Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwa historia Łódzkich synagog, które przez wiele lat były ozdobą Miasta

Anna Gronczewska
Niedawno w Łodzi wmurowano kamień węgielny pod budowę synagogi. Powstanie przy ul. Pomorskiej 18 na terenie Gminy Żydowskiej. Będzie to pierwsza synagoga zbudowana w Polsce po II wojnie światowej. Przed jej wybuchem w Łodzi synagog i domów modlitw było dużo. Warto przypomnieć ich historię.Przed wojną w Łodzi było ponad 200 synagog i domów modlitwy. Największe z nich to synagoga przy ul. Wolborskiej,  Wielka Synagoga przy al. Kościuszki, Wilker Szul przy ul. Zachodniej i  Ezras Izrael przy ul.  Wólczańskiej 6. Wszystkie zostały zniszczone przez Niemców podczas II wojny światowej. Ocalała tylko prywatna synagoga, a w zasadzie dom modlitwy rodziny Reicherów przy obecnej ul. Rewolucji 1905 roku.  Czytaj na kolejnym slajdzie
Niedawno w Łodzi wmurowano kamień węgielny pod budowę synagogi. Powstanie przy ul. Pomorskiej 18 na terenie Gminy Żydowskiej. Będzie to pierwsza synagoga zbudowana w Polsce po II wojnie światowej. Przed jej wybuchem w Łodzi synagog i domów modlitw było dużo. Warto przypomnieć ich historię.Przed wojną w Łodzi było ponad 200 synagog i domów modlitwy. Największe z nich to synagoga przy ul. Wolborskiej, Wielka Synagoga przy al. Kościuszki, Wilker Szul przy ul. Zachodniej i Ezras Izrael przy ul. Wólczańskiej 6. Wszystkie zostały zniszczone przez Niemców podczas II wojny światowej. Ocalała tylko prywatna synagoga, a w zasadzie dom modlitwy rodziny Reicherów przy obecnej ul. Rewolucji 1905 roku. Czytaj na kolejnym slajdzie Muzeum Miasta Łodzi
Niedawno w Łodzi wmurowano kamień węgielny pod budowę synagogi. Powstanie przy ul. Pomorskiej 18 na terenie Gminy Żydowskiej. Będzie to pierwsza synagoga zbudowana w Polsce po II wojnie światowej. Przed jej wybuchem w Łodzi synagog i domów modlitw było dużo. Warto przypomnieć ich historię.

Przed wojną w Łodzi było ponad 200 synagog i domów modlitwy. Największe z nich to synagoga przy ul. Wolborskiej, Wielka Synagoga przy al. Kościuszki, Wilker Szul przy ul. Zachodniej i Ezras Izrael przy ul. Wólczańskiej 6. Wszystkie zostały zniszczone przez Niemców podczas II wojny światowej. Ocalała tylko prywatna synagoga, a w zasadzie dom modlitwy rodziny Reicherów przy obecnej ul. Rewolucji 1905 roku.

Katastrofa budowlana w synagodze

Pierwsza bożnica w Łodzi została wybudowana na początku XIX wieku. Była drewniana i stanęła na ówczesnej ul. Dworskiej, którą później nazwano Wolborską. Stała w narożniku rynku miejskiego, dziś Starego Rynku. Nazywała się Alte Szil.

- Budynek został postawiony w 1809 roku, przez nowo powstający Kahał Łódzki, uniezależniający się od gminy lutomierskiej - mówił nam dr Jacek Walicki, kierownik Centrum Badań Żydowskich Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego i autor książki „Synagogi i domy modlitwy w Łodzi”. - Łódź była wtedy jeszcze rolniczym miasteczkiem, które zamieszkiwało około 430 osób, w tym przez 93 Żydów.

Plac, na którym zbudowano synagogę kupiono od Józefa Auffschlaga, burmistrza łódzkiego z czasów pruskich, porucznika Gwardii Narodowej. Jacek Walicki opowiadał nam, że jeszcze w okresie międzywojennym wśród łódzkich Żydów krążyła legenda mówiąca, że zgodził się on na sprzedaż działki pod warunkiem, że na budynku przyszłej synagogi zostanie umieszczona tablica upamiętniająca Józefa Auffs-chlaga i jego żonę Mariannę, z domu Popielawską.

Pierwsza łódzka synagoga nie była duża. Miała 14 metrów długości i 8,5 m szerokości. Wzdłuż jednego z jej boków umieszczono galerię dla kobiet. Część ławek w bożnicy, jak nakazywał zwyczaj, wydzierżawiano za opłatą. Dochód z wynajmu był przeznaczany na konserwację budynku, ubezpieczenie od pożaru oraz na wsparcie biednych.

Można domyślać się, że synagoga została zbudowana pośpiesznie i z nie najlepszych materiałów, bo już w 1819 roku, ówczesny burmistrz Łodzi, Antoni Czarkowski, ze względu na fatalny stan budynku zakazał oprawiania w nim nabożeństw. Remontowano go, ale stan synagogi dalej nie był najlepszy. Na efekt nie trzeba było długo czekać.

- W połowie lat 40. XIX wieku w bożnicy przepełnionej nadmierną liczbą wiernych, w przeddzień święta Sądnego Dnia, doszło do katastrofy budowlanej - opowiadał Jacek Walicki. - W jej wyniku życie straciło kilka osób. Także w latach 40. w synagodze wybuchł pożar. Zapewne te wydarzenia spowodowały, że mimo złej sytuacji finansowej gminy wyznaniowej, około 1851 roku, zrobiono kolejny remontu synagogi.

W 1861 roku ze względu stan techniczny zamknięto starą bożnicę na Starym Rynku. Ale już wcześniej coraz częściej zaczęto mówić o budowie nowej synagogi. Tym bardziej, że w mieście mieszkało coraz więcej ludności żydowskiej. Budowę synagogi rozpoczęto jesienią 1859 roku. Od września 1861 roku, odbywały się w niej nabożeństwa, choć nie była jeszcze wykończona. Kryzys finansowy spowodowany przez wojnę secesyjną w USA dotarł do Łodzi. To odbiło się na jakości budynku. Gmach synagogi udało się wykończyć dopiero w 1871 roku. Choć dalej nie został otynkowany, a ławki miały prowizoryczny charakter. Zmieniło się to dopiero, gdy przeprowadzono generalny remont. Rozpoczął się on w 1897 roku. Jak wyjaśnia Jacek Walicki, ostateczne wykończenie gminnej synagogi, opóźniało się przez powstawanie w Łodzi nowych, prywatnych domów modlitwy. To sprawiało, że dochody gminnej bożnicy spadały. Doszło nawet do tego, że Dozór Bożniczy występował z wnioskami o ograniczenie powstawania nowych domów modlitwy, a nawet o zamknięcie istniejących.

- Trudno sobie wyobrazić opuszczenie w jakim znajduje się synagoga na Starym Rynku - pisał w 1885 roku „Dziennik Łódzki”. - Gmach sam jest bardzo piękny, szczególnie wewnątrz, lecz niestety jego obecny stan psuje cały efekt. Przez lat 20, jakie minęły od czasu wystawienia w mowie będącej synagogi, nie zdołano jej jeszcze otynkować.

Dopiero w 1900 roku, dokończono w pełni budowę gminnej synagogi. Wtedy zakończono remont kapitalny, ale drobniejsze prace wykończeniowe trwały dalej.

Synagoga gminna znajdująca się przy ul. Wolborskiej 20 stanowiła „serce” łódzkiej dzielnicy żydowskiej. Przez okres międzywojenny była główną, gminną bożnicą w Łodzi.

- Tu Gmina Wyznaniowa Żydowska organizowała uroczystości z okazji świąt państwowych, na przykład 11 listopada - mówił dr Jacek Walicki.- Tu również odbywało się zaprzysiężenie Żydów - żołnierzy garnizonu łódzkiego.

Synagoga została spalona przez Niemców w nocy z 10 na 11 listopada 1939 roku, a wcześniej ograbiona. Dziś w tym miejscu stoi Pomnik Dekalogu.

Inną ważną synagogą była Wielka Synagoga stojąca na rogu al. Kościuszki i Zielonej. Aby rozpocząć opowieść o jej historii trzeba cofnąć się do połowy XIX w. Wówczas w Łodzi pojawiła się grupa tzw. postępowych Żydów. Jak wyjaśniał nam dr Jacek Walicki zrywali oni z ortodoksyjną tradycją tak w zakresie obyczajów i ubioru, jak i sposobu odprawiania nabożeństw.

- Tworzenie się owej grupy, w której skład wchodzili głównie przedstawiciele najbogatszych warstw społeczeństwa żydowskiego, stymulowane było przez obowiązujące wówczas przepisy, pozwalające im na korzystanie z wielu uprawnień, których ortodoksyjna większość była pozbawiona - tłumaczył Jacek Walicki.

Ortodoksyjna ludność żydowska odnosiła się do Żydów postępowych z niechęcią, a nawet wrogością. Z czasem zaczęli oni myśleć o wybudowaniu nowego domu modlitwy. W listopadzie 1862 roku, czasopismo „Jutrzenka” wspominano o łódzkich Żydach postępowych, nazywanych też ucywilizowanymi.

- Na dom modlitwy, chociaż mają udział w budującej się na Starym Mieście nowej synagodze, urządzają na Nowym Mieście osobny lokal, gdzie mają zamiar później wprowadzić reformy w odprawianiu nabożeństw na wzór dwóch synagog warszawskich: przy ul. Daniłowiczowskiej i na Nalewkach - napisał dziennikarz „Jutrzenki”.

W Łodzi około 150 rodzin, czyli blisko 1500 osób, zaliczało się już do ucywilizowanych Żydów. Dom modlitwy na Nowym Mieście stał się dla nich za mały. Dlatego wystąpili do władz Łodzi o wydanie zezwolenia na budowę synagogi. Miała ona powstać na placu rozciągającym się do ul. Północnej do ul. Średniej (dziś Pomorska). Rada Miasta Łodzi nie przychyliła się do tej prośby. Na tym placu powstał później budynek rosyjskiego rządowego gimnazjum żeńskiego, obecnie IV LO przy ul. Pomorskiej 16. W zamian za to władze Łodzi zaproponowały postępowym Żydom inną działkę przy ul. Północnej, ale ci prawdopodobnie uznali, że nie odpowiada to ich aspiracjom. W końcu lat 70. XIX wieku budowa w Łodzi „postępowej” synagogi stała się koniecznością. Sprawę załatwiło powołanie konsorcjum w skład, którego weszło siedmiu najbogatszych kupców, właścicieli nieruchomości i przemysłowców wyznania mojżeszowego. Tę siódemkę stanowili: fabrykant Izrael Poznański, Szymon Heyman, właściciel średniej wielkości przędzalni, Jakub Sachs oraz kupcy: Hugo Wulf-sohn, Izydor Birnbaum, August Baruch, Joachim Silber-stein. Postanowili wybudować synagogę. Przy niej mieli założyć szkółkę nauki religii dla tych dzieci żydowskich, które uczęszczały do „państwowych szkół dla chrześcijan”, czyli do gimnazjów. Były to szkoły powszechne prowadzone przez miasto. Na budowę synagogi i zakup działki przeznaczyli w sumie 14 tys. rubli srebrem. Każdy więc dał po 2 tys. rubli. Pozostałe koszty budowy miały być pokryte z dochodu ze sprzedaży ławek w synagodze Pomysł budowy postępowej synagogi poparł prezydent Łodzi. Jednocześnie uformował się nieformalny komitet budowy łódzkiej synagogi postępowej. W jego skład weszli: August Baruch, Izydor Birnbaum i Jakub Sachs. Z czasem na czele tego komitetu stanął Izrael Poznański. Wtedy sprawa budowy synagogi przyspieszyła. Komitet budowy nie miał osobowości prawnej, dlatego 31 marca 1881 roku Poznański nabył od Dawida i Rywki Prussaków oraz Icka i Rozalii Auerbachów plac położony na rogu ul. Promenadowej (obecnie Kościuszki) i Zielonej. W akcie notarialnym zaznaczono, że nabycie to dokonuje się na rzecz „Komitetu Budowy Synagogi”, lecz następnie określenie zostało zamienione na „Zgromadzenie Członków Synagogi”. Projekt synagogi wykonał Adolf Wolff ze Stuttgartu, choć oficjalnie był zatwierdzony przez Hilarego Majewskiego. Budowa ruszyła w 1881 roku. Z czasem zaczęli ją wspierać inni mieszkańcy Łodzi, niekoniecznie wyznania mojżeszowego, jak choćby ewangelik Karol Scheibler. Po sześciu latach postępowa synagoga była w zasadzie zakończona. Jej budynek wyglądał niezwykle okazale.

- Aron Hakodesz usytuowany w zamknięciu głównej absydy otrzymał bogatą oprawę architektoniczną z niszą ujętą łukiem podkowiastym, a wieńczyła go kopuła - pisze w książce „Architektura sakralna Łodzi w okresie przemysłowego rozwoju miasta: 1821-1914” profesor Krzysztof Stefański. - Bimę umiejscowiono na osi przy barierce oddzielającej nawę główną od podwyższonej estrady w części absydalnej, odpowiadającej chórowi kościołów chrześcijańskich.

Nowa synagoga zainaugurowała działalność we wrześniu 1887 roku. Była przeznaczona dla żydowskiej burżuazji, inteligencji, Żydów zasymilowanych, blisko związanych z polską kulturą. Nie przychodzili tam Żydzi ortodoksyjni. Modlitwy odbywały się w języku polskim, a w narodowe święta polskie miały miejsce uroczystości patriotyczne. Wstęp do niej mieli w zasadzie tylko bogaci Żydzi, którzy ponieśli koszty budowy synagogi. Postępowa synagoga prowadziła działalność niezależną od Gminy Wyznaniowej, w tym filantropijną. W 1888 roku, Zgromadzenie Członków Synagogi kupiło nieruchomość przy ul. Zachodniej. Chciano tam zbudować szkołę religijną „Talmud-Tora” . Miały w tym miejscu powstać też nowe instytucje oświatowe dla biednych dzieci żydowskich.

- Przez ponad 10 lat Komitet Synagogi sprawował opiekę nad szkołą, która szybko zaczęła przekształcać się w szkołę zawodową - mówił Jacek Walicki. - Po utworzeniu Łódzkiego Żydowskiego Towarzystwa Dobroczynności władze synagogi przekazały mu posesję przy ul. Zachodniej 20 i nadzór nad szkołą.

W czasie I wojny światowej w 1914 roku, pocisk artyleryjski trafił w sąsiadującą z synagogą kamienicę przy ul. Zielonej 6. Odłamki i siła wybuchu spowodowały, że stłukły się szyby w bożnicy i trzy witraże. Uszkodzony został także m.in. dach, część głównego ołtarza oraz tynki wewnątrz budynku. Całkowicie Niemcy zniszczyli ją dopiero podczas II wojny światowej. Podpalili synagogę w nocy z 10 na 11 listopada 1939 roku, a następnie została rozebrana. Po wojnie w miejscu gdzie stała ta najpiękniejsza łódzka synagoga był parking, a na murze umieszczono wielką kolorową fotografię. Dzięki niej przechodzący i przejeżdżający obok łodzianie mogą się przekonać, jaka kiedyś była piękna.

Niemcy nakręcili filmpropagandowy i zniszczyli

Synagoga Wilker Szul mieściła się przy ul. Zachodniej. Nazwę tę zawdzięczała temu, że rejon miasta, w którym ją wznoszono, od początku XIX wieku, był tak nazywany przez Żydów. Jak podkreślał dr Walicki był to pierwszy żydowski budynek sakralny, który stanął poza obszarem tzw. rewiru, czyli miejsca które mogli zamieszkiwać łódzcy Żydzi. Zaczęto ją budować przy ul. Zachodniej, na placu położonym między ul. Cegielnianą (dziś ul. Jaracza) Południową (ul. Rewolucji 1905 roku). Wtedy była to ul. Zachodnia 56. Obecnie to miejsce znajduje się pod numerem 70. Była to prywatna synagoga, wzniesiona przez przedsiębiorców Daniela Dobranickiego i Dawid Prussaka. Nie jest znana jej projektant. Niestety, nie udało się znaleźć w archiwach aktu notarialnego, potwierdzającego zakup tej nieruchomości z przeznaczeniem na budowę nowego obiektu sakralnego.

- Możliwe, że umowę kupna-sprzedaży zawarto przed prezydentem miasta Łodzi, ówczesne prawo dopuszczało taką możliwość - wyjaśniał nam Jacek Walicki. - A aktu notarialnego nigdy nie sporządzono. Dla nieruchomości przy Zachodniej nie założono wówczas księgi hipotecznej.

Zaraz po wybudowaniu synagoga z ul. Zachodniej 56 zajęła bardzo ważne miejsce w historii Łodzi. Dozór Bożniczy, w skład którego wchodzili wielcy przedsiębiorcy, zwolennicy asymilacji, uznał ją za drugą synagogę gminną. Przypomnijmy, że pierwsze znajdowała się przy ul. Wolborskiej.

- Określano ją też „synagogą Nowego Miasta” - dodaje Jacek Walicki. - Dozór Bożniczy otaczał ją opieką.

W 1903 roku, Daniel Dobranicki i Dawid Prussak postanowili rozbudować tę synagogę i wybudować przy niej własny Beth-haMidrasz, czyli szkołę talmudyczną. Walicki zwraca uwagę, że Beth-haMidrasz, czyli dom nauki, został wybudowany jako niewielka oficyna, umieszczona wzdłuż północnej granicy posesji.

- Był to największy ośrodek studiów nad Torą w mieście - mówił Walicki. - W pewnym okresie studia w Beth-haMidraszu trwały nieprzerwanie 24 godziny na dobę. W tym celu istniały specjalne miszmorim (grupy studiujących), które zmieniały się periodycznie, aby zapewnić, że w tym miejscu studia Tory nie zostaną przerwane nawet na sekundę.

Wilker Shul podzieliła los innych łódzkich przedwojennych synagog. Ale jak podaje Szloma Huberband, jeden ze współpracowników warszawskiego podziemnego archiwum getta, kierowanego przez Emanuela Ringelbluma, nie została spalona w listopadzie 1939 r., jak inne bożnice w Łodzi. Wezwano przedstawicieli gminy żydowskiej, by odprawili w niej nabożeństwo. Zrobione wtedy zdjęcia znalazły się w zrealizowanym przez Niemców antysemickim filmie propagandowym „Der Ewige Jude”. To nie uratowało synagogi. Wilker Shul i Beth-haMidrasz Niemcy zniszczyli w drugiej połowie 1940 roku.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki