużenie al. Kościuszki powinno zakończyć się za dwa miesiące. Przekazaliśmy teren ŁSI i czekamy na zakończenie ich prac. Nie wiem, kiedy się skończą - powiedziała w ubiegłym tygodniu Katarzyna Mikołajec, dyrektor ZIM.

ŁSI zapewnia, że wszystkim zależy na szybkim zakończeniu prac. - Wszystkie prace realizujemy w terminie - zapewnia Grażyna Olechnowicz z ŁSI. Członek zarządu Krzysztof Kacprzak przekonuje, że zanim zbuduje się drogę, to trzeba najpierw pod nią wymienić instalacje. Gdyby tego nie wykonano, a rury zaczęłyby pękać, to trzeba będzie rozpruć nowo zbudowaną drogę, żeby usunąć awarię.

Pracownicy spółki dodają, że opóźnienie jednej inwestycji wpływa na zmianę terminu drugiej, bo nie można pracowników przenieść z dnia na dzień w inną część miasta. Podają przykład al. Kościuszki, gdzie były prace archeologiczne.

- Może nie robić inwestycji z ŁSI, albo od razu ustalić odległy termin końca prac - proponuje radny Skwarka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki