Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżet obywatelski w Łodzi. Statki kosmiczne, jednorożce, hulajnogi: łodzianie znów byli kreatywni

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Nie sprawdziły się obawy, że podział Łodzi na mniejsze jednostki i związane z tym niższe limity wartości projektów osłabią kreatywność mieszkańców. W zeszłym roku nowatorskich pomysłów było mniej. W tym roku wśród 1584 złożonych wniosków wiele jest rzeczy nowych, budzących kontrowersje, ale też mogących mocno zmienić - na dobre lub na złe - oblicze Łodzi.

Złożone wnioski są obecnie analizowane pod względem formalnym i wywieszane na stronie internetowej budżetu obywatelskiego. Większość projektów jest już dostępna, jednak nad częścią urzędnicy wciąż się głowią. Przed wstępną weryfikacją projekty nie są udostępniane ze względu na ochronę danych osobowych. To sprawia, że wciąż jeszcze może wypłynąć ciekawy, ale nieznany jeszcze projekt.

W tym roku wybór utrudniać będzie nie tylko duża liczba złożonych wniosków. Przyjazne dla pomysłodawców uproszczenie formularza sprawiło, że wnioski zawierają tylko ogólny zarys koncepcji. Trudniej też jest skontaktować się z autorem, bo tegoroczny formularz nie zawiera dostępnego dla wszystkich adresu mejlowego twórcy. Jednak w większości przypadków wiadomości pozwalają wyrobić sobie pogląd na temat idei przyświecającej twórcom. I przy okazji wzbudzić emocje.

Zamiast miejsc parkingowych

Kierowcom już podniosły ciśnienie projekty tzw. parkletów, złożone - jakże by inaczej - przez Fundację Fenomen. Parklety to miejsca parkingowe zamienione na enklawy zieleni z ławeczkami do siedzenia i odpoczynku. Wymyślone zostały kilka lat temu w Kalifornii i szybko trafiły do Europy. Zwykle parklet zajmuje jedno, góra dwa miejsca parkingowe, zgodnie z przyświecającą ekologom zasadą, że zamiast tracić miejsca na parkingi, można na nich zrobić „coś dla ludzi”.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Budżet obywatelski. Czy w Łodzi powstaną zielone enklawy zamiast parkingów?

W Łodzi parklety mogłyby powstać trzy: na ul. Struga między Piotrkowską a Kościuszki, na ul. Rewolucji 1905 r. między Kilińskiego a Sterlinga oraz na ul. Więckowskiego między Wólczańską a Gdańską. Każdy miałby zastąpić jedno miejsce parkingowe, za 35 tys. zł miałyby tam pojawić się ławki i donice z zielenią. Parklety na zimę można by zmieniać znowu w miejsca dla aut.

Jak widać Fenomen za pomocą budżetu obywatelskiego chce oswoić łodzian z nowym rozwiązaniem urbanistycznym. O ile złożone trzy lata temu woonerfy okazały się gigantycznym sukcesem, o tyle parklety budzą pewne wątpliwości. Abstrahując od oburzenia kierowców trudno wyobrazić sobie komfortowy wypoczynek na jezdni ulicy Struga z pędzącymi za plecami rzędami aut. Łódź nie byłaby jednak pierwsza. Jeszcze w tym roku parklety mają się pojawić na głównej ulicy Gdyni, trafiły też do budżetu obywatelskiego w Warszawie. Co o tym pomyśle sądzą łodzianie - okaże się jesienią.

Kolejne woonerfy w planach

W tym roku tradycyjnych już woonerfów też będzie kilka. Do budżetu ogólnomiejskiego trafiły cztery. Po głosowaniu mogą one pojawić się na ul. Wierzbowej między Narutowicza a placem Pokoju (1,65 mln zł), na ul P.O.W., między Rewolucji 1905 a Jaracza (1,3 mln zł), bałuckiej ulicy Racjonalizatorów (900 tys. zł), a także na ul. 6 Sierpnia między ul. Gdańską a Żeromskiego (1,7 mln zł). Ten ostatni jest wyraźną kontynuacją ciągu woonerfów z okolic ulicy Piotrkowskiej. Autorzy wniosku nie ukrywają, że docelowo chcieliby przebudować całą ulicę 6 Sierpnia tworząc na niej przyjazną przestrzeń bogatą w woonerfy, parki kieszonkowe, place zabaw i prowadząc przez nią szlak rowerowy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Podobne projekty pojawiły się też na osiedlach. Pierwszy woonerf na Teofilowie mógłby powstać na ul. Cepowej. Według autorów wniosków przebudowa nawierzchni i posadzenie drzew miałyby kosztować jedynie 350 tys. zł.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
Łódzkie woonerfy: ledwo zrobione, już są popsute
Zakończyła się budowa czterech osiedlowych "woonerfów" w Łodzi

Natomiast pierwszy w Łodzi woonerf placowy mógłby powstać na placu Komuny Paryskiej. Odnowa placu miałaby objąć także renowację kultowego murku, który przez lata służył jako miejsce imprezowania dla łódzkiej młodzieży. Kilka lat temu ten fragment placu miał zostać zamieniony w wielopoziomowy parking, ale projekt na razie odłożono. Nie wiadomo więc, jak do placowego woonerfu odniosą się radni. Remont murku wraz z postawieniem donic szacowany jest na około 20 tys. zł.

Moda na woonerfy w tym roku zaowocowała innym projektem: konkursem na zmianę holenderskiej nazwy na bardziej swojską. Za cenę 7777 zł autor projektu pt. „Precz z brzydkim i obcym woonerfem, niech żyje np. zacisze” proponuje przeprowadzenie konkursu na nową, polskojęzyczną nazwę. Autor najładniejszej propozycji dostałby 4 tys. zł nagrody. Nie wiadomo jednak dokładnie, jak konkurs miałby zmienić zwyczaje językowe łodzian, którzy uparcie wolą łamać język na „łónerfach” niż używać lansowanego m.in. przez Fundację Fenomen „podwórca”.

Dla rowerzystów, dla kierowców

Rowerowych projektów jest zresztą więcej. Cykliści chcą też malowania kolejnych pasów, kontrapasów i sierżantów rowerowych na jezdniach. W sumie miałoby ich powstać prawie 40 km, za niecałe pół miliona złotych. Oznakowanie miałoby być nanoszone głównie na ulicach poza centrum miasta. Emocje wzbudził też pomysł pozwolenia mniej doświadczonym rowerzystom na jazdę po chodnikach na kilku mniej uczęszczanych ulicach poza centrum.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Łódzki Rower Publiczny. Jak z niego korzystać?

Tegoroczną nowością w budżecie obywatelskim są dodatkowe stacje roweru publicznego, które miałyby uzupełnić system. Mieszkańcy Karolewa chcą sobie postawić na swoim terenie 13 stacji ze 130 rowerami za kwotę 800 tys. zł. Podobne projekty złożono dla osiedli: Koziny, Montwiłła- Mireckiego, Stare Polesie, Starych Bałutach, Rogi, Marysin, Chojny, Górniak, Rokicie, Stary Widzew, Olechów i Janów. Będzie też można kupić do systemu pięć rowerów towarowych do wożenia dzieci lub ciężkich pakunków (50 tys. zł.)

Za 20 tys. zł możemy kupić sobie system Łódzkiej Hulajnogi Miejskiej. Pięć stacji z 25 hulajnogami mogłoby stanąć na ulicy Piotrkowskiej. Jak zapewniają autorzy, ułatwi to poruszanie się po deptaku.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Mimo ograniczeń budżetowych nie brakuje też projektów dla kierowców. Przykładowo mieszkańcy Karolewa chcą położyć nową nawierzchnię na ul. Wróblewskiego od Bratysławskiej do Bandurskiego. Nierówna nawierzchnia z trylinki miałaby być zastąpiona asfaltem, kierowcy zadbali też o zieleń i jej zabezpieczenie. Koszt to 1,5 mln zł. Natomiast za 20 tys. zł można usprawnić włączanie się do ruchu na skrzyżowaniu Maratońskiej z Obywatelską.

Pomysły na ożywienie Łodzi

Po hotspotach w parkach, autobusach i tramwajach miłośnicy urządzeń mobilnych chcą w tym roku zadbać o dostęp do prądu. Za 700 tys. zł. chcą w tym roku zakupić 1000 portów USB do ładowania telefonów i umieścić je w poręczach, przy siedzeniach lub przy automatach biletowych w pojazdach.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Darmowe Wi-Fi w 184 autobusach i 25 tramwajach MPK Łódź już w październiku

Aktywni stali się też obrońcy drzew. Po szkoleniach dla pracowników Zarządu Dróg i Transportu w tym roku pojawił się pomysł zakupu maszyny do przesadzania dużych drzew. Dzięki niej nowe inwestycje takie jak planowane Orientarium nie będą musiały łączyć się z wycinkami. Koszt to 800 tys. zł., za to samochód mógłby wyciągać drzewa o obwodzie powyżej dwóch metrów.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Urzędnicy z Łodzi nauczą się dbać o zieleń i tożsamość miasta?

Ale budżet obywatelski to nie tylko komunikacja i próba sił między ekologami i zwolennikami samochodów. Jeszcze przed zakończeniem terminu składania wniosków głośno zrobiło się w mieście o pomniku rodziny jednorożców. Miałby on stanąć koło głównego przystanku przesiadkowego Piotrkowska Centrum. Autor „chciałby utrwalić wśród łodzian nazwę stajnia jednorożców”. Projekt kosztujący około 400 tys. zł. miałby się składać z kilku małych i dużych osobników tego baśniowego gatunku wykonanych w ten sposób, by dzieci mogły na nich siadać i przytulać się do nich. Kolor i kształt miałby nawiązywać do wyglądu obecnej „stajni jednorożców”. Jednocześnie autor przywołuje inspirację takimi dziełami jak słynna rzeźba „Brama chmur” Anisha Kapoora. Przeciwników projektu może nieco uspokoić fakt, że jego ostateczna koncepcja ma być wybrana w konkursie plastycznym.

PRZECZYTAJ TAKŻE: ASZdziennik o Łodzi: świąteczna szopka... w "Stajni Jednorożców"

Nietuzinkowym pomysłem jest platforma relaksacyjna, wzorowana na statku kosmicznym z serialu Star Trek USS Enterprise (NCC-1701). Kosztem 2,4 mln zł miałaby powstać zawieszona wysoko nad ziemią platforma, na której łodzianie i turyści mogliby w fotelach słuchać muzyki relaksacyjnej odrywając się od codziennych problemów. Z zewnątrz miałaby być „mocno oświetlona kolorowymi światłami”, oświetlenie wewnątrz miałoby „wprowadzać w kosmiczny nastrój”.

Za 1 mln zł Łódź może stać się sławna w całej Polsce jako posiadaczka największego w kraju masztu z największą flagą narodową. Serce patriotów zabije mocniej, gdy zobaczą flagę o wymiarach co najmniej 8 na 12 m, zawieszoną na maszcie. Flaga ma „zapierać dech w piersiach i napawać nas dumą z naszego kraju”, mogłaby stanąć np. na rondzie Inwalidów.

Projekty takie, poza lubianymi przez łodzian pomnikami, mają jednak raczej małe szanse na realizację. Losy poprzednich atrakcji turystycznych takich jak park jurajski na Rudzkiej Górze czy park rozrywki z postaciami kosmicznymi naturalnych rozmiarów, pokazują, że albo są one odrzucane przez urzędników, albo przez samych łodzian.

Część pomysłów ma za zadanie usunąć to, co kiedyś zrobiono, ale łodzianom się nie podoba. Za 1 mln zł mieszkańcy mogą rozebrać kontrowersyjną fontannę na placu Dąbrowskiego. Pieniędzy tych ma starczyć na przeniesienie jej w inne, mniej reprezentacyjne miejsce, budowę nowej fontanny oraz przywrócenie na pustym obecnie placu zieleni. Natomiast za jedyne 6 tys. zł z Piotrkowskiej można usunąć metalowy pomnik drzewa i posadzić tam normalną, żyjącą roślinę.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Drobne projekty osiedlowe

Tradycyjnie wiele projektów dotyczy rekreacji i wypoczynku. Nie rezygnują też zwolennicy głośnego w zeszłym roku projektu zmienienia terenu wokół stawu przy ul. Przędzalnianej w miejską plażę. W tym roku zrezygnowano z prewencyjnego budowania przed nienadającą się do kąpieli wodą zapory betonowej, co obniżyło koszty przedsięwzięcia o prawie połowę (do 1 mln zł).

Natomiast za 2,5 mln zł można rozpocząć gruntowną przebudowę basenów na Starcie w aquapark. Za tę kwotę zdaniem autorów wniosku można by wybudować basen zewnętrzny z podgrzewaną wodą.

W projektach, zwłaszcza osiedlowych, nie brakuje też mniej spektakularnych, a wciąż potrzebnych projektów dotyczących codziennego życia lokalnych społeczności. Zgłaszane są remonty chodników, renowacje terenów zielonych, remonty szkół i terenów wokół nich, książki dla bibliotek, wyposażenia dla przychodni i domów pomocy społecznej.

Wciąż nie ma ostatecznej listy projektów, dlatego coś ciekawego może jeszcze się pojawić. Nie wiadomo też, czy ekstrawaganckie pomysły łodzian znajdą akceptację radnych. Co roku około 20 proc. wniosków nie zostaje zakwalifikowanych do głosowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki