Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budować Nowotargową czy nie budować? [MAPY]

Marcin Bereszczyński
Władze Łodzi chcą ponownie przekonać radnych do budowy ulicy Nowotargowej. W środę zaprezentują ostatnie ekspertyzy trzech instytucji, świadczące o tym, że Nowotargowa musi powstać. Magistrat wydał z naszych podatków 47 735 zł na analizy, które mają przekonać radnych. Dokumenty raczej nie są warte ani grosza, bo wszystko wskazuje na to, że radnych nikt nie przekona.

Misji udowodnienia radnym konieczności budowy Nowotargowej podjął się wiceprezydent Radosław Stępień. Zaplanował spotkania z wszystkimi klubami radnych, posiadając oręż w postaci trzech ekspertyz. Czy przekonał opozycję? Odpowiedź na to pytanie poznamy w środę.

Budowa tej 700-metrowej trasy na odcinku od ulicy Tuwima do alei Piłsudskiego od początku budziła wiele kontrowersji. Gdy powstał projekt podziemnego dworca Łódź Fabryczna i systemu ulic doprowadzających ruch do Nowego Centrum Łodzi, rzucała się w oczy szeroka arteria, biegnąca w osi północ-południe. To była Nowotargowa.

Dotychczasowy układ dróg północ-południe w okolicach NCŁ był prowadzony Kopcińskiego, niespełniającą norm Kilińskiego i częściowo Sienkiewicza. To za mało. Po osi wschód-zachód są pary ulic jednokierunkowych Tuwima-Nawrot, Jaracza-Rewolucji 1905 Roku, a przecież są jeszcze w pobliżu aleja Piłsudskiego i ulica Narutowicza. Dodatkowo powstanie Nowowęglowa.

Od 50 lat planowano przedłużenie ulicy Uniwersyteckiej do alei Piłsudskiego. Projekt nie był realizowany, bo blokowały go tory kolejowe przy Fabrycznym. A obecnie, skoro tory będą w tunelu, jest okazja wdrożenia tego planu, czyli budowy Nowotargowej.

A jednak Nowotargowa od razu wzbudziła niechęć urbanistów, architektów i osób, które nie chcą szerokich dróg w centrum miasta. Zaczęły pojawiać się pierwsze protesty. Początkowo na portalach społecznościowych. Później przeciwnicy tej trasy zaczęli tworzyć grupy, spotykać się i wysyłać wspólne pisma, wyrażające sprzeciw. Bezskutecznie. Rada Miejska co roku "przyklepywała" w wieloletniej prognozie finansowej kwotę 52 mln zł na budowę Nowotargowej.

Działo się tak do połowy stycznia tego roku, gdy radni przy uchwalaniu budżetu na 2014 rok wykreślili 8,5 mln na tegoroczne wydatki, związane z Nowotargową i 52 mln zł z WPF na całą inwestycję. Za Nowotargową głosowali radni Twojego Ruchu i PO, ale nie wszyscy. Wyłamali się Urszula Niziołek-Janiak i Paweł Bliźniuk. Przeciwni tej trasie byli radni klubu Łódź 2020, SLD i PiS.

Nagły zwrot, wykonany przez radnych, zszokował wiceprezydenta Stępnia.

- Spór o Nowotargową zszedł z płaszczyzny technicznej i trafił na płaszczyznę polityczną - stwierdził Stępień. - Co roku radni głosowali za budową Nowotargowej, uchwalając WPF. Aż nagle przy budżecie na 2014 rok zmienili zdanie, choć od lat nic nie zmieniło się w kwestii Nowotargowej. Gdyby rzeczywiście nie chcieli tej inwestycji, wycięliby ją z WPF już kilka lat temu.

Radni są przekonani, że wystarczy dostosować obecny układ ulic, aby zapewnić sprawny dojazd do Nowego Centrum Łodzi. Wykorzystują koncepcję, stworzoną rok temu przez Piotra Bilińskiego, byłego architekta miasta. Proponuje on, żeby wyremontować ulice Wodną i Targową i dostosować je do ruchu jednokierunkowego. Obie jezdnie miałyby po dwa pasy ruchu, czyli tyle samo, co Nowotargowa, projektowana dla dwóch jezdni po dwa pasy ruchu. Poprowadzenie ruchu obecnymi ulicami Wodną i Targową nie wiązałoby się z wyburzeniami. Pozostawiłoby tkankę miejską niemal nietkniętą. I o to właśnie chodzi przeciwnikom Nowotargowej. W dodatku przebudowa tych dwóch ulic wiązałaby się z wydatkiem co najwyżej 15 mln zł, a nie 52 mln zł, jak w przypadku Nowotargowej.
Ostatnim silnym argumentem przeciwko Nowotargowej jest liczba osób, które mają z niej korzystać. Pierwotnie zakładano, że z węzła multimodalnego przy Fabrycznym skorzysta 200 tysięcy pasażerów na dobę. Gdy upadł projekt KDP, czyli kolei dużych prędkości, zmniejszono te założenia do 100 tysięcy pasażerów. Ekspertyzy, wykonane w ostatnich dniach, zakładają, że będzie to ledwie 40 tysięcy osób. Zdaniem ekspertów z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów, Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP oraz Politechniki Warszawskiej, nawet dla 40 tysięcy podróżnych trzeba zbudować ulicę bez korków, bo pociąg na Fabrycznym na nikogo nie będzie czekał.

Nie przekonuje to przeciwników Nowotargowej. Twierdzą, że skoro trasa była projektowana dla 200 tysięcy pasażerów, a ma być ich pięć razy mniej, to należy zbudować drogę pięciokrotnie mniejszą albo wstrzymać się z tą inwestycją. Jeśli okaże się, że rzeczywiście dojazd do Nowego Centrum Łodzi jest utrudniony, to dopiero wtedy warto pochylić się nad budową Nowotargowej.

Przeciwnicy Nowotargowej zapomnieli jednak, że pierwotnie ta trasa, projektowana dla 200 tysięcy pasażerów, miała mieć dwie jezdnie po trzy pasy ruchu. Gdy rząd zawiesił KDP i okazało się, że węzeł multimodalny nie wygeneruje aż tak dużego ruchu, zmieniono gabaryty Nowotargowej z 2x3 na 2x2. Argumenty przeciwników tej arterii, mówiące, iż Nowotargowa ma mieć 60 metrów szerokości, są błędne. Jeśli trasa powstanie, będzie miała 27-30 metrów i to z chodnikami i drogą rowerową. Dla porównania aleja Kościuszki ma 35 metrów szerokości bez drogi rowerowej i z wąskimi chodnikami.

A może pomysł, aby wstrzymać się z budową Nowotargowej, jest najlepszy? Może warto najpierw sprawdzić, czy tworzą się korki przed Fabrycznym, a dopiero jeśli się będą tworzyły, zacząć budowę tej trasy? Okazuje się, że to też nie jest najlepsze rozwiązanie. We wniosku o dofinansowanie unijne zapisane są konkretne wskaźniki przepustowości dróg do dworca Fabrycznego. Jeśli Łódź zaniecha budowy Nowotargowej i okaże się, że ruch prowadzony Wodną i Targową nie spełnia tych wskaźników, to trzeba będzie oddać 25 proc. unijnego dofinansowania, czyli 63 mln zł.

Budowa Nowotargowej miała zacząć się w tym roku. Projekt warty pół miliona złotych jest prawie gotowy. Jeśli budowa nie rozpocznie się, to za projekt i tak miasto będzie musiało zapłacić, a później dokumentację schować do szafy. W grudniu Zarząd Dróg i Transportu wystąpił do wojewody o ZRID, czyli zezwolenie na realizację inwestycji drogowej. Wkrótce powinna zakończyć się weryfikacja dokumentów. Termin to 90 dni od daty złożenia wniosku, czyli już w marcu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki