Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brama Miasta powinna połączyć Nowe Centrum Łodzi z ulicą Piotrkowską

Marcin Bereszczyński
Wizualizacja Bramy Miasta według projektu Daniela Libeskinda prezentowała się efektownie, ale to już historia. Nowy projekt jest wciąż zagadką
Wizualizacja Bramy Miasta według projektu Daniela Libeskinda prezentowała się efektownie, ale to już historia. Nowy projekt jest wciąż zagadką materiały prasowe
Wreszcie znalazł się inwestor, który wykupił od miasta działkę pod Bramę Miasta, a następnie wzniesie na niej obiekt, który ma stać się symbolem Łodzi. Jak przyznał wiceprezydent Łodzi Ireneusz Jabłoński, sprzedaż działki pod Bramę Miasta przypominała epopeję.

Od 2013 roku transakcja wywoływała wiele pytań i niedomówień, a nawet stała się przedmiotem analiz Najwyższej Izby Kontroli. Aż wreszcie w tym tygodniu doszło do licytacji działki pod Bramę Miasta. Emocji zabrakło, bo do licytacji zgłosiła się tylko jedna firma: A15 Tenali Investment, należąca do Skanska Property Poland. Kupiła działkę za 28,5 mln zł netto, czyli nieco ponad 35 mln zł brutto. Ma na niej postawić Bramę Miasta. Obiekt, w którym ma znaleźć pracę 3,5 tysiąca osób, ma być oddany w 2021 roku.

Czym ma być Brama Miasta?

Idea Bramy Miasta to symboliczne połączenie Nowego Centrum Łodzi z obecnym. Osoby przechodzące pod Bramą Miasta mają wchodzić do nowej dzielnicy, która ma powstać na terenie, gdzie wcześniej znajdowała się plątanina torów kolejowych, prowadzących do Dworca Fabrycznego. Schowanie torów i dworca pod ziemią dało Łodzi szansę utworzenia nowej dzielnicy. Stąd pomysł, aby wejście do niej było czymś wyjątkowym. Tak narodziła się koncepcja Bramy Miasta.

Pierwotnie Brama Miasta miała być w zupełnie innym miejscu niż obecnie. Były prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki zaprosił do współpracy przy projektowaniu NCŁ światowej sławy planistę Roba Kriera, który jest znany z umiejętności wmontowania nowych zespołów budynków w istniejącą tkankę miejską. W 2007 roku w pracach Kriera pojawia się Brama Miasta, ale po północnej stronie NCŁ. Była usytuowana w taki sposób, aby wychodząc z NCŁ przejść przez Bramę Miasta na bulwar Narutowicza, a nim dotrzeć do Piotrkowskiej.

Taka koncepcja trwała do 2010 roku, gdy po warsztatach pod hasłem "zszywanie miasta" uzgodniono, że lepszym miejscem dla Bramy jest ustawienie jej po zachodniej stronie NCŁ, aby można było wyjść przez nią w stronę ulicy Traugutta, aby przez wybudowany tam woonerf dojść do ulicy Piotrkowskiej. W 2011 roku powstała koncepcja architektoniczna Bramy Miasta autorstwa kolejnego architekta światowej sławy - Daniela Libeskinda. Pomysł Kriera został porzucony, podobnie jak jego koncepcje zagospodarowania NCŁ ze szklaną rurą w Specjalnej Strefie Sztuki. W tym tygodniu, po licytacji działki pod Bramę Miasta, okazało się, że koncepcja Libeskinda też zostanie porzucona, a spółka należąca do Skanska Property stworzy własny projekt Bramy Miasta. Jaki on będzie? Tego nikt nie wie, bo jeszcze nie wyłoniono firmy architektonicznej, która podejmie się tego zadania. Koncepcję nowej Bramy Miasta mamy poznać przed końcem roku.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Jak sprzedawano działkę
Działkę pod Bramę Miasta wystawiono na sprzedaż w 2013 roku. Tajemnicą poliszynela jest, że chciał ją wybudować Andrzej Walczak, jeden z twórców Grupy Atlas. Był on zaangażowany w działania, aby Bramę zbudować według koncepcji autorstwa Daniela Libeskinda. Nic dziwnego, że w 2013 roku do przetargu przystąpiła spółka LDZ Brama, w której Atlas miał 75 procent udziałów, zaś pozostałe posiadał Budomal. Zanim rozpisano ten przetarg, w Radzie Miejskiej doszło do awantury, za ile należy sprzedać działkę pod Bramę Miasta.

Skoro miał na niej powstać reprezentacyjny budynek, to było wiadomo, że nie może to być niska kwota. Rzeczoznawca wycenił nieruchomość na 17 mln zł. Dla samorządowców było to za mało. Uważali, że na tej transakcji miasto powinno dobrze zarobić. Dodatkowo, podnosząc cenę, chcieli uzyskać gwarancję, że działki nie kupi byle kto, tylko bogata firma. Powołano więc dodatkowego rachmistrza, który oszacował wartość działki, jaką może ona osiągnąć za kilka lat, gdy zabudowane zostanie całe Nowe Centrum Łodzi. Na tej podstawie radni ustalili, że działki pod Bramę Miasta nie można sprzedać taniej niż za 39,9 mln zł. Prezydent Łodzi postanowiła wystawić ją za 40 mln zł, a spółka LDZ Brama podbiła tę cenę o 1 tys. zł. Kwota brutto tej transakcji sięgnęła prawie 50 mln zł.

Spółka chciała zbudować Bramę za 200 mln zł. Nikt więcej, oprócz niej, do przetargu nie stanął. Dopiero później okazało się, że Skanska Property też była zainteresowana transakcją, ale odstraszyła ją nie tylko cena, ale i koncepcja architektoniczna.
W sylwestra 2013 roku władze Łodzi ogłosiły wielki sukces, czyli podpisanie umowy, dotyczącej sprzedaży działki pod Bramę Miasta. Do budżetu wpłynęło 12 mln zł zaliczki, a wcześniej 4 mln zł wadium. Pozostałą kwotę spółka miała dopłacić za pół roku. Nie zrobiła tego, nie podając żadnych przyczyn. Do dziś trwają spekulacje, dlaczego transakcja nie wypaliła. Spółka straciła wpłacone wadium i postawiła się w stan likwidacji.

Prezydent Łodzi postanowiła, że ponownie wystawi działkę po uchwaleniu planu zagospodarowania przestrzennego. Być może miało to związek z faktem, że Skanska Property pytała w pierwszym przetargu o możliwości odstępstwa od koncepcji Libeskinda. Uchwalony plan, chociaż dostosowany do tej koncepcji, uwolnił inne możliwości architektoniczne. Ale co najważniejsze, podniósł wartość działki pod Bramę Miasta. Po uchwaleniu planu rzeczoznawca wycenił ją na 28,2 mln zł. Za tyle została wystawiona w przetagu.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Brama bramą, a co za nią?

Brama Miasta to nie tylko budynek, nie tylko przyszły symbol Łodzi, ale przede wszystkim zaproszenie deweloperów i przedsiębiorców do inwestowania w Nowym Centrum Łodzi. Przygotowane są koncepcje sprzedaży poszczególnych działek. Miasto wspólnie z koleją ustaliło, co może powstać w danym miejscu, aby później magistrat nie konkurował z PKP o inwestorów. Przyjęto plan dla NCŁ, strategię rozwoju tego obszaru, ale inwestorzy jeszcze nie pchają się drzwiami i oknami.

Inwestycja Skanska Property ma pokazać, że skoro ten potentat chce włożyć grube miliony w NCŁ, to inne firmy powinny pójść tą samą drogą. Czy pójdą? Trzeba wziąć pod uwagę czarny scenariusz, w którym powstaje Brama Miasta, za nią jest nowoczesny dworzec i zrewitalizowana EC1, ale jeszcze dalej są ugory. Wyglądałoby to, jakby ktoś postawił na polu złotą bramę, ale nie zagospodarował terenu tuż za nią.

Opozycja przekonuje, że gdyby skorzystano z projektów Kriera i Franka Gehry'ego, to inwestorzy waliliby do Łodzi drzwiami i oknami. Koalicja przekonuje, że wybudowanie szklanej rury i futurystycznych obiektów kosztowałoby krocie, a utrzymanie tych budynków zniszczyłoby finanse miasta. Dlatego wybrano koncepcję NCŁ na kieszeń Łodzi. Postawiono na funkcje komercyjne, a nie kulturalne, bo na utrzymanie kultury miasto nie ma pieniędzy. Radni koalicji argumentowali, że kultura nie przyciąga łodzian, a komercja działa na nich jak magnes. Podawali przykład Manufaktury, którą codziennie odwiedza kilkadziesiąt tysięcy osób. Do muzeum na terenie Manufaktury zagląda tysiąc osób, ale w ciągu miesiąca.

