- Przedstawienie projektu budżetu tuż przed wyborami spowoduje, że mieszkańcy Łodzi nie będą mogli poznać planu miejskich dochodów i wydatków przed pójściem do urn - przekonywał radny Witold Rosset, autor uchwały stanowiska mówiącego o przedłożeniu projektu budżetu w terminie do 31 października. Radni poparli tę inicjatywę, chociaż skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski wątpi, czy możliwe będzie zakończenie prac nad przyszłorocznym budżetem w przyspieszonym terminie.
- Są harmonogramy budżetowe, a my jesteśmy już w tym trybie i trudno będzie na tym etapie przyspieszyć prace - wyjaśnia skarbnik Krzysztof Mączkowski. - Aby projekt budżetu był realistyczny i wiarygodny, potrzebujemy konkretnych danych. Informacje od instytucji zewnętrzych o dotacjach dostaniemy do 25 października, informacje o PIT i subwencjach do 15 października, a rozstrzygnięcia budżetu obywatelskiego zapadną do 21 października. Później trzeba ten materiał obrobić i dopiero przedstawić radnym. Nie ma możliwości, aby projekt budżetu był gotowy do końca października.
Zdaniem Witolda Rosseta inne miasta potrafią przygotować projekty budżetów we wcześniejszym terminie. Łódź też powinna, bo wyborcy chcą wiedzieć, czy miasto zamierza podnieść ceny biletów i podwyższyć podatki.
- Przyspieszenie prac nad budżetem to element kampanii wyborczej - przekonuje Paweł Bliźniuk, radny PO. - W pracach nad budżetem potrzebny jest spokój i refleksja, a nie festiwal dobrych obietnic i wyborczy populizm. Budżet przyjmą radni następnej kadencji.
Innego zdania jest radny Sebastian Tylman (Łódź 2020). - PO boi się przyspieszenie prac nad budżetem, bo obawia się ujawnienia prawdy o stanie finansów miasta. Prezydent Zdanowska ciągle ucieka przed debatą o finansach, o którą zabiegamy od wielu miesięcy - podsumował radny Tylman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?