Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza w Łodzi. Trwa usuwanie skutków nawałnicy, która przeszła nad Łodzią [ZDJĘCIA]

Jarosław Kosmatka
Jarosław Kosmatka
Strażacy pracują od czwartkowego poranka, a motorniczowie nocą pilnowali tramwajów. Prądu ciągle nie ma wiele domów w pow. zgierskim. Sprzątanie Łodzi potrwa kilka dni

Skutki nawałnicy, która przeszła w czwartkowy poranek nad naszym regionem odczuli przede wszystkim mieszkańcy Łodzi i pow. zgierskiego. Wiele zniszczeń burza spowodowała też na północy województwa. Ranna została tylko jedna osoba, ale straty materialne i koszty przywrócenia porządku trzeba liczyć w milionach.

Strażacy musieli interweniować w województwie 1.862 razy. I są to tylko wyjazdy policzone od czwartkowego poranka do godz. 6 w piątek.

Nad usuwaniem skutków nawałnicy pracowało niemal bez przerwy 1.667 strażaków zawodowych i 3.885 ochotników.

– Najwięcej interwencji dotyczyło wiatrołomów. Mieliśmy ich 1.631. Niestety były też dużo poważniejsze interwencje. W województwie wiatr zerwał dachy z 26 budynków mieszkalnych i 22 gospodarczych – mówi st. kpt Jędrzej Pawlak, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.

Czytaj:Burza w Łodzi. Nawałnica nad Łodzią. Powalone drzewa, gałęzie na drogach, zalane ulice [ZDJĘCIA]

Uszkodzonych dachów było o wiele więcej, bo aż 126. Do tego doszły rozlewiska i pozrywane linie wysokiego i średniego napięcia. W większości powiatów dostawy prądu udało się przywrócić jeszcze w czwartek. Dziś ma to nastąpić w pow. zgierskim. Tutaj zniszczenia sieci energetycznej były znacznie większe. W piątek w południe energetycy mieli do naprawienia 27 zerwanych linii średniego zasilania i aż 400 podstacji energetycznych.

– Z informacji przekazanych nam przez PGE wynika, że w sobotę rano wszyscy odbiorcy grupowi będą już mieli prąd. Przyłącza indywidualne mogą być jeszcze naprawiane w ciągu dnia – mówi Renata Koralewska ze Starostwa Powiatowego w Zgierzu.

Ulica Zgierska: drzewo powalone na tory tramwajowe

Burza w Łodzi. Nawałnica nad Łodzią. Powalone drzewa, gałęzi...

Strażacy bez łączności i noc w tramwajach

Ci, którzy cały czas niosą pomoc zostali bez łączności. W anteny na budynkach komend powiatowych straży pożarnej w Kutnie i Łęczycy uderzyły pioruny. Efekt był natychmiastowy. Strażacy stracili możliwość swobodnej komunikacji radiowej. Większość uszkodzonych urządzeń udało się naprawić dopiero w piątek.

Całkowicie sparaliżowana została linia tramwajowa Łódź – Zgierz – Ozorków. Torowisko zaraz za Helenówkiem zablokowało ogromne drzewo, które dodatkowo zerwało trakcję. Motorniczowie noc spędzili w tramwajach, które utknęły na torach i nie mogły zjechać do zajezdni.

– Na wznowienie ruchu w tramwajach oczekiwali motorniczowie, którzy zaczęli w czwartek pracę na drugą zmianie, czyli ok. godz. 13. Mieli pracować do godz. 23. Zaproponowano im pozostanie w pracy dwie i pół godziny dłużej. Przed godz. 2 zmienili ich koledzy, którzy rozpoczęli pracę dwie godziny wcześniej niż zwykle – mówi Agnieszka Magnuszewska z łódzkiego MPK.

Zniszczenia w parkach i na cmentarzach

Do odwołania nieczynne jest łódzkie zoo oraz ogród botaniczny. Zamknięte zostały do czasu usunięcia wiatrołomów.
Olbrzymie drzewa poniszczyły też wiele nagrobków na cmentarzach, m.in. na Mani i przy ul. Zgierskiej.

W parkach i na chodnikach ciągle leży wiele połamanych drzew i ułamanych konarów.

– W najbliższy długi weekend trwać będzie usuwanie skutków nawałnicy w łódzkich parkach. Do odwołania wprowadzono zakaz wstępu do zieleńca na ul. Hipotecznej, Parku im. Mickiewicza na Julianowie i Parku Piastowskiego – mówi Jolanta Baranowska z Urzędu Miasta Łodzi.

Dodatkowo łódzcy urzędnicy proszą o zachowanie szczególnego ostrożności w Parku im. Piłsudskiego (na Zdrowiu) i w Parku im. Żeromskiego (na Teofilowie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki