Wszyscy radni osiedla Stoki - Sikawa - Podgórze podali się do dymisji, rezygnację złożyła także przewodnicząca zarządu osiedla. "Rządzący Łodzią nie dotrzymują obietnic, osiedle należy do najbardziej zaniedbanych w Łodzi" - czytamy w uzasadnieniu decyzji.

Do rezygnacji doszło podczas spotkania mieszkańców i radnych z wiceprezydentem Adamem Pustelnikiem. Wiceprezydent pojawił na Stokach w związku z kryzysową sytuacją dotyczącą dzierżawcy boiska, który miał plan, by przykryć je balonem, a czego nie akceptowali mieszkańcy. Pustelnik sprawę załatwił po linii mieszkańców i ogłosił sukces, ale... na tym samym spotkaniu radni wręczyli mu własne rezygnacje, które w życie mają wejść od 1 stycznia 2023 r. Jedna osoba zaznaczyła, że złoży rezygnację w innym trybie.

[cyt]"Dymisja (...) jest wyrazem stanowczego sprzeciwu wobec polityki władz Miasta Łodzi polegającej na marginalizowaniu znaczenia Rad Osiedli, pozbawieniu ich kompetencji, sprawczości, funduszy oraz braku zasięgania opinii w sprawach dotyczących osiedli. Osiedle Stoki - Sikawa - Podgórze jest jednym z najbardziej zaniedbanych osiedli w mieście. Władze Łodzi wielokrotnie składały obietnice dotyczące ważnych i potrzebnych inwestycji i remontów. Większość z nich nie została spełniona. (...) nasza rezygnacja jest wyrazem protestu i bezsilności" - brzmi fragment uzasadnienia.[/cyt]

Przypomnijmy: przed kilkoma laty Rada Miejska Łodzi przyjęła projekt firmowany przez prezydent Łodzi Hannę Zdanowską (PO), na mocy którego 36 radom osiedli odebrano 25 mln zł, które otrzymywały na inwestycje. Połowa tych pieniędzy została przesunięta do Budżetu Obywatelskiego, a druga na Plan dla Osiedli, gdzie o inwestycjach decyduje prezydent i jej urzędnicy.

Tomasz Kacprzak (PO), radny miejski wybrany w okręgu, w którym leżą osiedla Stoki - Sikawa - Podgórze, mówi, że rezygnacją radnych jest zdziwiony, bo to ludzie zaangażowani w lokalne sprawy, dlatego powinni walczyć i lobbować, a nie rezygnować.

[cyt]- To manifestacja może i efektowana, ale jednorazowa - komentuje radny Kacprzak. - Nie powiedziałbym, że to osiedle najbardziej niedoinwestowane. Powiedziałbym, że to osiedle takie same jak każde inne, które potrzebuje inwestycji drogowych i transportowych, dlatego, że się bardzo rozbudowało i zagęściło, ale Łódź ma ten problem, że kilkaset milionów zabrał jej rząd PiS. Nie mówię, że gdyby tak się nie stało, to wrzucilibyśmy te kilkaset milionów w inwestycje na Stokach, ale przez to, że tych pieniędzy nam brakuje, to te inwestycje będą się opóźniać.[/cyt]