Branża noclegowa jest w coraz gorszej kondycji przez trwającą pandemię

Chociaż region świętokrzyski nie jest typowym kierunkiem turystycznym, w ostatnich latach w tym rejonie rozwijała się dosyć mocno branża noclegowa. Wszystko trwało do pandemii koronawirusa. Teraz branża przechodzi ogromny kryzys.

Ośrodek Jodełka w Świętej Katarzynie jest jednym z najbardziej znanych ośrodków noclegowych w regionie. W Świętej Katarzynie zaczyna się szlak na Łysicę - najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich, co przyciąga turystów. Ośrodek prowadzi Bartłomiej Nalepa, który w rozmowie z Onetem mówi:

Nasza sytuacja jest tragiczna. Brakuje wycieczek szkolnych, nie mieliśmy praktycznie w ogóle imprez okolicznościowych, firmy nie bawiły się na imprezach integracyjnych. W Górach Świętokrzyskich jednak głównie bazujemy na grupach zorganizowanych

Dodaje również, że obroty Jodełki spadły o około 80%.

Natomiast Andrzej Czuba, pełnomocnik właściciela hotelu Aviator, w rozmowie z Onetem mówi:

My jesteśmy bardziej biznesowym hotelem. Sporo gości przejeżdżało do nas w delegacje. Kiedy zamykano hotele, to oni nie mieli gdzie spać. Wielokrotnie mieliśmy nawet prośby, aby klienci mogli wjechać chociaż na parking, żeby przespać się w samochodzie. To było strasznie niepoważne

dodaje:

Większość hoteli jest częścią różnych spółek lub firm. Nie jest to główna działalność i w związku z tym, niektórzy nie dostali praktycznie żadnego dofinansowania. W przypadku naszego hotelu taka sytuacja zaistniała. Nie mogliśmy skorzystać z Tarczy, ponieważ główne PKD firmy jest trochę inne i nie jest związane z turystyką. Zatrudniamy 20 osób. Obyło się bez zwolnień. To są młodzi ludzie, mający po dwadzieścia kilka lat. Gdzie oni pójdą teraz do pracy?

W podobnym tonie wypowiada się Jarosław Paczkowski, właściciel Dworu na Wichrowym Wzgórzu w Przybysławicach w powiecie sandomierskim:

Teraz jest totalna niemoc, zniechęcenie i wkurzenie na rządzących. W zasadzie nie ma żadnej strategii w stosunku do branż, w których my działamy, czyli eventowej, koncertowej, weselnej, hotelarskiej czy restauracyjnej. My jesteśmy na wsi. Kto do nas przyjdzie i zamówi kotleta z ziemniakami na obiad, jak tu wszyscy gotują sobie sami, a do najbliższego miasta, do Sandomierza mamy 20 kilometrów?

dodaje:

Teraz liczyliśmy na długi weekend majowy, że po świętach już coś się ruszy. Na święta mieliśmy pełny hotel zarezerwowany, ale wszystkie rezerwacje trzeba było odwołać. To już były czwarte takie święta. Na weekend majowy też już mieliśmy pełne obłożenie. Są też komunie. Mamy kilka sal, więc moglibyśmy naprawdę bezpiecznie przyjąć gości. Ale cóż, mamy twardy lockdown dla naszej branży. Nic nie możemy zrobić

W całym województwie jest 108 hoteli, 12 moteli, 17 pensjonatów, 4 kempingi, 65 ośrodków wypoczynkowych, 27 zajazdów, 24 sanatoria, ponad 250 gospodarstw agroturystycznych oraz po 6 domów wczasowych i pielgrzyma. Właściciele wszystkich obiektów mają większe lub mniejsze problemy finansowe przez trwającą pandemię.

Małgorzata Wilk-Grzywna, dyrektor biura zarządu Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego, w rozmowie z Onetem mówi:

Z wielkim niepokojem śledzimy coraz większe straty branży turystycznej w naszym regionie, spowodowane kolejnymi lockdownami. Jesteśmy w stałym kontakcie z przedsiębiorcami, którzy przedstawiają nam swoje problemy, prosząc o interwencję. Dlatego wystosowaliśmy już kilka pism do premiera Mateusza Morawieckiego, prosząc o wsparcie rządu dla świętokrzyskiej branży turystycznej. Apelowaliśmy także wielokrotnie o takie wsparcie do władz regionalnych.

Źródło: Onet.pl