Część z projektów zaprezentowała na oryginalny wizualizacjach. Można je oglądać do końca miesiąca na wystawie w "6. dzielnicy".
- Chcemy pokazać inne podejście do samych wizualizacji. Nasze prace są odważne i kontrowersyjne, zgodnie z tytułem wystawy "Brave New Łódź". Zresztą nawiązuje on do głównego tematu Festiwalu Designu - podkreśla Katarzyna Stańczak, członek zarządu Pracowni Architektonicznej RWSL. - Pokazujemy też, że w każdej, nawet mało ciekawej kamienicy, ukryta jest jakaś historia.
Bo właśnie odnalezienie tej historii w pracy projektanta jest najważniejsze.
- Tworzenie projektu zaczyna się od studiowania archiwum pod kątem tego, jak kamienica kiedyś wyglądała, bo powinien zostać przywrócony jej pierwotny wygląd - mówi Stańczak.
Dlatego remont kamienicy wiąże się często z odtworzeniem balkonów i wszelkich detali architektonicznych.
- Zdarza się, że patrząc na kamienicę trudno nam rozpoznać styl, w którym ją wybudowano. Choć zakwalifikowalibyśmy ją do stylu klasycystycznego, to okazuje się, że jest to kamienica secesyjna - przyznaje Stańczak. - To skutek pozbawienia kamienicy detalu, który ze względu na brak konserwacji odpadł albo został skuty.
Zupełnie "ogołocona" została kamienica przy ul. Piotrkowskiej 3, w której działał pierwszy łódzki hotel. RWSL tworząc projekt bazował tylko na zdjęciach.
- Gdy kamienica zostanie oddana do użytku, będzie można zobaczyć, jak z płaskiej elewacji powstał bardzo mocno zdobiony front. Poza tym nawiązaliśmy współpracę z Joanną Rajkowską (autorka sztucznej palmy na rondzie Charles'a de Gaulle'a w Warszawie - red.) Zgodnie z jej koncepcją ściany od strony podwórka przy Piotrkowskiej 3 zostały wyłożone lusterkami. Była jeszcze debata między artystką a konserwatorem czy nie wyłożyć lustrami również prześwitu bramowego, ale konserwator się na to nie zgodził - wspomina Katarzyna Stańczak.
Wyzwaniem było też przywrócenie pierwotnego wyglądu kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 243, która jest najstarszym piętrowym budynkiem przy Piotrkowskiej. Długo była pustostanem, a jej poddasze się spaliło. W tym akurat budynku odtworzono balkony, które zostały dawniej skute. Z kolei przy ul. Więckowskiego 9 zdecydowano się na przywrócenie takiego detalu, jak małe latarnie przy wejściach. Odkryto je na archiwalnych zdjęciach. Jednak najwięcej "niespodzianek" robią te kamienice, które podczas inwentaryzacji są jeszcze zamieszkiwane.
- Wówczas nie wszędzie można robić odkrywki i projektant nie ma szans zauważyć wszystkich historycznych walorów. A podczas pierwszych prac demontażowych odsłaniane są polichromie czy sztukaterie - zaznacza Stańczak. - Tak było przy Piotrkowskiej 171 (dom Adolfa Daubego z 1892 r.). W pierwotnym projekcie nie było uwzględnionych polichromii, które później odkryto na klatce schodowej.
Również w kamienicy na rogu Północnej i Nowomiejskiej, której projektu RWSL akurat nie robiła, niedawno odkryto polichromie. Znajdowały się pod podwieszanym sufitem w lokalu zajmowanym wcześniej przez sklep mięsny. A po zlikwidowaniu ścianek działowych w piwnicy tej kamienicy "ujawniły" się jej gotyckie sklepienia.
- Dość bogaty detal ma też kamienica przy ulicy Sienkiewicza 20 (wybudowana w 1897 r. z przeznaczeniem na wynajem mieszkań - red.) i przy Zielonej 6, której remont właśnie się zaczyna. Wewnątrz tej drugiej kamienicy znajduje się sporo sztukaterii - mówi Stańczak.
Znacznie łatwiej niż detale można odkryć pierwotny kolor kamienicy, choć to również wymaga bardzo sumiennej pracy. Najpierw konserwator wykonuje badania stratygraficzne. Bada wiek cegieł i odkrywa warstwy tynków, które były kładzione. Oddaje materiały do laboratorium i na tej podstawie określany jest kolor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?