18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były szef łódzkiej telewizji miał być sądzony, ale zachorował

Wiesław Pierzchała
Śledczy zarzucają Tomaszowi Filipczakowi wyłudzenie 260 tys. zł kredytu
Śledczy zarzucają Tomaszowi Filipczakowi wyłudzenie 260 tys. zł kredytu Dziennik Łódzki
Wczoraj w Sądzie Okręgowym miał się zacząć proces Tomasza Filipczaka, byłego dyrektora Łódzkiego Ośrodka Telewizji i znanego działacza opozycji z czasów PRL. Proces nie ruszył, gdyż Filipczak przysłał zaświadczenie lekarskie o chorobie. W tej sytuacji rozprawa została odroczona do marca.

Prokuratura zarzuca 56-letniemu Filipczakowi, że w lipcu 2001 roku wyłudził 260 tys. zł kredytu z Banku Przemysłowego w Łodzi . Według śledczych, były dyrektor TVP Łódź oszukał bankowców, ponieważ na piśmie zaświadczył, że jako dyrektor swojej firmy Europa (branża filmowa) zarabia 33 tys. zł miesięcznie i że dostaje 4 tys. zł tytułem umów o dzieła. Prokuratorzy ustalili, że pensja Tomasza Filipczaka była znacznie zawyżona, bo w tym okresie wszyscy pracownicy Europy (było ich 5) zarabiali w sumie 26 tys. zł. Potem Filipczak miał przyznać, że jego miesięczna pensja wynosiła wówczas 15 tys. zł brutto.

Na ławie oskarżonych zasiada też 57-letnia Wiesława N., główna księgowa spółki Europa. Śledczy zarzucają jej, że pomogła Filipczakowi wyłudzić kredyt. Miała pisemnie potwierdzić, że jej szef zarabia deklarowane w banku 33 tys. zł.

Tomasz Filipczak wziął kredyt konsumpcyjny na trzy miesiące, ale potem kilka razy poprosił o przedłużenie terminu spłaty. Bankowcy 21 lipca 2003 roku powiadomili prokuraturę o wyłudzeniu. Podczas przesłuchania Filipczak oznajmił, że jest niewinny. Twierdził, że bank zmusił go do zaciągnięcia kredytu, by firma Europa mogła zachować płynność finansową. Filipczak zapewnia, że z kredytu nie widział nawet złotówki. Także Wiesława N. twierdzi, że jest niewinna. Tłumaczy, że zaświadczenie o zarobkach szefa sięgających 33 tys. zł wydała na wyraźne polecenie Filipczaka.

W sprawie byłego szefa ŁOT toczy się jeszcze jeden proces - w Sądzie Rejonowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że razem z Marcinem K., byłym dyrektorem Teatru Wielkiego w Łodzi, wyprowadził z kasy opery 30 tys. zł za ścieżki dźwiękowe do filmów dokumentalnych, które nie powstały. Ten proces, ze względu na zdrowie Tomasza Filipczaka, został zawieszony 8 kwietnia 2009 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki