Tak twierdzi prokuratura, która akt oskarżenia przeciwko 24-letniemu Dawidowi K. skierowała do Sądu Okręgowego w Łodzi. Do zdarzenia doszło 21 czerwca tego roku. Hindus siedząc na ławce w jednym ręku trzymał telefon, a w drugim papierosa elektronicznego. Czekał na znajomą. Wiele razy bywał w tym parku i nigdy nic złego mu się nie przytrafiło. Aż do tego momentu...
Według relacji Hindusa złożonej w śledztwie, nagle podszedł do niego oskarżony, zaczął miotać obelgi pod jego adresem, po czym chwycił za kij i zaczął nim bić po głowie i całym ciele. Ponadto napastnik kopnął go kilka razy w biodro i brzuch. Pokrzywdzony wyjaśnił, że z opresji wybawił go pewien mężczyzna, który podbiegł i wyrwał kij agresorowi.
Wybawcą okazał się Tomasz M. Zwrócił on uwagę na Dawida K., który podszedł do Hindusa, zaczął krzyczeć pod jego adresem: „Spier... stąd!”, po czym przystąpił do bicia kijem po głowie. Hindus rozpaczliwie chwytał za kij. Upadł na trawnik, zaś agresor – jak zeznał świadek - bił go bez opamiętania kijem po całym ciele. Tomasz M. zaznaczył też, że napastnik był tak brutalny i agresywny, że mógłby zabić Hindusa. Policjanci przeszukali rejon napadu i znaleźli kij o długości 68 cm ze śladami krwi.
Podczas pierwszego przesłuchania Dawid K. przyznał się jedynie do znieważenia obcokrajowca, ale nie do jego bicia i kopania. W trakcie następnego przesłuchania potwierdził, że kilka razy uderzył Hindusa kijem w twarz. Tymczasem matka oskarżonego oznajmiła śledczym, że w ostatnich tygodniach syn miewał zwidy i mówił niestworzone rzeczy.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?