Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżet Łodzi 2014. Wygra opozycja czy władze miasta?

Marcin Bereszczyński
Projekt budżetu miasta przedstawiony radnym 15 listopada, jeszcze przed wprowadzeniem prezydenckich autopoprawek
Projekt budżetu miasta przedstawiony radnym 15 listopada, jeszcze przed wprowadzeniem prezydenckich autopoprawek Tomasz Frączek
Rada Miejska w Łodzi ma w środę uchwalić budżet. Jeśli tego nie zrobi, to do końca stycznia może zwołać nadzwyczajną sesję budżetową. Gdyby do tego czasu nie udało się uchwalić budżetu, Regionalna Izba Obrachunkowa wyręczy radnych i może wyciąć wiele inwestycji.

Podczas środowej sesji Rady Miejskiej dojdzie do ostatecznego starcia pomiędzy władzami Łodzi z PO i opozycją, złożoną z radnych klubu Łódź 2020, SLD i PiS. Bitwa toczyć się będzie o kształt budżetu na 2014 rok. Projekt budżetu, przygotowany przez prezydent Łodzi, nie zyskał akceptacji opozycji. Nie uzyska jej również 15 stycznia. A to za sprawą podziału głosów w Radzie Miejskiej: radnych jest 43, największy klub PO ma ich 17. To za mało, aby pokonać opozycję, która ma 23 głosy (Łódź 2020 - 8, SLD - 9, PiS - 6). Nawet pomoc ze strony trojga radnych niezrzeszonych nie pomoże PO w przeforsowaniu budżetu w takim kształcie, w jakim został przygotowany przez prezydent Łodzi. Dlatego należy spodziewać się wprowadzenia wielu poprawek budżetowych ze strony opozycji.

Założenia do budżetu na 2014 rok zostały przedstawione przez prezydent Hannę Zdanowską w lipcu ubiegłego roku. Nie powiało optymizmem. Dokument zawierał cięcia wydatków i liczne podwyżki. Planowano mniej pieniędzy na oświatę, służbę zdrowia i pomoc społeczną. Podwyżki miały objąć: czynsze, podatki od nieruchomości, bilety MPK, wodę i ścieki. Tańsze miały być tylko śmieci. Wtedy po raz pierwszy dała o sobie znać opozycja. Krytyka popłynęła z każdej strony. Najbardziej wzburzyli się radni SLD. Postanowili zebrać podpisy łodzian pod obywatelskim projektem uchwały, wzywającej prezydent Łodzi do zaniechania podwyżek. Aby tym projektem zajęła się Rada Miejska, trzeba było zebrać sześć tysięcy podpisów. Gdy pod projektem podpisało się pięć tysięcy osób, władze Łodzi zrezygnowały z podwyżek czynszów. Po 10 tysiącach zapadła decyzja, że bilety MPK nie zdrożeją o 20 groszy. Po zebraniu 15 tysięcy podpisów zrezygnowano z podwyżek podatków od nieruchomości. Uzbierano 19.650 podpisów, więc opłaty za wodę i ścieki zdrożeją, ale nieznacznie. Za metr sześcienny wody od stycznia płacimy o 9 groszy więcej, natomiast za ścieki o 30 groszy drożej.

Projekt budżetu na 2014 rok został przedstawiony radnym 15 listopada. Zaplanowano dochody miasta na poziomie 3,24 mld zł, a wydatki - 3,89 mld zł. Deficyt 650 mln zł przeraził opozycję, która grzmiała, że miasto chce wydać pieniądze, których nie ma. Prezydent Hanna Zdanowska przyznała rację, że to budżet deficytowy, ale zarazem pełen inwestycji. Przekonywała, że miasto musi się zadłużać, aby mogło dynamicznie się rozwijać. Deficyt miał być pokryty z obligacji i kredytów.

W projekcie budżetu zaplanowano dochody mniejsze o 11,5 proc. w porównaniu z 2013 rokiem. Nie powinno to nikogo dziwić, skoro zrezygnowano z planowanych podwyżek czynszów, podatków od nieruchomości, biletów MPK. W dodatku obniżone zostały opłaty za parkowanie w centrum miasta, więc zmniejszą się też wpływy z parkomatów.

Skoro w projekcie zaplanowano niższe dochody, to i wydatki muszą być mniejsze niż w 2013 roku. Zmniejszenie wydatków zaplanowano o 4,6 proc. Najwięcej miasto zamierza wydać na inwestycje - ponad miliard złotych. Na edukację ma być przeznaczone 896,4 mln zł, na pomoc społeczną 434,8 mln zł, gospodarkę mieszkaniową 300,1 mln zł, administrację publiczną 277,7 mln zł, gospodarkę komunalną 231 mln zł, a na kulturę 215,7 mln zł.

Najwięcej planowano przeznaczyć na transport. Największe inwestycje to: budowa węzła multimodalnego przy dworcu Łódź Fabryczna, budowa trasy Górnej i trasy W-Z, przebudowa ulic: Inflanckiej, Rojnej, Targowej, Ustronnej i Siostrzanej, a także dalsza modernizacja sieci tramwajowej. Spośród pozostałych projektów inwestycyjnych dominuje kontynuacja rewitalizacji EC1, program "Mia100 kamienic", przebudowa Piotrkowskiej, a także budowa boiska z jedną trybuną przy alei Unii.

Zaproponowany budżet był omawiany przez wszystkie komisje Rady Miejskiej. Komisje opiniowały projekt pod kątem zadań, związanych ze swoją działalnością. Przykładowo: komisja zdrowia opiniowała wyłącznie "swoją" część projektu budżetu. W zakresie wydziału ochrony zdrowia komisja nie wydała opinii, a w przypadku pomocy społecznej czy centrum świadczeń socjalnych wydała opinię negatywną. Negatywne opinie wydały też m.in. komisja ds. Nowego Centrum Łodzi, komisja edukacji, komisja transportowa, komisja kultury oraz komisja ładu społecznego. Pozytywną opinię wydały natomiast: komisja ds. rozwoju i działalności gospodarczej, komisja inwentaryzacyjna, komisja nagród i odznaczeń, zaś komisja sportu oraz komisja gospodarki komunalnej i mieszkaniowej nie wydały opinii. Nietrudno zauważyć, że negatywne opinie wyraziły komisje, zajmujące się kwestiami strategicznymi dla miasta.

Ostatnią komisją, która opiniowała projekt budżetu, była komisja finansów, stojąca na straży realizacji budżetu. Głosowanie odbyło się w miniony wtorek. Zanim radni podjęli decyzję, skarbnik miasta przedstawił im prezydenckie autopoprawki do budżetu. Najważniejszą było zmniejszenie deficytu z planowanych 650 mln zł do 586 mln zł. Z tego powodu miasto nie musi się zadłużać na tak dużą kwotę, jak wcześniej planowano. Wprowadzenie autopoprawek było efektem podpisania umów na unijne dofinansowanie budowy trasy W-Z i węzła multimodalnego przy dworcu Łódź Fabryczna. Deficyt ma być pokryty kredytami, ponieważ banki niechętnie decydują się na emisję obligacji. W dodatku obligacje trzeba wykupić po dziesięciu latach, a kredyt można wziąć na dłuższy czas.

CZYTAJ DALEJ NA DRUGIEJ STRONIE

W ostatnich poprawkach ujęto też kontynuację termomodernizacji łódzkich placówek oświatowych, czego brakowało w projekcie, zaproponowanym 15 listopada. W budżecie trzeba było wpisać kwotę 10 mln zł, aby pozyskać 40 mln zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W autopoprawce znalazły się również zapisy o rozpoczęciu przebudowy ulic Romanowskiej i św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W projekcie budżetu na 2014 rok znalazły się również wszystkie zadania, które pojawiły się w budżecie obywatelskim.

Ostatnie zmiany w projekcie budżetu zakładają wydatki, przekraczające 4 mld zł. Radnych z komisji finansów to nie przekonało: 10 z nich negatywnie zaopiniowało projekt budżetu, natomiast 7 oceniło go pozytywnie. Radnych przeraziło zadłużenie miasta, które w 2014 roku ma sięgnąć 2,75 mld zł, podczas gdy na koniec 2013 roku wyniosło 2,17 mld zł. Opozycja ostrzegła, że dojdzie do sytuacji, gdy zadłużenie miasta sięgnie tego samego poziomu co dochody do budżetu. A to oznacza, że niedługo miasto nie będzie miało na wydatki, jeśli nie będzie pozyskiwać pieniędzy zewnętrznych, czyli głównie z Unii Europejskiej.

Komisja finansów nie wydała pisemnego uzasadnienia negatywnej opinii, bo nie miała wglądu do oceny projektu budżetu, wydanej przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Ta opinia dotarła do Urzędu Miasta Łodzi dopiero wczoraj. RIO stwierdziła, że projekt budżetu jest zgodny z ustawą o finansach publicznych, ale niezbędna jest korekta kwoty rezerwy ogólnej i wyodrębnienie budowy trasy W-Z do grupy projektów, realizowanych z pieniędzy Unii Europejskiej.

RIO zwróciła uwagę na konieczność monitorowania pieniędzy, które miasto chce pozyskać z UE i przychodów zwrotnych, wpływających na poziom zadłużenia w związku z realizacją kluczowych projektów inwestycyjnych. RIO zwraca uwagę, aby miasto konsekwentnie realizowało plan dochodów i przestrzegało dyscypliny w wydatkach bieżących. RIO przestrzega, że trzeba w pełni zrealizować nadwyżki operacyjne na lata 2013 - 2015 i w pełni sprzedać mienie, aby możliwa była spłata długów w latach 2015 - 2021. Najważniejsze, że RIO potwierdziła, że miasto posiada możliwość sfinansowania deficytu, określonego w projekcie budżetu na 2014 rok.

Budżet Łodzi na 2014 rok powinien być uchwalony w 2013 roku. Tak mówi ustawa. Budżet można przyjąć później, ale tylko w szczególnych przypadkach. Ustawa nie precyzuje, czym są owe szczególne przypadki. Dlatego wiele samorządów korzysta z tego zapisu, chociaż nie stoją za tym żadne "szczególne przypadki".

Początkowo planowano przeprowadzić sesję budżetową 27 grudnia 2013 roku. Jednak termin przesunięto na 15 stycznia. Do momentu uchwalenia budżetu na 2014 rok miasto wydaje pieniądze na podstawie projektu budżetu, przedstawionego radnym 15 listopada. A to oznacza, że jeśli władze miasta rozpoczną w tym czasie pewne inwestycje, to radni z opozycji nie będą mogli ich wykreślić z budżetu, żeby w ich miejsce wprowadzić własne pomysły. Dlatego styczniowy termin sesji budżetowej nie jest korzystny dla opozycji.

Wiadomo, że każdy klub radnych, a także dwoje radnych niezrzeszonych z Twojego Ruchu na środę przygotują pakiet poprawek do budżetu. Jeśli uzgodnią stanowiska, to są w stanie wprowadzić wszystkie swoje pomysły, bo mają większość w radzie. A wtedy budżet może wywrócić się do góry nogami. Opozycja jednak uspokaja, że nie planuje rewolucji. Radni zamierzają wprowadzić niewielkie korekty. To przede wszystkim zadania, o które proszą rady osiedli. To projekty, które odpadły w głosowaniu nad budżetem obywatelskim. A przede wszystkim inwestycje na obrzeżach miasta, które zostały zmarginalizowane. O konkretnych propozycjach zmian w budżecie radni nie chcą jeszcze mówić. We wtorek poznali prezydenckie autopoprawki, które znacząco zmieniają projekt budżetu. A to oznacza, że od nowa muszą usiąść nad tym dokumentem, aby pokazać, skąd wziąć pieniądze na realizację własnych projektów. Dlatego należy się spodziewać, że karty odkryją dopiero tuż przed budżetową sesją Rady Miejskiej albo nawet w jej trakcie.

Jeśli opozycja nie zewrze szyków, to może pokłócić się między sobą o to, jakie zadania mają znaleźć się w budżecie, a które trzeba z niego wykreślić. W efekcie może dojść do sytuacji, że 15 stycznia budżet nie zostanie uchwalony. Będzie to oznaczało, że miasto nadal będzie funkcjonowało w oparciu o projekt budżetu, przedłożony 15 listopada. Konieczne będzie jednak ustalenie nowego terminu sesji budżetowej do końca stycznia. Zgodnie z ustawą, budżety samorządów muszą być przyjęte do końca stycznia. Jeśli tak się nie stanie, Regionalna Izba Obrachunkowa ustali budżet zamiast radnych. RIO wpisze do budżetu tylko wydatki na obowiązkowe zadania samorządu. Wykreślone zostaną wszystkie planowane inwestycje z wyjątkiem tych, które już trwają. A to oznaczać będzie stagnację, a nie rozwój miasta. Przebiegu środowej sesji nie da się przewidzieć. Pewne jest jedno - projekt budżetu w obecnym kształcie nie ma szans na uchwalenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki