Na domiar złego w chwili, gdy ruszyła wegetacja roślin w nocy temperatury spadały poniżej zera. To mogło doprowadzić do poważnych uszkodzeń roślin i ostatecznie będzie mieć negatywny wpływ na wielkość plonów i wzrost cen żywności (według niektórych szacunków może zdrożeć nawet o 20-30 procent).
Już teraz specjaliści mówią, że mamy do czynienia z tak zwaną „suszą hydrologiczną” niemal na obszarze całego kraju. Niektórzy twierdzą, że w tym roku czeka nas „susza 50-lecia”.
Tymczasem z prognoz długoterminowych wynika, że opadów i to nieznacznych możemy się spodziewać dopiero w maju. Dla rolników, sadowników i działkowców to złe wieści, bo właśnie teraz deszcze są najbardziej potrzebne na polach.
Opadów mamy aż o ponad połowę mniej od wieloletniej średniej. A sytuacja raczej się nie poprawi, bo meteorolodzy wieszczą, że tegoroczne lato lato ma być suche i upalne, choć temperatury nie będą rekordowo wysokie.
Województwo łódzkie od lat uważane jest za jedno z najsuchszych w Polsce, czyli z niskim poziomem wód gruntowych. Widać to też na uaktualnianych na bieżąco mapach prezentowanych przez Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”.
W naszym regionie niski stan wód zanotowano w największych rzekach: Pilicy, Nerze i Warcie.
Gleba jest do tego stopnia przesuszona, że nie jest przygotowana na zasiewy. Nawet jeśli będą krótkotrwałe opady deszczu, to wyda spływa, a nie wsiąka w ziemię.
Oprócz tego, jak informuje Instytut Badawczy Leśnictwa, w całej Polsce występuje zagrożenie pożarowe w lasach.

DŁ - Remonty Doroty Szelągowskiej w Matce Polce w Łodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?