Łodzianki od początku próbowały nawiązać walkę, ale udawało im się to tylko momentami. Zespół z Muszyny ma na każdej pozycji indywidualność europejskiej miary, więc sztuka ta nie udała się. Wcześniejsze wpadki mistrzyń były najwyraźniej spowodowane dekoncentracją, a może jakąś zaskakującą obniżką formy, bo kiedy zespół trenera Bogdana Serwińskiego jest w pełni dysponowany, tak jak w sobotę, to poza Treflem - choć i on przegrał w Muszynie 0:3 - chyba żadna drużyna nie będzie w stanie toczyć równorzędnej walki z Muszynianką.
W pierwszej partii drużyna Budowlanych przegrywała z początku 1:3, ale wkrótce było 4:4. Faworyt odskoczył na 10:4. As Karoliny Kosek i kilka skutecznych akcji łodzianek pozwoliło zmniejszyć straty do trzech oczek (10:13). Wkrótce po ataku Katarzyny Mróz środkiem był remis 15:15, a po skutecznym blok na Annie Werblińskiej łodzianki prowadziły 16:15.
Chwilę później Werblińska źle przyjęła zagrywkę i było 20:18 dla Budowlanych. Kontrowersyjna decyzja sędziego zdeprymowała łodzianki i zrobiło się 21:21. Zmobilizowała się Werblińska i dwukrotnie świetnie zagrała Debby Stam-Pilon, rozstrzygając partię 25:21.
Drugi set zaczął się pomyślnie, bo od 5:3 dla Budowlanych. Mistrzynie Polski miały kłopoty z przyjęciem zagrywki Dominiki Golec. Wyrównana walka trwała do stanu 8:7 dla Muszyny. Później natomiast set stał się jednostronnym popisem muszynianek, które prowadziły 13:8 i 20:9. Łódzki zespół poderwała na moment Helene Rousseaux (20:12), ale później rządziły przy siatce rozgrywająca Milena Sadurek i najlepsza zawodniczka tego meczu, środkowa reprezentacji Polski Agnieszka Bednarek-Kasza, a seta skończyły autowe ataki Dominki Golec i Helene Rousseaux (25:13).
Trzecia partia zaczęła się od 5:0 dla Muszynianki. Nadzieja wróciła na krótko, kiedy Katarzyna Mróz i Anita Kwiatkowska zatrzymały blokiem Werblińską (7:4 dla Muszyny). Dobre zmiany dały Marta Wójcik, posyłająca rywalkom trudne zagrywki i Anita Kwiatkowska, po której asie serwisowym straty zmalały do punktu (8:9). Wiara w przedłużenie meczu tliła się jeszcze w łodziankach przy prowadzeniu Muszynianki 18:15 i 23:20. Anna Werblińska pokazała jednak, że wraca do wielkiej formy, zdobywając atakiem z drugiej linii meczbola, a Milena Radecka asem skończyła mecz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?