Soriano i inni. 15 graczy, którzy długo wracali do gry
W 31. kolejce La Liga na ostatnie parę minut meczu Villarreal - Sevilla wszedł Bruno Soriano. W zmianie nie byłoby nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że 36-letni pomocnik gospodarzy czekał to ten moment 1081 dni (za Transfermarkt). Tyle trwała przerwa spowodowana kontuzją kolana i przeróżnymi komplikacjami. Nikt nie czekał na powrót do gry tyle, co Soriano, choć długich przerw od futbolu nie brakowało. Przypominamy niektóre z nich. Wśród nich także - niestety - z udziałem Polaków.
W sezonie 2009/10 walijski pomocnik Arsenalu uchodził za duży talent. Złamana noga strąciła go jednak z przepowiadanej drogi. Jego przerwa trwała aż 248 dni, podczas których opuścił 29 spotkań Arsenalu. W kolejnych latach często zatrzymywały go inne urazy. Szczególnie pechowy miał miejsce w kwietniu 2019 r., gdy krótko przed opuszczeniem Arsenalu, a już po podpisaniu umowy z Juventusem wypadł z gry na 119 dni.
Aaron Ramsey - 248 dni
Jednym z największych pechowców w historii jest zapewne Jack Wilshere. Angielski pomocnik był równie utalentowany (a przynajmniej miał być), co podatny na kontuzje (jak się okazało). 247 dni trwała jego najdłuższa przerwa spowodowana urazem łydki. Jednak niewiele krócej pauzował po kontuzjach innych części ciała. Miał jeszcze sześć okresów, w których leczył się ponad 100 dni. Wśród nich jeden, już jako piłkarz West Ham United, który zabrał mu ich 221!
Jack Wilshere - 247 dni
Blisko dziesięć miesięcy do pełni sprawności wracał były piłkarz Legii Warszawa, Eduardo da Silva. Jego najpoważniejsza kontuzja w karierze miała jednak miejsce, gdy grał w Arsenalu. W lutym 2008 r. rywal złamał mu nogę i do gry wrócił dopiero w grudniu.