Pewne jest jedno: Nowe Centrum Łodzi jest przygotowane do przyjęcia inwestorów. Autorzy obecnej koncepcji zagospodarowania tego terenu przekonują, że od czasów Rajmunda Rembielińskiego nie było tak kompleksowo przemyślanego planu dla całego fragmentu miasta. I to znacznego fragmentu, bo zajmującego sto hektarów. Obecnie na terenie NCŁ prowadzonych jest 50 uzupełniających się przedsięwzięć o łącznej wartości 4,7 mld zł. Są analizy stanów prawnych działek. Jest strategia dla NCŁ do 2030 roku. Czy to wystarczy, aby powstała atrakcyjna przestrzeń?

Kto zamieszka w Bramie?

Spółka LDZ Brama miała wybudować Bramę Miasta głównie dla mBanku, który chciał tam scentralizować swoje oddziały. Bankowcy chcieli tam umieścić 2,2 tysiąca swoich pracowników. Nie porzucili zamierzeń, ale obecnie nie wiadomo, czy wprowadzą się do Bramy, czy może do biurowca przy ulicy Składowej, który również budować będzie Skanska Property. Władze tej firmy prowadzą rozmowy z wieloma potencjalnymi najemcami. Przekonują, że w Bramie znajdzie pracę 3,5 tysiąca osób. Głównie w biurach, bo przestrzeń biurowa ma być dominująca. Handel i usługi pojawią się tylko na parterze i pierwszym piętrze. Dla łodzian ważna będzie przestrzeń publiczna wokół Bramy. Skanska Property zapowiedziała, że zaprojektuje ją wspólnie z magistratem. Brama Miasta ma powstać na działce o powierzchni 7,5 tys. mkw. W najwyższym punkcie może sięgnąć do 64 metrów wysokości. Ma mieć powierzchnię użytkową ponad 38 tys. mkw.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Brama Miasta ma powstać w pięć lat od dnia podpisania umowy sprzedaży działki. Przedstawiciele miasta i inwestora mają spotkać się u notariusza w ciągu 21 dni od zakończenia licytacji, czyli od minionego wtorku. Przedstawiciele spółki A15 Tenali Investment przekonują, że są w stanie ukończyć budowę wcześniej. Nie obawiają się kłopotów, związanych z sąsiednią inwestycją, czyli budową dworca Fabrycznego i podziemnej głowicy zachodniej, która ma być przedsionkiem do budowy tunelu średnicowego, a budowana jest pomiędzy ulicami Kilińskiego i Sienkiewicza. Dyrektor regionalny Skanska Property Poland Łukasz Kaleciński przekonuje, że Brama Miasta powstaje tuż obok tych inwestycji i nie będzie z nimi kolidowała. Dodał, że kibicuje budowniczym Fabrycznego, aby jak najszybciej zakończyli swoją inwestycję.

Miasto zabezpieczyło się tym razem przed fiaskiem, związanym z budową Bramy Miasta. Jeśli obiekt nie powstanie przez pięć lat, to inwestor będzie musiał zapłacić karę 10 mln zł. Gdyby okazało się, że spółka celowa powołana do budowy Bramy Miasta byłaby niewypłacalna, miasto ma zabezpieczone 12 mln w formie hipoteki tej działki. Takie zabezpieczenia są wynikiem niepowodzenia w pierwszym przetargu. Miasto wzięło wtedy 12 mln zł zaliczki, którą musiało oddać. Zyskało tylko 4 mln zł wadium, ale wizerunkowo straciło znacznie więcej.

Sprzedaż działki pod Bramę Miasta miała być sygnałem dla innych inwestorów, ale raczej odstraszyła ich od zakładania biznesu w NCŁ. Dlatego obecnie, gdy mamy nowe otwarcie Bramy, władze miasta tak bardzo liczą na zainteresowanie inwestycjami w NCŁ. Pokazują wszystkim, którzy nie wierzyli w ukończenie Dworca Fabrycznego, zakończenie rewitalizacji EC1 i budowę Bramy Miasta, że są w stanie zbudować nowe centrum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki