Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowali A2. Twierdzą, że pracodawca ich oszukał

Alicja Zboińska
Brukarze czują się oszukani przez byłego szefa
Brukarze czują się oszukani przez byłego szefa Dariusz Gdesz/Polskapresse
Pięciu pomocników brukarzy z Łodzi, pracujących m.in. przy budowie autostrady A2, skarży się, że nie otrzymali umów o pracę, a także, że zarobili mniej niż obiecał im pracodawca i dlatego zdecydowali się odejść. Ten odpiera zarzuty i tłumaczy, że robotnicy sami zrezygnowali z pracy, gdyż było im za ciężko.

Łodzianin, który prosi o zachowanie anonimowości, tłumaczy, że ogłoszenie o pracy w firmie "Ogrody marzeń", należącej do Krzysztofa Płachety, znalazł w gazecie.

- Poszukiwani byli pomocnicy brukarza - mówi łodzianin. - Miałem zarabiać od 2 do 4 tysięcy złotych netto, miało to zależeć m.in. od wydajności. Myśleliśmy z kolegami, że podpiszemy umowy o pracę, skończyło się na umowie ustnej.

Pomocnicy brukarza zaczęli pracę w maju tego roku. Pracowali m.in. przy budowie autostrady, na warszawskim Służewcu. Tłumaczą, że zmiany trwały nawet 12 godzin. Właściciel firmy wypłacił zaliczki.

- Dostałem 200 zł, czekałem na resztę - mówi pomocnik brukarza. - W czerwcu szef dopłacił 1.300 zł, okazało się, że więcej nam się nie należy. Nie tak się umawialiśmy. Rozmawialiśmy m.in. z synem właściciela, obiecał, że jak się sprawdzimy, to będzie umowa i podwyżka. Nic takiego nie miało miejsca.

Łodzianie pracowali jeszcze na początku lipca. Za kilka dni pracy w kolejnym miesiącu dostali po kilkaset złotych. Umowy nie zostały z nimi podpisane, pomocnicy brukarza zrezygnowali więc z pracy. Są przekonani, że nie uda im się odzyskać pieniędzy, ale chcą pokazać przyszłym pracownikom tej firmy, by byli ostrożni.

Krzysztof Płacheta, właściciel firmy, zaprzecza wersji przedstawianej przez byłych już pracowników. Nie kryje zaskoczenia takim obrotem sprawy.

- Jestem zdziwiony tym posądzeniem - mówi Płacheta. - Uregulowałem wszystkie zobowiązania w stosunku do tych osób, otrzymałem pokwitowania, że nie mają żadnych roszczeń. Nie podpisałem z nimi zlecenia, gdyż pracowali dla mnie bardzo krótko. Najpierw wypłaciłem im zaliczki, później dopłaciłem resztę. To byli pracownicy uznali, że to zajęcie jest dla nich za ciężkie i sami zrezygnowali.

Inspektorzy pracy ostrzegają przed podejmowaniem pracy bez ważnej umowy o pracę.

- Jeśli pracodawca dopuścił do pracy osobę bez aktualnego orzeczenia lekarskiego, stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku, nie przeszkolił jej w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy przed dopuszczeniem do pracy, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika nie potwierdził na piśmie ustaleń co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków, to naruszył przepisy prawa pracy i prawdopodobnie może chcieć oszukać pracownika - mówi Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi.

Umowę o pracę zawiera się na piśmie. Pracodawca powinien najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika potwierdzić pracownikowi na piśmie ustalenia co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków. Pracodawca sporządza umowę o pracę co najmniej w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach, z których jeden doręcza się pracownikowi, a drugi włącza do jego akt osobowych. Przepis ten stosuje się odpowiednio do pisemnego potwierdzenia przez pracodawcę rodzaju umowy o pracę zawartej z pracownikiem i warunków tej umowy. Doręcza się ją pracownikowi za pisemnym potwierdzeniem odbioru. Za brak umowy o pracę pracodawca może być ukarany grzywną, a jej wysokość wynosi od tysiąca do 30 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Budowali A2. Twierdzą, że pracodawca ich oszukał - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki