Zaledwie pół roku Jarosław Nowak był pełnomocnikiem rządu do spraw kontaktów z diasporą żydowską. Łodzianina odwołał minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau za wywiad w którym ostro skrytykował rząd PiS.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Nowak, niegdyś doradca prezydenta Łodzi, gdy był nim Jerzy Kropiwnicki, w wywiadzie dla brytyjskiego "Jewish News" pytany był m.in. nowelizację ustawy o IPN, która w zamyśle miała zastopować przypisywanie Polsce współudziału w Holokauście, a de facto w 2018 r. doprowadziła do tak poważnego kryzysu w stosunkach Polski z Izraelem, że pisały o tym światowe media. Nowak podczas wywiadu nie patyczkował się z własnym rządem.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
[cyt]"Poprawki w prawie IPN, które dotyczą badań historyków, to jedna z najgłupszych poprawek, jakie kiedykolwiek pojawiły się w prawie" — powiedział Jarosław Nowak. - To nie jest miejsce dla sędziów ani nikogo innego. Nie można naprawdę skutecznie dyskutować o książkach, w których zawarte są teorie lub badania, jeśli nie przeprowadziło się własnych badań i nie znalazło własnych opinii na ten temat"[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
WA210701SD_002.jpg
Minister Zbigniew Rau zdymisjonował Nowaka w styczniu, a choć rzecznik MSZ nie podał przyczyn to i tak było jasne, że chodzi o wywiad. Wśród komentarzy po odwołaniu były i takie, że Nowak ma rację, natomiast jako pełnomocnik rządu powinien zachować dyplomatyczną powściągliwość. W łódzkim magistracie, jeszcze jako szef biura promocji w 2004 r., też bywał bezpośredni. W jednym z wywiadów publicznie zbeształ łódzkich radnych za krytyczną ocenę promocji miasta: "to jest głupota, którą byłbym w stanie zrozumieć, gdyby nie byli to radni Rady Miejskiej. Ale od radnych powinno się wymagać znacznie więcej niż tylko zasiadania w krzesłach na drugim piętrze Urzędu Miasta Łodzi".
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>